niedziela, 29 kwietnia 2012

Podziękowania :)

Kochane moje dziołszki!
Stuknęła mi setka. Dziękuję za każdy komentarz, każdy dodaje sił do pisania dalej, za każde wyświetlenie (przed chwilą było 6 666 ;)). Mam nadzieję, że będzie tu coraz więcej rzeczy o których będziecie mogły poczytać i znaleźć odpowiedzi na nurtujące Was pytania :D
Tymczasem szybki zrzut ekranu --->>

Jestem w domu na majówkę... mimo to postaram się coś dla Was napisać :)
Odpoczywajcie dobrze, ciężkie dni nastaną po majówce ;)
Swoją drogą, ja się lenię do przyszłego tygodnia, mam wolne do 7 maja, tin ti ri ri...

Trzymajcie się ciepło!

piątek, 27 kwietnia 2012

11 Questions TAG

To zdecydowanie jeden z ciekawszych TAGów krążących ostatnio po blogosferze :)
Zostałam oTAGowana przez dwie blogerki, za co bardzo, bardzo dziękuję!
Odpowiem w jednym poście na oba zestawy pytań i posyłam dalej, szykujcie się na tasiemca :)

Zasady:
 1. Po przeczytaniu 11 pytań zadanych przez  Tagera  ,odpowiadamy na wszystkie na swoim blogu.
2.Następnie wybierasz 11 osób,które tagujesz i zamieszczasz linki do nich.
3. Tworzysz 11 nowych pytań, na które będą musiały odpowiedzieć osoby otagowane.
4.Powiadom osoby przez ciebie wybrane ze zostały otagowane.
5. Daj taga osobom , które jeszcze go nie miały.


Pytania od imprevisivel:
1. Jaka jest Twoja ulubiona maska do włosów ?
Na razie używam tylko jednej - Pantene, mam w planach zakupić jeszcze kilka.
2.Czy olejujesz włosy?
Oj tak!
3.Jaki jest kosmetyk bez , którego nie możesz żyć ?
Żebym umrzeć miała bez niego to nie powiem, ale stawiam na szampon :D
4.Twój ulubiony tusz do rzęs?
Niezmiennie Max Factor Masterpiece MAX
5.Jaki blog o pielęgnacji włosów polecasz ?
Polecam z całego serca blog Anwen, Idalii (choć tu nie tylko ze względu na włosy;)) i HairCare - dla odmiany dla blondynek :)
6.Czy uważasz , że odstawienie silikonów (w pielęgnacji włosów) jest słuszne ?
Sama je mocno ograniczyłam, myślę, że całkowicie nie powinno się ich odstawiać. Od czasu do czasu nie zaszkodzą :)
7.Który element makijażu jest u Ciebie obowiązkowy ?
Kredka do oczu+tusz do rzęs
8.Ile miesięcznie wydajesz na kosmetyki ? ;>
Ło ho, zależy od miesiąca, ale stawiam, że koło 100zł.
9.Wyznajesz zasadę tanie nie znaczy złe ?
Całkowicie, zawsze szukam tanich perełek :)
10.Jaka jest Twoja urodowa obsesja?
Włosy, zęby i cera.
11.Czy ktoś z Twojego otoczenia wie , że prowadzisz bloga , czy jest to Twój mały prywatny świat ?
Najpierw nie wiedzieli. Teraz wiedzą, ale nie wszyscy znają adres, wciąż jest to dla mnie odskocznia ;) 



I zestaw pytań od Lagoeny
1. Kim chciałaś zostać w przyszłości, kiedy byłaś dzieckiem?
Projektantką mody i fryzjerką :D
2. Za którym kosmetykiem byś tęskniła, gdyby przestali go produkować?
Za Masterpiece`m ;) i olejkiem Alterry Pomarańcza i Brzoza. I po Inglocie też bym płakała, że nie zdążyłam kupić więcej ;)
3. Co najbardziej lubisz jeść?
Wszystko! :D Lody, czekolada, warzywa, kurczaczek, owoce, chlebek orkiszowy... Jestem praktycznie wszystkożerna :D
4. Czym zajmujesz się na codzień?
Studiuję biotechnologię.
5. Którą porę roku lubisz najbardziej?
Chyba wiosna. Chociaż lato też lubię mocno mocno :)
6. Jaki jest twój naturalny kolor włosów?
Ciemny blond z jasnymi przebłyskami.
7. Wolisz nosić długie czy krótkie paznokcie?
Zdecydowanie krótkie.
8. Twoje ostatnie kosmetyczne odkrycie.
Rok 2012 obfituje w odrycia - cienie Inglot, pędzle Ecotools, tonik z Urody, odżywka z Isany, oleje do włosów... Sporo :)
9. O jakim kosmetyku marzysz?
O wielu rzeczach marzę... Nie ma jakiegoś konkretu :)
Myślę, że o różnych olejkach i duuużej ilości kolorówki :)
i żeby limitka essence Fruity dotarła do mnie :D
10. Jesteś zadowolona ze stanu swoich włosów? Dlaczego?
Jest nieźle, ale wiem, że może być lepiej. Chciałabym, żeby słońce je trochę rozjaśniło i żeby stały się bardziej gładkie i opanowane.
11. Prysznic czy wanna? :D
Przysznic w wannie! Mam wannę, ale nie lubię kąpieli. Najbardziej na świecie nie lubię myć samych włosów pod prysznicem... Dlatego wanna :)

Przekazuję TAGa dalej:
http://mintelegance.blogspot.com/
http://subiektywna-ja.blogspot.com/
http://makeupkama.blogspot.com
http://kosmetyczneobserwacje.blogspot.com/
http://fiolka86.blogspot.com/
http://impresjeiekspresje.blogspot.com/
http://zzzoila.blogspot.com/
http://sophieczerymoja.blogspot.com/
http://gosiaq93.blogspot.com/
http://kosmetyki-nowicjuszki.blogspot.com/
http://bojajestemwysoka.blogspot.com/

A oto mój zestaw pytań:
1. Który z domowych obowiązków lubisz najbardziej a który najmniej?
2. Lubisz gotować, wolisz piec czy w ogóle nie tykasz się kuchni gdy nie musisz?
3. Kolczyki, pierścionki czy coś na szyję?
4. Włosy proste, falowane czy kręcone? Jakie masz a jakie chciałabyś mieć?
5. Kawa czy herbata? :)
6. Jakbyś miała wybrać dla siebie sukienkę, nie patrząc na koszta, jak by ona wyglądała? (inspiracje proszę! ;)
7. Lubisz zdobienia na paznokciach czy wolisz jednolity kolor?
8. Czy przy malowaniu paznokci używasz bazy, lakieru i topu? Czy pomijasz któryś z tych etapów?
9. Czy kiedykolwiek próbowałaś w znaczący sposób zmienić swoją wagę (schudnąć, przytyć)? Z jakim efektem? :)
10. Czy gdybyś miała do dyspozycji platikowy kosz ogrodowy (no wiecie jaki) to czy zmieściłabyś tam wszystkie swoje kosmetyki?
11. Jesteś typem "chomika", który ma mnóstwo zapasów kosmetycznych czy kupujesz na bieżąco?




Bawcie się dobrze!
PS Mój termometr wskazuje, że na balkonie jest 40 stopni :D i jest, bo myłam okna i wysychały zanim zdążyłam przetrzeć całe ;)

czwartek, 26 kwietnia 2012

I wódź nas na pokuszenie... ;)

Wszyscy się ostatnio chwalą zakupami i nabytkami to ja też chcę! O!
Dodam tylko, że największy zakup stoi w piwnicy, bo się dzisiaj zmęczyliśmy oboje (powiem później :P)
To takie dobytki marca i początku kwietnia, aż do momentu, gdy pomyślałam, że czas denkować. Od drugiego tygodnia kwietnia nie kupiłam nic kosmetycznego z jednym wyjątkiem.
Całokształt prezentuje się tak:
To jedziemy po kolei:
1. Pirolam - otrzymałam w ramach współpracy od portalu urodaizdrowie.pl. Przymierzam się do recenzji, chociaż ciężko mi to idzie... 
 2. Sudomax - dostałam przedwczoraj - formę pełną i kilka próbeczek - świetny pomysł! Można go zabrać ze sobą wszędzie, także przykolegowałam się do tych maleństw :)
3. Oprócz lakierów, które pokazywałam (Charming z Golden Rose) kupiłam jeszcze dwa - mięta i brudny łosoś. 
4. Wyjątek od reguły - odżywka ratująca, bo paznokcie zaczęły mi się rozdwajać.
5. Top matujący z Essence.
6. Masło do ciała Azja - za 5zł, kto by nie brał...? Czeka na swoją kolej.
7. Termoaktywny koncentrat antycellulitowy - w połączeniu z ruchem będę oceniać jego działanie, to tak żeby się wziąć za siebie na wiosnę :)
8. Tonik Uroda Melisa - kupiony pod wpływem Idalii i tego, że nie miałam w domu żadnego toniku.
9. Tonik Ziaja Nuno - antybakteryjny do walki z niedoskonałościami.
10. Suchy szampon Isana - na sytuacje kryzysowe.
11. Odżywka d/s z Babassu Oil :D - używam już trochę, zrecenzuję niedługo.
12. Barwa ziołowa do włosów przetłuszczających się z żurawiną - bo akurat było po drodze :)
13. Vipera Matte Hi - za ciemny! będzie na lato, kiedy będę opalona...
14. Sensique Matt Finish - miałam mieszać z poprzednim, ale jego kolor i działanie pozwalają na samotne działanie :)
15. Wysuszacz lakieru essence - mało wydajny, ale ułatwia życie.
16. Krem do rąk z Lidla - bo moje ręce są maltretowane rękawiczkami lateksowymi w laboratorium...
 17. Cienie Inglot... i Kobo jeden.
Dwa z nich dostałam, dwa kupiłam w outlecie, trzy Inglota i słynny GR od Kobo kupiłam od Krzykli (dzięki wielkie raz jeszcze!) - jak będę robić uaktualnienie paletki to wypiszę numerki :)

Koniec kosmetycznych.
Teraz butowe.
Dosłownie :D
18. Zwykłe, czarne na klocku, wygodne bardzo, kupione w ramach "zasadnej wymiany" przy reklamacji moich ulubionych zimowych kozaków, których niestety nie dało się naprawić...
49,90zł - BOTI
 19. Baleriny z wielką kokardą (przy rozmiarze 36 jest ogromna) - kupione wczoraj, jako uniwersalne i do sukienki :)
40zł - targ Zielińskiego
 20. Miętowe (!) baleriny - taki element szaleństwa i mody tegorocznej. Spodobały mi się potężnie.
39,95zł - New Yorker

Ostatniemu zakupowi nie robiłam zdjęć...
A jest to... ROWER!
Tak, od poniedziałku poznaję Wrocław z siodełka Treka i powiem Wam, że to coś pięknego. A że na uczelnię mam daleko, to i kondycja się wyrabia :)
Mój rower jest ciemnoczerwony i zwykły. Ale i tak go lubię :)
Coś Wam szczególnie wpadło w oko? ;)


środa, 25 kwietnia 2012

Naturalność pachnie chemią - czyli rozprawa o żelu pod prysznic.

Wiem, że ostatnio coś częściej mnie nie ma niż jestem. Otóż przyczynkiem tego jest mój post kosmetyczny - do końca kwietnie obiecałam sobie, ze nie kupię nic kosmetycznego. I tak sobie po cichutku zużywam to co mam :)
Nie omieszkam Wam jednak wkrótce pochwalić się jakimiś zakupami, bo dawno nie było :)

Dzisiaj jednak kolejna recenzja.

Alterra, Duschgel Pfirsich & Litschi (Żel pod prysznic z brzoskwinią i liczi)

Producent:
Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Żel pod prysznic Alterra rozpieszcza i pielęgnuje Twoją skórę, nadając jej delikatną świeżość dzięki wyjątkowej kompozycji zapachowej z rześkiej brzoskwini i odświeżającego liczi. Aktywnie myjące substancje na bazie roślinnej oczyszczają skórę wyjątkowo delikatnie, nie wysuszając jej. Roślinna gliceryna dostarcza skórze już podczas stosowania dobroczynnego i długotrwałego nawilżenia. Prysznic staje się prawdziwą, poruszającą zmysły przygodą. *z kontrolowanej biologicznie uprawy
Gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących,
- bez silikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych,
- tam, gdzie to tylko możliwe, zastosowane składniki roślinne pochodzą z kontrolowanych biologicznie upraw i dziko rosnących zbiorów,
- dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie,
- produkt nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego.
Produkt posiada certyfikaty: BDIH Kontrollierte Natur-Kosmetik, Vegan.

Ode mnie:
1. Opakowanie 
  Bardzo wygodne zamknięcie - klika, łatwo się otwiera, nie ma obawy jednak, że otworzy się samo. Miękki plastik sprawia, że łatwo się wyciska. Szata graficzna prosta i czytelna. Mieści 250ml.


2. Zapach i konsystencja 
Konsystencja jest żelowa. Żel się nie pieni, co najwyżej "bieli". Trzyma się ciała, nie spływa (do tego stopnia, ze czasem ciężko go spłukać ;)) 
Zapach... Brzoskwinię i liczi uwielbiam mocno. Zapach w butelce przypomina obie te nuty. Rozcieńczony, na ciele pachnie jednak środkiem chemicznym do mycia podłogi... Oj nie bardzo coś im poszedł ten zapach.


3. Wydajność 
Standardowa - odpowiednio długo się zużywa, aby nie zbankrutować, a jednocześnie na tyle szybko, aby się nim nie znudzić.
4. Działanie
Myje, nie wysusza, odświeża (na wielki plus! jest lekki i orzeźwiający, czuć czystość na ciele:). Nic mi więcej nie trzeba.


5. Opinia
Nie jestem wielką fanką kosmetyków naturalnych, Alterra jest jednak na swój sposób "osławiona". Używam go z ochotą i pewnie jeszcze kiedyś przy okazji obniżonej ceny sięgnę po ten żel. Tylko w innym wariancie zapachowym ;) 


Cena:
8,99 zł (?) Rossmann, można dostać i za 6-7zł w promocji :)
Skład:

Używałyście?
Jakie warianty zapachowe wg Was warto przetestować?
Tymczasem znikam na koncert z moim M. :) Miłego wieczoru, dziewczęta :)

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Zapuszczanie - podsumowanie I

Słońce już tak ma, że chyba nie lubi się pojawiać do zdjęć. Jak wyciągam aparat ono sobie idzie.

Dziś czas na pierwsze podsumowania - zapuszczamy włosy do wakacji! <link>

Jak to było przez dwa miesiące?
Na plus:
+ olejowanie - regularnie, acz krótko, bo mam na rano zajęcia i nie mogłam zostawiać oleju na całą noc, jednak służy mi już te kilka godzin
  -> Vatika, Alterra Brzoza i Pomarańcza, Oliwka Babydream
+ odżywka d/s - moje odkrycie! Okazało się, że znajdzie się chwila czasu, a efekty są porażające (na plus rzecz jasna)
  -> Isana z olejkiem Babassu
+ powoli przechodzę na delikatniejsze szampony - na półce stoi duża butla Elseve, używana kiedy nie mam czasu na żadne zabiegi pielęgnacyjne, jak nie muszę to nie używam silikonów ^ ^
  -> Babydream (średnio na jeża.), Barwa z czarną rzepą
+ nie używam suszarki, po raz pierwszy od pół roku zdarzyło mi się wyprostować włosy
+ odstawiłam jedwab, co wysusza
+ aplikuję olejek-cud (będzie o nim za jakiś czas, nie, nie rycynowy;))
+ szczotkuję włosy, po myciu rozczesuję grzebieniem o szerokich zębiszczach
+ olejek rycynowy + masaż skalpu
+ zaplatam warkocza
Na minus:
- są tak miękkie, że macam je nałogowo i noszę wiecznie rozpuszczone
- ciężko mi przychodzi zebranie się i podejście do maski, cały czas idę :D
- śpię w wilgotnych włosach, bo myję je zwykle późno
- czasem ciężko jest mi je ogarnąć, bo nie chcą się ułożyć, więc ściągam je mocno gumką (ale nie recepturką! o nie!)
- suchy szampon... i to plus i minus. od czasu do czasu... miejcie mnie za usprawiedliwioną :)
- czapka...

A tu efekt po 2 miesiącach wzmożonej pielęgnacji:

23.04
3.03


<- Przed



         Po ->
















Zdjęcie tego nie oddaje, ale nie ścinałam włosów, a tym bardziej ich nie farbowałam - uroki oświetlenia...
Obecna długość włosów - pasemko kontrolne                    - 39 cm
                                        - od czubka głowy do końcówek - 60 cm
(60! przez to, że są falowane nie widać tej długości! po "rozciągnięciu" sięgają prawie pasa!)
Długość chciana: tak do talii bez "rozciągania", myślę, że do 69cm... (kontrolne 48cm).

Nie pijam drożdży, uzupełniam się suplementami, ale nieregularnie. Obiecuję poprawę :)
Widać różnicę?
W dotyku zdecydowanie, pytanie czy w wyglądzie też?

sobota, 21 kwietnia 2012

Deszczowo - kolorowo!

http://photoblog.robercik.pl/
Jest wiosna.
I chciałoby się już ubrać leciutko, na nogi założyć baleriny i ruszać na podbój świata!
A tu... DESZCZ.
Lubię deszcz, żeby nie było. Ale nie, kiedy mam tyyyle energii, że mogłabym zorganizować rewolucję, a patrząc za okno mam jednak ochotę zostać w domu. Tyle ciekawego jest do zrobienia...
Także na przekór temu, co widać za oknem - kilka inspiracji parasolowych :)
Ot tak, żeby się radośniej zrobiło :)

http://greentapestry.blogspot.com
http://obrazki.joe.pl/

http://allegro.pl/parasolka-parasol-wazon-z-roza-idealny-prezent-i2227258902.html                                                                             




Prawda, że radośniej?
Dobrej soboty Wam wszystkim!
Przekazuję trochę mojej radości :)

piątek, 20 kwietnia 2012

Impreza u trupa - Simply Beauty 166+Essence Zulu

Ten post za mną chodzi od kiedy pomalowałam wczoraj paznokcie.
Nie potrafię ująć tego inaczej ;)



Sam Zulu pochodzi ze starej kolekcji "Into the wild" Essence i jest matową jasną szarością - przy jednej warstwie paznokcie wyglądają jak u tytułowego trupa. Przy dwóch nabiera wyrazistości. Wiadomo, po dniu zaczyna się błyszczeć, jak większość matów. Nakłada się natomiast świetnie - idealny pędzelek i super konsystencja - pod tym względem uwielbiam lakiery Essence.
(kupiony pod wpływem trendu na matową szarość :)



Natomiast Simple Beauty 166 to lakier z wygranej o której pisałam niedawno. Piękne różowe drobinki - duże i małe - mienią się w słońcu. Brokat, jak to brokat prowadzi się ciężko, ale przy dwóch warstwach daje radę, pędzelek ma świetny.



A co wyszło z połączenia?
Impreza u truposza :D

W słońcu
W cieniu
Taki przerywnik spokojny po miętowej zieleni (pokażę przy następnym malowaniu, bo zapomniałam zrobić zdjęcia) i soczystej pomarańczy :)

Ciekawe czy wytrzyma dzisiejsze laboratoria z chemii organicznej i bezpośrednie starcie z czystym acetonem  i paroma innymi silnymi związkami :)

Widzi Wam się? Czy może to już za dużo/za smutno/za różowo/za szaro/itp?

czwartek, 19 kwietnia 2012

Stary, ale jary - o cudotwórcy za piątaka

Wiem, że nie robiłam jeszcze podsumowania włosowego zapuszczania - obiecuję, zrobię pod koniec kwietnia :)

Dzisiaj jednak chciałam Wam napisać o czymś w co nie wierzyłam. Aż zobaczyłam.

Ostatnio mam straszny problem z ogarnięciem swoich włosów. Wiatr to mój wróg, nawet jak mam je związane to po jednym podmuchu dookoła głowy mam aureolkę blond loczków.

Wkurzałam się na nie uroczo, aż wczoraj odkryłam, co to tak naprawdę oznacza.
To znaczy, że mam mnóstwo baby-hair! Skąd one się wzięły?

Ano znalazł się winny. (dodam, że w suplementacji jestem bardzo nieregularna, a winowajcy używam raz - dwa razy w tygodniu).

Ricini oleum virginale
Od producenta:
Wskazania: produkt leczniczy stosowany tradycyjnie w zaparciach.
Dawkowanie i sposób użycia: o ile lekarz nie zaleci inaczej, dorośli i dzieci powyżej 12 roku życia: 15-30ml (1-2 łyżki stołowe). Wypróżnienie następuje po około 3 lub 7 godzinach od przyjęcia leku. Stosować raz na dobę.


Ode mnie:
1. Opakowanie - 30 lub 100g, szklana zakręcana butla z ciemnego szkła z zieloną nakrętką.
2. Konsystencja i zapach - przypomina mi trochę glicerynę w konsystencji, pachnie, nie jest jednak uciążliwy. Dobrze przywiera do włosów.
3. Wydajność - świetna.


4. Stosowanie.
Dawno dawno temu w denku pisałam, że kupię ponownie do OCM. Mieszanka stoi i czeka, ja za to zaczęłam olejowanie włosów.
Na długość Vatika/Alterra Brzozowa/Oliwka Babydream.
Na skalp - olejek rycynowy + delikatny masaż skóry głowy (strasznie to lubię :))
I tak mija 2-3 miesiące takich praktyk.
Efekt? Mnóstwo, serio, masa małych włosków, lub włosków troszkę większych na całej głowie. Na szczególną uwagę zasługuje ten teren: (wcześniej ich nie było! nie w takiej ilości!)


5. Opinia
Pani w aptece dziwnie się na mnie patrzyła jak kupowałam butlę 100g (patrz:zastosowanie od producenta), ja wiem jednak, że będę przy nim trwać już zawsze. Nie polecam stosowania na długość, bo plącze włosy i raczej wpływa obojętnie do niekorzystnie. Ale na skórę głowy... efekty widzicie same :)
Olejek rycynowy jest stary jak świat. Jak widać można uwierzyć, że faktycznie działa :)



Wiarki czy niedowiarki? :D
(dodam, że skutecznie zahamował moją ochotę na dużo droższy Khadi. przynajmniej na razie)

PS Jakby któraś miała ochotę na róż z LE Vampire`s Love to mam do sprzedania (zakładka sprzedaż - zużycie minimalne) :)

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...