Wrocław dzisiaj aż kipi słońcem :) Pogoda jest idealna - wprawdzie mam dzisiaj zajęcia do 19, ale sama myśl, że nie muszę tłuc się do centrum tramwajem, a mogę pojechać rowerem sprawia, że uśmiecham się jeszcze szerzej :)
Zakupów kosmetycznych u mnie w najbliższym czasie nie uświadczycie - mam parę produktów, które muszę kupić (m.in. Seche Restore w planach na maj ;). Mimo to portfel wcale nie jest grubszy.
Na początku roku postanowiłam sobie, że muszę odświeżyć szafę. Idzie mi wręcz świetnie - zobaczcie same :)
Zacznijmy od butów.
Ponieważ miałam tylko jedne botki, które są czarne i na dodatek poszły teraz do reklamacji (obcas się zapadł, dlatego pewnie już nie wrócą). Liczyłam, że wiosna będzie chłodniejsza*, więc w mojej szafie zawitały dwie pary botków.
* bardzo się cieszę, że jest tak ciepło, naprawdę! tu nie ma narzekania ;)
Pierwsze skórzane na słupku - bardzo wygodne i eleganckie :) [hala targowa, ale firma jest polska]
Druga para zaś do biegania co dzień na uczelni - potrafią "zrobić" cały strój :) [Deichmann]
\Trzecia para butów przybyła ostatnio. Wierzcie lub nie, ale na takie buty polowałam od miesiąca. Oryginalne "czeszki" z dostawą kosztowałyby niestety około 40-45zł. Te balerinki (trampkopodobne :D) znalazłam w "chińczyku" w moim rodzinnym mieście za jedyne 15zł. Idealne na rower!
Tyle butów. Mam w czym chodzić ;)
Skoro już kupiłam czerwone botki to przyszła mi ochota na czerwoną torebkę. Może nie całą czerwoną, bo chciałam, żeby była uniwersalna i mogła mi służyć na zmianę z kupioną w zeszłym roku.
Na allegro.pl znalazłam >aukcję<, gdzie można zamówić torebkę w kolorach z własnego wyboru - nie musiałam się długo zastanawiać - chcę (nad kolorami się zastanawiałam zdecydowanie dłużej ;)).
Torba przyszła wczoraj, dziś byłam z nią na uczelni i wiem, że będzie mi dobrze służyć. Jest ogromna i świetnie wykonana.
Dodatkowo na ten sam model w odmiennej konfiguracji skusiła się też moja Kuzynka (pozdrowienia dla Ciebie :*). Wybrała sobie takie kolorki:
![]() |
napisz, czy Ci się podoba :D mi bardzo ;) |
Nigdy nie nosiłam sukienki kopertowej. Tej nie mogłam się oprzeć. Na pierwszy rzut oka nie wygląda zachęcająco - na żywo według mnie czaruje :)
Na koniec, a w zasadzie początek, bo zakup pochodzi z początku miesiąca i jest głównym sprawcą przymusowego oszczędzania - aparat :) Nie jest to lustrzanka, nie ma genialnych parametrów, ale jest MÓJ. Tyle mi wystarczy, a mam nadzieję, że Wam też :)
Tym samym oświadczam, że w kwietniu nie kupię już nic :)
A i w maju plany są nieco inne... ;)
Co dominowało u Was w kwietniu? Wymiana garderoby czy zakupy kosmetyczne?