tag:blogger.com,1999:blog-24456733218560711712024-03-13T18:39:43.091+01:00Dziewczyna w warkoczuMerajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.comBlogger263125tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-54333104024353209012014-03-10T21:42:00.000+01:002014-03-10T21:42:06.551+01:00Porządek na półkach - zużyciaOstatni taki post pojawił się gdzieś w połowie listopada. Od tamtego czasu nie próżnowałam - zużyłam większość produktów, które od dawien dawna zalegały mi w szafce.<br />
Doszło do tego, że niedługo z konieczności będę musiała się wybrać na zakupy kosmetyczne, bo wyzbyłam się zapasów :D Wiadomo, nie wszystkiego, ale i tak został ułamek w porównaniu z tym, co było jeszcze rok temu. <br />
Tylko kolorówka zużywa się oporniej, ale ona już tak po prostu ma - za to też tutaj bardzo rzadko pojawiają się nowości, bo po prostu to, co mam mnie całkowicie zadowala.<br />
<br />
Zapraszam, bo będzie trochę czytania ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-vAD8pp1-f-I/Ux4cuUPkHfI/AAAAAAAAFEI/jdbyrPcE8iw/s1600/dno1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-vAD8pp1-f-I/Ux4cuUPkHfI/AAAAAAAAFEI/jdbyrPcE8iw/s1600/dno1.0.jpg" height="478" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-1rKZNQuQCtQ/Ux4cuiOfI5I/AAAAAAAAFEQ/ha-OZGJ97QM/s1600/dno1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-1rKZNQuQCtQ/Ux4cuiOfI5I/AAAAAAAAFEQ/ha-OZGJ97QM/s1600/dno1.1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
Najbardziej dumna jestem ze zużyć żelowych - obecnie została mi już tylko jedna sztuka (aktualnie w użyciu) ;)<br />
<span style="color: blue;">Żel Balea </span>z edycji zimowej czarował zapachem, ale był bardzo niewydajny.<br />
<span style="color: lime;">Żel Magie des Orients</span> był moim ulubionym zapachem żelu pod prysznic i bardzo mi szkoda, że nie można go już dostać.<br />
<span style="color: blue;">Makowy żel od Isany </span>był podobny do opisywanego dawno temu żelu żurawina i biała herbata - bardzo lubię te żele, bo są niedrogie i spełniają świetnie swoją funkcję.<br />
Na koniec <span style="color: lime;">żel babydream</span> - obecnie robię od niego przerwę. Końcówkę zużyłam do zmywania z twarzy olejowego peelingu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-T7hMDk9BFMI/Ux4cvxx_aLI/AAAAAAAAFEg/VmBXrak8wJc/s1600/dno1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-T7hMDk9BFMI/Ux4cvxx_aLI/AAAAAAAAFEg/VmBXrak8wJc/s1600/dno1.2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
W sezonie zimowym moja skóra wręcz woła pić, więc balsam to nieodłączny element pielęgnacji. <br />
<span style="color: blue;">Balsam Balea </span>do kompletu z żelem - piękny zapach, ale problematyczna konsystencja - bardzo lejąca, wchłaniała się umiarkowanie szybko niestety.<br />
<span style="color: blue;">Mleczko od Eveline</span> to naprawdę fajny produkt, ale na razie nie planuję do niego wracać.<br />
A o <span style="color: blue;">balsamie od Isany</span> już dawno zdążyłam zapomnieć - ot zwykłe mazidełko.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-WYb287DfHfU/Ux4cvE4qC5I/AAAAAAAAFEs/bWnqxWX3QW4/s1600/dno1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-WYb287DfHfU/Ux4cvE4qC5I/AAAAAAAAFEs/bWnqxWX3QW4/s1600/dno1.3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
Z olejami za to poradziłam sobie dzielnie :) <br />
<span style="color: red;">Micel z Eveline </span>niestety nie radził sobie z mocniejszym makijażem, a i z codziennym miewał problemy, więc do niego nie wrócę na pewno.<br />
<span style="color: blue;">Olejek z czerwoną papryką</span> wyrządził więcej szkody jak pożytku, więc końcówkę zużyłam do peelingu kawowego - tu sprawdza się super :D<br />
<span style="color: lime;">Oliwka babydream</span> służyła mi przez pewien czas do włosów, później do demakijażu, żeby ostatecznie skończyć jako baza do peelingu kawowego - podejrzewam, że w takim celu po nią wrócę.<br />
<span style="color: lime;">Olej rycynowy </span>- jako olej do OCM, a także stosowany na skórę głowy - mam jeszcze większą buteleczkę :)<br />
<span style="color: lime;">Olejek z alverde</span> świetnie sprawdzał się w roli odżywki b/s na puszące się włosy i zabezpieczanie końcówek. Na całe włosy jest jednak za słaby. Mam już następną buteleczkę :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-5ZKrOBY25Bc/Ux4cwNWfUZI/AAAAAAAAFEk/v95eevra_A4/s1600/dno1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-5ZKrOBY25Bc/Ux4cwNWfUZI/AAAAAAAAFEk/v95eevra_A4/s1600/dno1.4.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
Produktów do włosów mam w użyciu aktualnie całkiem sporo, więc niewiele udało mi się zużyć (w następnym denku będzie ich z pewnością więcej).<br />
Myślałam, że <span style="color: blue;">szampon z Alverde</span> jest mistrzem wśród łagodnych szamponów, ale ostatnio znalazłam swój ideał, więc do tego już nie wrócę, choć całkiem go lubiłam.<br />
Powtórzyłam też farbowanie <span style="color: lime;">szamponetkami Marion </span>(panie na opakowaniu wyglądają jak z horroru teraz, bo trzymałam opakowania w woreczku foliowym :D) - po raz drugi mieszanka kasztan + ciemny blond - w takim kolorze włosów czuję się zdecydowanie dobrze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-XaP2zn71IyA/Ux4cwbI3g9I/AAAAAAAAFEo/lS7xIb60478/s1600/dno1.5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-XaP2zn71IyA/Ux4cwbI3g9I/AAAAAAAAFEo/lS7xIb60478/s1600/dno1.5.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
Kolorówka ma to do siebie, że zużywa się opornie, ale zawsze choć trochę ;)<br />
<span style="color: blue;">Tusz Rimmel</span> niestety wycofany, a polubiłam się z nim pod koniec opakowania - naprawdę pogrubiał rzęsy, co ciekawe ogromna klasyczna szczoteczka spisywała się świetnie.<br />
<span style="color: red;">Liner w pisaku od essence </span>- rysowanie kresek było bajecznie proste. Jednak po tygodniu codziennego stosowania nabawiłam się zapalenia brzegów powiek (jakbym skrobała sobie powieką po gałce ocznej... br..), więc z tym panem żegnam się definitywnie.<br />
<span style="color: blue;">Puder Synergen</span> - dobry i tani, ale nie współpracował z mineralnym podkładem, więc na razie nie planuję powrotu.<br />
<span style="color: lime;">Wysuszacz NYC Turbo Dry</span> - póki co mój KWC (choć to się może jeszcze na dniach zmienić ;)), który zniknął w przeciągu tygodnia ze wszystkich możliwych drogerii. Z pewnością bym do niego wróciła...<br />
<span style="color: blue;">Barwa Siarkowa Moc</span> - moje drugie opakowanie tego kremu - używałam go przy każdym makijażu. Aż zrobiło się zimno i zamieniłam go na masło shea. Na razie nie planuję powrotu - moja cera ma się dobrze :)<br />
<span style="color: lime;">Liner z Miss Sporty </span>- choć na początku rysowanie kreski takim pędzelkiem sprawiało mi nie lada trudność to w końcu trochę go okiełznałam i zużyłam do samego dna. Mam w planach do niego wrócić - właśnie w brązie :)<br />
<span style="color: lime;">Pomadka z alverde</span> doczekała się swojego końca kiedy na dworze było zimno - bogata formuła, mocno tłusta i nawilżająca fantastycznie chroniła moje usta. Do tego długo utrzymywała się na wargach, pięknie pachniała... Tylko opakowanie było tandetne i na finiszu połamało się doszczętnie.<br />
I kolejne opakowanie płatów <span style="color: lime;">Carea.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-aEja70g7-5Q/Ux4cwsgVDrI/AAAAAAAAFE0/xCn2LXiTvxQ/s1600/dno1.6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-aEja70g7-5Q/Ux4cwsgVDrI/AAAAAAAAFE0/xCn2LXiTvxQ/s1600/dno1.6.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
Jako, że kąpieli zażywam rzadko dopiero ostatnio skończyłam <span style="color: lime;">sól BeBeauty z Biedronki</span> - dobra, tania, całkiem przyjemnie pachnie.<br />
<span style="color: blue;">Puma Animagical</span> to zapach, który kojarzy mi się z wychodzeniem na zajęcia jeszcze na biotechnologii ;) Ładny, ale bardzo nietrwały.<br />
Ze <span style="color: lime;">sztyftami Rexony</span> się nie rozstaję - jedyna skuteczna ochrona.<br />
<span style="color: red;">Malec lawendowy</span> zaczął pachnieć farbą do ścian, na dodatek warstwy się rozdzeiliły. Mam swojego innego ulubieńca w tym kolorze :)<br />
A <span style="color: lime;">Białej Perły</span> została mi odrobinka, którą zużyłam na delikatne odświeżenie koloru :) W zapasie mam jeszcze jedną całą tubkę!<br />
<br />
To by było na tyle... Czekam jeszcze na końcówkę paru produktów i będę się chwalić pustkami na półkach - mogę opróżnić pudełko - w ramach wiosennych porządków :)<br />
Myślę, że niedługo pojawi się parę słów na temat kosmetyków do włosów, wiosenny przegląd lakierów, a także "gadżety wielkomiejskiego życia" :)<br />
Tymczasem trzymajcie się i korzystajcie z pięknej pogody!<br />
<br />Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-39369142430832287372014-02-25T16:39:00.004+01:002014-02-25T16:39:39.495+01:00Tonik - pomaga, szkodzi, a może nie robi nic? - Eva Natura Herbal GardenAni się obejrzałam, a znów minęły dwa tygodnie. Mam Wam do pokazania i opisania trochę nowości, nie tylko kosmetycznych w najbliższym czasie, a ponieważ światło (i pogoda!) są wręcz idealne to myślę, że to może się udać :) <br />
<br />
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-90xol_x78ZY/Uwy3b6xLMwI/AAAAAAAAFDQ/uElCtU-k1j4/s1600/herbal1.0.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-90xol_x78ZY/Uwy3b6xLMwI/AAAAAAAAFDQ/uElCtU-k1j4/s1600/herbal1.0.jpg" height="320" width="239" /></a>Jakiś czas temu był wielki szał w blogosferze na tonik, o którym dzisiaj chcę Wam krótko <br />
opowiedzieć.<br />
<br />
Dla mnie tonik jest jak druga woda - wiele razy mówiłam już, że wrocławska woda mi nie służy. Zaczyna się ta historia wysuszeniem, a kończy na zwiększonym wysypie małych, podskórnych krostek. Dodam jeszcze, że moja skóra nie sprawia problemów - jak to u kobiety - wariuje trochę raz w miesiącu, ale poza tym to naprawdę nie mam na co narzekać.<br />
Ponieważ całkiem przyjemnie wspominałam tonik Melisa, doszłam do wniosku, że trzeba spróbować czegoś z podobnej półki - po licznych recenzjach pochwalnych padło właśnie na <b>Eva Natura.</b><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /><b> </b><br />
<h1 itemprop="name" style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Eva Natura Herbal Garden, Tonik do twarzy pielęgnacyjny z ekstraktem z czerwonej koniczyny </span></h1>
<b>Technicznie:</b><br />
Butelka jest przezroczysta, wyposażona w mocne zapięcie. Otwór jest dobrej wielkości - tonik się nie wylewa w za dużej ilości.<br />
Sam tonik jest bezbarwny i pachnie... trawą (faktycznie czuć tam zapach koniczyny!). Po wstrząśnięciu butelką się pieni.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-jD3W9QnAc10/Uwy3cx49ntI/AAAAAAAAFDg/PiJWHL3UMgw/s1600/herbal1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-jD3W9QnAc10/Uwy3cx49ntI/AAAAAAAAFDg/PiJWHL3UMgw/s1600/herbal1.3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Producent:</b><br />
<b></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="http://3.bp.blogspot.com/-ruMuNYfczxs/Uwy3cQ19_eI/AAAAAAAAFDU/yicBbL-SbTM/s1600/herbal1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-ruMuNYfczxs/Uwy3cQ19_eI/AAAAAAAAFDU/yicBbL-SbTM/s1600/herbal1.1.jpg" height="480" width="640" /></a></b></div>
<br />
<br />
<b>Skład:</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-HNpNu_At27U/Uwy3cR1-5yI/AAAAAAAAFDY/HFUI6y3djK0/s1600/herbal1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-HNpNu_At27U/Uwy3cR1-5yI/AAAAAAAAFDY/HFUI6y3djK0/s1600/herbal1.2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
Początek składu wygląda naprawdę dobrze (oprócz chrząstnicy kędzierzawej - może to ona mi nie pomogła?)! Natomiast to, co się dzieje po Methylparabenie to możliwe źródło uczulenia.<br />
<br />
<b>Działanie:</b><br />
Używałam już naprawdę sporej ilości różnych toników. Zwykle miały neutralny wpływ na cerę, co lepszym zdarzyło się nawet łagodzić powstałe wypryski.<br />
Nigdy za to nie miałam toniku,<i> który mi pogorszył stan skóry.</i><br />
Aż do tego toniku. Skąd takie śmiałe wnioski?<br />
Początkowo toniku używałam jak każdego innego - codziennie wieczorem po demakijażu. Kiedy jednak zmiany na skórze nie chciały się wygoić, mało tego, pojawiały się nowe obwiniłam czekoladę i hormony. Ale wyeliminowałam słodycze z diety, przeszłam przez comiesięczną burzę hormonalną, a twarz wciąż nie chciała się zagoić - miała się coraz gorzej.<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-3tN1nWpH8hQ/Uwy3dFL6CGI/AAAAAAAAFDw/-ggCaNWNOgc/s1600/herbal1.4.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-3tN1nWpH8hQ/Uwy3dFL6CGI/AAAAAAAAFDw/-ggCaNWNOgc/s1600/herbal1.4.jpg" height="320" width="240" /></a>W końcu pojechałam do domu na Święta i nagłe ozdrowienie.<i> Jedyną zmianą było to, że nie zabrałam ze sobą toniku.</i><br />
<i>Nie odnotowałam po nim dobrego oczyszczenia twarzy - skóra była ściągnięta i lepka. I niestety w coraz gorzej stanie... </i><br />
<br />
Nie jestem w stanie go zużyć, szkoda mi cery, więc resztę, którą widzicie w butelce pewnie wyleję i będę się trzymać z daleka. <br />
<br />
Pozostanę wierna (przynajmniej jeszcze przez 2 buteleczki, bo został wycofany :( ) mojemu ulubieńcowi z Lirene.<br />
<br />
<br />
Miałyście? Może u Was sprawdza się dobrze? Jakie toniki są Waszymi ulubionymi?<br />
Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-44831352199808568872014-02-11T10:37:00.001+01:002014-02-11T10:42:17.589+01:00Nieodparta potrzeba zmian - czyli aktualizacja włosowaOstatni taki post pojawił się u mnie 28 października. Potem pokazywałam Wam tylko zmianę koloru na "Orzechowy brąz" szamponetką z Marion.<br />
<br />
Mam czasami potrzebę zmian (jak chyba każda kobieta). Zwykle kończy się to na przemalowaniu paznokci. Czasem potrzebuję przemeblowania pokoju. Ale ostatnio "dostawało" się włosom... I to całkiem sporo!<br />
<br />
Pod koniec października było tak - ładne nawilżenie, kolor też w sumie niezły, ale włosy wywijają się każdy w swoją stronę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-62jbniTFEEk/UmPCofDGdxI/AAAAAAAAE5o/hxMCJbtFaj4/s1600/capp1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-62jbniTFEEk/UmPCofDGdxI/AAAAAAAAE5o/hxMCJbtFaj4/s1600/capp1.1.jpg" height="320" width="239" /></a></div>
<br />
Miesiąc później był właśnie "Orzechowy brąz" - tutaj nie wygląda tak ciemno, w rzeczywistości był sporo ciemniejszy. Miałam wrażenie, że mnie przytłacza, cały czas chodziłam jakaś przygnębiona (sztuka tłumaczenia sobie - level wysoki ;))<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ITWXL7BU2c8/Uo-dUizwlFI/AAAAAAAAE_I/kej16tWnvYE/s1600/marion1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-ITWXL7BU2c8/Uo-dUizwlFI/AAAAAAAAE_I/kej16tWnvYE/s1600/marion1.1.jpg" height="320" width="239" /></a></div>
<br />
Jednak o ile z przodu włosy prezentowały się nieźle, o tyle efekt ogólny był dosyć słaby...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-rBviAoXZxws/UvnsLjhDkzI/AAAAAAAAFC4/9pZfMX54Uls/s1600/me1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-rBviAoXZxws/UvnsLjhDkzI/AAAAAAAAFC4/9pZfMX54Uls/s1600/me1.3.jpg" height="320" width="239" /></a></div>
<br />
Kiedy tamten kolor się spłukał postanowiłam zaryzykować - kupiłam dwie szamponetki, znów Marion. Dwie różne szamponetki. Jedna - <b>ciemny blond</b> i druga <b>kasztan</b>. Pomyślałam sobie, że trudno, najwyżej będę w ciapki.<br />
<br />
To, co widać na poniższych zdjęciach to <b>kolor po półtora miesiąca od farbowania</b>.<br />
Żeby tego było mało postanowiłam trochę skrócić włosy. Znowu sama. Kiedyś przestanie wychodzić z tego coś dobrego ;) Wybiorę się do fryzjera, na pewno, jak trochę podrosną. Na raze jestem całkiem zadowolona z efektów.<br />
Na dodatek skręt to wina mojego lenistwa - po prostu umyłam wczoraj głowę i nie chciało mi się rozczesywać włosów, więc ściągnęłam tylko turban z głowy i poszłam spać. <b>Tak właśnie wygląda mój naturalny skręt</b>.<br />
Myślę, że kiedy porównamy powyższe zdjęcie z tym poniżej to będzie najlepsza odpowiedź na pytanie czy cieniować falowane włosy. Na pierwszym zdjęciu skręt też jest naturalny, ale włosy są za ciężkie, żeby chciały się tak kręcić.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-7lX6bxMkO7w/UvnsKVUxVbI/AAAAAAAAFCs/KvDNsqf3uYc/s1600/me1.2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-7lX6bxMkO7w/UvnsKVUxVbI/AAAAAAAAFCs/KvDNsqf3uYc/s1600/me1.2.JPG" height="320" width="240" /></a><a href="http://2.bp.blogspot.com/-dcdChvwWOTA/UvntBY0f-QI/AAAAAAAAFDA/wmetq4tSJqs/s1600/me1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<br />
Zrobiłam też zdjęcia z przodu, ale tu chodziło o pokazanie twarzy bez makijażu i w odrobinie niezbędnej szpachli. Na drugim zdjęciu mam kredkę, tusz do rzęs, jasny cień i ogarnięte brwi. Na obu zdjęciach na ustach (...bo to niby nie makijaż...) gości pomadka z Golden Rose Matowa w kolorze 07. Zero podkładu, pudru, korektora i takich tam.<br />
Wydaje mi się, że taki kolor włosów nieco ożywia moje lico. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-7j8o7FEySgA/UvnsKmaxXrI/AAAAAAAAFCw/Av7J6yRrqQw/s1600/me1.1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-7j8o7FEySgA/UvnsKmaxXrI/AAAAAAAAFCw/Av7J6yRrqQw/s1600/me1.1.JPG" height="386" width="400" /></a><a href="http://1.bp.blogspot.com/-25iQOcS636g/UvnsJJi4nuI/AAAAAAAAFCg/lW3tkzViPHI/s1600/me1.0.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-25iQOcS636g/UvnsJJi4nuI/AAAAAAAAFCg/lW3tkzViPHI/s1600/me1.0.JPG" height="371" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Jak oceniacie taką przemianę? :)</b></div>
<br />
<i>PS Do jutra w Drogeriach Natura można dostać wysuszać Sally Hansen za cenę około 17 zł (taniej niż allegro z wysyłką ;)) - a właśnie miałam go zamawiać! Jeszcze nie używałam, ale cieszy się dobrą sławą w blogosferze, więc jeśli ktoś się czaił to może warto się przejść. </i><br />
<br />Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-58939343072090329002014-02-07T14:24:00.001+01:002014-02-07T14:24:14.249+01:00Co się zmienia kiedy blogerka przestaje regularnie blogować?Witajcie!<br />
Aż mnie dreszcz przeszedł kiedy zobaczyłam, że ostatni post napisałam przed Bożym Narodzeniem. W co trudno będzie pewnie uwierzyć dopiero dzisiaj mam chwilę żeby ogarnąć trochę świat dookoła - wczoraj miałam ostatni egzamin i jeśli wszystko pójdzie dobrze to będę miała tydzień ferii, a potem ostro wracam do roboty.<br />
<br />
Przez ten czas jednak jestem na bieżąco z blogosferą - śledzę nowości, kolejne przetaczające się fale - zachwytów i rozczarowań. Wciąż czytanie Waszych postów to mój ulubiony sposób szybkiego odprężenia.<br />
<br />
Taka przerwa dużo zmienia w podejściu do kosmetyczno-urodowej części naszego życia. O tym właśnie chcę Wam trochę opowiedzieć :)<br />
<b><br /></b>
<b>"Po co mi aż tyle tego?! Kiedy ja to zużyję?"</b><br />
Fakt, że przez ostatnie 4 miesiące nie kupiłam żadnego żelu pod prysznic i masła/balsamu do ciała o czymś świadczy. Nie, nie o tym, że się nie myję :D<br />
Spojrzałam racjonalnie na ilość posiadanych kosmetyków i trochę się przeraziłam - po co robić zapasy czterech balsamów, sześciu żeli pod prysznic, trzech odżywek do włosów i tak dalej... Wszystko jest dostępne. Jak coś się skończy to bez problemu zapasy można uzupełniać na bieżąco. W szafce zrobiło mi się zdecydowanie luźniej, bo po prostu zaczęłam zużywać to, co mam. Myślę, że jeszcze miesiąc lub dwa i będę na czysto - dążę do tego, aby zawsze mieć zapas, ale w postaci jednej, a nie kilku buteleczek.<br />
Świetne efekty dało też regularne używanie kolorówki - tutaj trzeba patrzyć tylko na terminy ważności i to, jak kosmetyk się zachowuje (o jednym takim napiszę niebawem). Poza tym naprawdę nie potrzeba nam wiele.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-_VbW2U79czM/UvTdL6y1JLI/AAAAAAAAFBk/oSrNylfx5-I/s1600/new1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-_VbW2U79czM/UvTdL6y1JLI/AAAAAAAAFBk/oSrNylfx5-I/s1600/new1.1.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Czasami denka cieszą bardziej niż nowe zakupy :D</td></tr>
</tbody></table>
<b>"Skoro mam to po co kupować nowe?"</b><br />
Uległam piaskowym lakierom, ale kupiłam tylko dwa, których teraz używam naprawdę często. Zrobiłam zamówienie z rosyjskich kosmetyków do włosów, które sprawdziły się fantastycznie, więc jak się skończą to na pewno ponowię zamówienie.<br />
Ale nie kupiłam żadnego nowego cienia z Inglota <i>(to prawda, że teraz kółka są po 5zł..?)</i>. Żadnego nowego różu czy pomadki. Kolejnego tuszu do "kolekcji". Mam dużo kosmetyków i nie potrzeba mi więcej. To chyba najtrudniej sobie uświadomić ;)<br />
Portfel powinien* być szczęśliwy. <br />
<span style="font-size: x-small;">*mój nie jest tak do końca, bo zaoszczędzone na kosmetykach pieniądze wydaję teraz na wymianę starych ubrań i <b>woski**</b>... :)</span><br />
<span style="font-size: x-small;">** woski to moje absolutne odkrycie, tylko dzięki blogosferze. już nie wyobrażam sobie nie odpalić czegoś wieczorem do gorącej herbaty :)</span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-RomJ0io5jZ8/UvTdLmtWKrI/AAAAAAAAFBw/7nbID96A6VE/s1600/new1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-RomJ0io5jZ8/UvTdLmtWKrI/AAAAAAAAFBw/7nbID96A6VE/s1600/new1.0.jpg" height="480" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mnożą się same! ;)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<b>"Znalazłam KWC, nie potrzebuję go zmieniać"</b><br />
To spostrzeżenie, które niestety skutecznie ogranicza moje pole popisu jako blogerki kosmetycznej. Jeśli znajdę produkt, który mnie zadowala to nie mam ochoty szukać czegoś nowego. Chyba, że zostało wycofane - wtedy trzeba się rozejrzeć na nowościami - przewertować blogosferę i szukać nowego ideału.<br />
<br />
<b>"Naturalnie!"</b><br />
Zamiast kremu matującego do twarzy używam masła shea. Zamiast kremowych peelingów - olejków ze zmielonymi pestkami nasion albo peelingu kawowego. Zamiast żelu do twarzy mydła Aleppo, a szampony i maski drogeryjne zastąpiłam rosyjskimi naturalnymi kosmetykami. Do tego podkłady płynne zapomniały o moim istnieniu, bo kiedy muszę już użyć podkładu używam Anabelle Minerals.<br />
Na mojej skórze już dawno nie miałam żadnych niespodzianek, dobrze znosi niskie temperatury, zaś włosy są miękkie i błyszczące. Można? Można :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-x1gEI6qG5g8/UvTdL3PGb1I/AAAAAAAAFBo/TGfqAUcbx9M/s1600/new1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-x1gEI6qG5g8/UvTdL3PGb1I/AAAAAAAAFBo/TGfqAUcbx9M/s1600/new1.2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jskMyCQdWb0/UvTeF3TI1oI/AAAAAAAAFB4/JNVT2ldKYKA/s1600/new1.3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-qIfxb5GooD0/UvTdMSZrQ1I/AAAAAAAAFBs/dAYGXYV3EGE/s1600/new1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-3du6Lf52MHk/UvTeSkQZiiI/AAAAAAAAFCA/IpCvVCJZGLA/s1600/IMG_2150.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-3du6Lf52MHk/UvTeSkQZiiI/AAAAAAAAFCA/IpCvVCJZGLA/s1600/IMG_2150.jpg" height="320" width="239" /></a><b>"Nie taki diabeł straszny..."</b><br />
Zafarbowałam włosy (szamponetką, bo szamponetką, ale to jednak farba), ścięłam je całkiem sporo <br />
(końce są wycieniowane i po warkoczu dlatego wyglądają na takie postrzępione i na żywo nie są aż tak pomarańczowe - przy aktualizacji zrobię lepsze zdjęcie, bo dzisiaj słabo ze światłem :)), bo nie zależy mi już na długości, a na ich zdrowiu. Kosmetyki, na które jeszcze niedawno nie spojrzałabym nawet teraz bez żadnego wahania używam. Wszystko jest dla ludzi. Co mogę zastąpię naturalnym, bo faktycznie działa lepiej. Ale nie ma się co bać i wystrzegać :)<br />
<br />
Na koniec muszę powiedzieć, że <b>najbardziej brakuje mi jednak kontaktu z Wami</b>. To jest zdecydowany minus - i jak do tej pory jedyny, który dostrzegłam...<br />
<br />
Mam parę pomysłów na posty, w tym projekt denko i aktualizacja zasobów kosmetycznych, a także kilka recenzji. Nie będą one jednak tak schematyczne jak wcześniej, ale raczej pisane luźno... Zobaczymy co z tego wyjdzie.<br />
<br />
Tymczasem trzymajcie się ciepło! Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-40119616339999365162013-12-24T15:23:00.000+01:002013-12-24T15:23:03.557+01:00Jest taki dzień...<a href="http://3.bp.blogspot.com/_IIIq3KHs4ic/TRbEOCqPbCI/AAAAAAAAD10/wxFmoiJrLjg/s1600/HolyFamily.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/_IIIq3KHs4ic/TRbEOCqPbCI/AAAAAAAAD10/wxFmoiJrLjg/s320/HolyFamily.jpg" width="226" /></a><i>bardzo ciepły, choć grudniowy <br />
Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory <br />
Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich...
</i><br />
<br />
Życzę Wam, abyście mogły spędzić go w gronie najbliższych,<br />
w rodzinnej atmosferze, prawdziwego spokoju :)<br />
<br />
Dużo zdrowia, uśmiechu,<br />
trafionych prezentów<br />
i spełnienia wszystkich postanowień i marzeń Noworocznych!<br />
<br />
I tradycyjnie już dla mnie przypominam, że nie choinka jest najważniejsza, nie pięknie wysprzątane mieszkanie czy wyszukany makijaż ;)<br />
<br />
Wszystkiego dobrego!Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-30798109247215119862013-12-22T16:41:00.003+01:002013-12-22T16:41:34.936+01:00Jak pachną Święta i czym można je wspomóc?Witajcie!<br />
Po bardzo bardzo długiej przerwie od poprzedniego wpisu przyznam szczerze, że coraz mniej wierzyłam, że tutaj wrócę. Moją uczelnię trochę poniosło z ilością nauki, którą nam dali (ofiary systemu i pięcioletniej medycyny... to my!), dlatego ostatnio raczej czytam blogi niż piszę własnego.<br />
<br />
Ale oczywiście wszystko, co się pojawia falami nie uchodzi mojej uwadze ;)<br />
Więc jak wszyscy mam złotko od Lovely, które jest piękne, odruchowo rozglądam się za paletą Lovely, a woski YC chyba uzależniły i mnie.<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;">Nie obiecuję, że wracam na stałe, ale na miarę możliwości się postaram :)</span><br />
<br />
Z jakimi zapachami kojarzą mi się Święta Bożego Narodzenia?<br />
Na pewno są to <b>pierniczki</b>, więc też przyprawy korzenne.<br />
<b>Pomarańcze i mandarynki.</b><br />
Dużo, dużo pysznej<b> herbaty </b>(najchętniej sypanej!).<br />
Jak już o picie idzie to oczywiście <b>grzaniec</b> na wrocławskim rynku :) <br />
Oprócz tego zapach <b>żywej choinki</b> i <b>wigilijnego barszczu</b>...<br />
<br />
Ponieważ czasem nie udaje się uchwycić wszystkich tych rzeczy trzeba się dodatkowo wspomagać. Mi w tym okresie przedświątecznym, kiedy nie miałam czasu nawet ubrać choinki pomagały woski Yankee Candle. Ale nie kupiłam wszystkich świątecznych, jakie zobaczyłam w Mydlarnii.<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Które służyły mi jako wspomaganie świąteczne?</div>
<br />
<b>SPICED ORANGE </b>- <i>pomarańcza z goździkami i ostrym imbirem</i>, który nieco drażni nos. Usłyszałam też stwierdzenie, że pachnie trochę jak... Coca-cola :D Bardzo intensywny, ale ulatnia się też dość szybko. Mimo wszystko bardzo ciepły i świetny na zimową porę. Myślę, że kiedy się skończy chętnie go odkupię.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-nWGhVLot4aU/UrcHmV-Hj-I/AAAAAAAAFA0/Hq-AVHS-yxk/s1600/YC1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-nWGhVLot4aU/UrcHmV-Hj-I/AAAAAAAAFA0/Hq-AVHS-yxk/s640/YC1.0.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>MANDARIN CRANBERRY</b> - bardzo <i>słodka mandarynka z niestety za małą ilością cierpkiej żurawiny</i>. Zapach jest bardzo słodki. Dopiero kiedy trochę się "rozejdzie" czuć te owoce. Raczej nie skuszę się na ten wariant ponownie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ZTTbQYRVuKk/UrcHmTSE-bI/AAAAAAAAFA8/RutQIAay3Kk/s1600/YC1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-ZTTbQYRVuKk/UrcHmTSE-bI/AAAAAAAAFA8/RutQIAay3Kk/s640/YC1.1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>HOME SWEET HOME</b> - <i>czarna liściasta herbata z goździkami, cynamonem i imbirem</i> - jeśli taka jest dla Was definicja kochanego domu to zapach, który jest dla Was :) Nie jest męczący, z czasem coraz intensywniej pojawia się aromat przypraw. Zdecydowanie otulający, brakowało mi tylko zapalonego kominka w pokoju... ;)<br />
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-lIaxcBM_WFg/UrcHoRum72I/AAAAAAAAFBI/pE7mjkMDZnA/s1600/YC1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-lIaxcBM_WFg/UrcHoRum72I/AAAAAAAAFBI/pE7mjkMDZnA/s640/YC1.3.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>CHRISTMAS COOKIE</b> - jedyny wybitnie świąteczny z nazwy wosk, jaki posiadam. Pachnie <i>maślanym ciasteczkiem</i>, jest bardzo słodki (jeśli nie macie pod ręką nic do jedzenia to ostrzegam, żeby się zaopatrzyć, bo od samego zapachu cieknie ślinka). Z początku aż mdlący, następnego dnia pachnie bardzo lekko, bardzo domowo... Przypomina mi słodszą wersję maski drożdżowej Babuszki Agafii :) Jednak wydaje mi się, że pasuje wybitnie na grudzień - później będzie już zbyt słodki.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-i3eeN1vBadg/UrcHnBITLVI/AAAAAAAAFBA/nD3FdCl0lbo/s1600/YC1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-i3eeN1vBadg/UrcHnBITLVI/AAAAAAAAFBA/nD3FdCl0lbo/s640/YC1.2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Nie udało mi się zastąpić choinki (zapach z jabłuszkiem i igłami nie był wystarczająco prawdziwy) i wigilijnego barszczu, ale to przecież da się załatwić bez wspomagania! :)<br />
<br />
Woski można zamówić przez internet (np. <a href="http://www.goodies.pl/">Goodies. pl</a>), ale we Wrocławiu lepiej przejsć się do Mydlarni Wrocławskiej i wybrać dokładnie to, co nam się podoba.<br />
<br />
A Wy jakimi zapachami wspomagałyście się w grudniu? :)<br />
Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-51742927890710340632013-11-26T15:12:00.000+01:002013-11-26T15:12:00.097+01:00Pachnieć czy nawilżać - oto jest pytanie. Exeline Mleczko do ciała odżywczo-regeneruąceWybaczcie mi moją obniżoną aktywność na blogu, ale przede mną naprawdę ciężkie dwa tygodnie (naukowo, ale też chyba się przeziębiłam... :( ).<br />
<br />
Dzisiaj będzie o produkcie, do którego recenzji zabieram się już długo. Muszę jednak powiedzieć, że w tym wypadku czas zdecydowanie zadziałał na jego korzyść.<br />
<br />
<h1 itemprop="name" style="text-align: center;">
Eveline, Bio Hyaluron 4D, Mleczko do ciała odżywczo - regenerujące SOS</h1>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=55408"> >link do KWC<</a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-pG-3dIHnrK0/UpSrEFM4S1I/AAAAAAAAFAc/tf7AdNzqxEc/s1600/mleczko1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-pG-3dIHnrK0/UpSrEFM4S1I/AAAAAAAAFAc/tf7AdNzqxEc/s640/mleczko1.0.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Producent:</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ozv1ZxvHzx8/UpSqn14465I/AAAAAAAAFAE/MdrflXTAMAk/s1600/mleczko1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-ozv1ZxvHzx8/UpSqn14465I/AAAAAAAAFAE/MdrflXTAMAk/s320/mleczko1.1.jpg" width="239" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-XsVJ7z6gt5U/UpSqoHHnelI/AAAAAAAAFAM/vDyuMz98Yvg/s1600/mleczko1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-XsVJ7z6gt5U/UpSqoHHnelI/AAAAAAAAFAM/vDyuMz98Yvg/s320/mleczko1.2.jpg" width="239" /></a></div>
<br />
<i>*patrzcie na początek składu - coś pięknego jak na tak niedrogi balsam! :)</i><br />
<br />
<b>Opakowanie: </b><br />
Butelka z mocnym zapięciem, którą bez problemu można postawić na głowie. Dozownik jest wygodny, choć czasem zdarza mu się nie dopuścić powietrza do wnętrza butelki, przez co trudniej wydobyć mleczko. Etykieta przeładowana informacjami. <br />
Nie przykułby mojej uwagi na półce - dość niepozorny.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Ekx4E3HvfLs/UpSqnmfsqVI/AAAAAAAAFAA/Fu8GjrC2Hpk/s1600/mleczko1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-Ekx4E3HvfLs/UpSqnmfsqVI/AAAAAAAAFAA/Fu8GjrC2Hpk/s640/mleczko1.3.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Konsystencja:</b><br />
Mleczko Eveline jest dość luźne, ale nie lejące. Bardzo łatwo rozprowadza się na skórze i bardzo szybko wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu. Kolor ma biały, ot, zwyczajny. Brak barwników sugeruje, że producent się przejął swoim hasłem na butelce "bez alergenów".<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-8MyeStKET3k/UpSqpKkm3BI/AAAAAAAAFAU/PH-8SLqhScc/s1600/mleczko1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-8MyeStKET3k/UpSqpKkm3BI/AAAAAAAAFAU/PH-8SLqhScc/s640/mleczko1.4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Zapach:</b><br />
Nie pachnie niczym szczególnym. Porównałabym go zapachu "zwykłego kremu", może tylko nieco bardziej męskiego. Nie przeszkadza, ale też specjalnie nie zachęca do używania (a przecież czasem lubimy się otulić ładnym zapachem balsamu). Można mu to jednak znów wybaczyć - zapachy to przecież dobrze znane składniki uczulające.<br />
<br />
<b>Wydajność:</b><br />
Butla 300ml z pewnością wystarczy na około miesiąc (do półtora) codziennego stosowania.<br />
<br />
<b>Moja opinia:</b><br />
Producent zapewniał o intensywnym nawilżeniu i wygładzeniu, a także zmniejszeniu szorstkości co ma być objawem odbudowy skóry.<br />
Używając go nieregularnie stwierdziłam, że jest bardzo przeciętny. Do tego zassała mi się butelka i w połowie opakowania miałam go już serdecznie dość.<br />
Ale potem przyszedł deszczowy listopad, mleczka zaczęłam używać codziennie i okazało się, że <u><b>wszystkie obietnice producenta są prawdziwe! </b></u><br />
Skóra po około tygodniu jest <u>miękka i nawilżona</u>, tak, że mogłabym już w zasadzie go nie używać. Aż ostatnio się zdziwiłam, bo byłam blisko tydzień po zrobieniu peelingu, tymczasem skóra była jak świeżo po starciu martwego naskórka.<br />
Nie wiem wprawdzie jeszcze jak długo utrzyma się efekt po odstawieniu, jak skończę balsam to dopiszę :)<br />
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-f2S-QX7p1lU/UpSqpFs8j3I/AAAAAAAAFAY/6LCM6QSX5b4/s1600/mleczko1.5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-f2S-QX7p1lU/UpSqpFs8j3I/AAAAAAAAFAY/6LCM6QSX5b4/s640/mleczko1.5.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Podsumowując:</b><br />
Jeśli nie potrzeba Wam bardzo intensywnego i konkretnego zapachu, potrzebujecie nawilżenia i nie macie nic przeciwko mleczkom na zimę (osobiście o tej porze roku wolę masła, są bardziej treściwe) to <b>z czystym sumieniem polecam</b> - jest bardzo niepozorny, a naprawdę może wiele :)<br />
<br />
<i><b>PS </b>Do użytku wszedł u mnie dopiero we wrześniu, bo cały czas myślałam, że jest to produkt ujędrniający i czekałam aż zacznę ćwiczyć :D Jakież było moje rozczarowanie gdy wyjęłam go z szuflady i okazało się, że będzie tylko nawilżał... Jak widać powyżej - przy użyciu rozczarowałam się po raz drugi - tym razem pozytywnie :)</i><br />
<br />
Jak wykończę inne swoje balsamy to możliwe, że do niego wrócę :)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Czego używacie do nawilżenia skóry jesienią i zimą? </div>
Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-39991949633633462292013-11-22T19:22:00.004+01:002013-11-22T19:22:59.180+01:00O-o-orzeszek. Farbowanie z Marion i zakupy z Rossmannem.Jak wiadomo, ostatnio farbowałam się szamponetką z Joanny - Aromatyczne Cappucino. Złapało, ale niekoniecznie na kolor widoczny na opakowaniu. Efekt zniknął nawet nie wiem kiedy.<br />
<br />
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-6o-lmNILwPY/Uo-dUZixUxI/AAAAAAAAE_E/bHFSHdIVTe0/s1600/marion1.0.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-6o-lmNILwPY/Uo-dUZixUxI/AAAAAAAAE_E/bHFSHdIVTe0/s400/marion1.0.jpg" width="208" /></a>Nie lubię tych swoich naturalnych blond odrostów i rozjaśnionego słońcem, zniszczonego dołu. Sięgnęłam więc po następną szamponetkę - tym razem z firmy <b>Marion</b>. Dodam, że kosztowała 2,50zł w Naturze (obniżka zdaje się).<br />
<b>Kolor: ORZECHOWY BRĄZ</b><br />
<br />
Zaznaczam od razu, że nigdy nie miałam włosów w kolorze innym niż ciemny blond (momentami wpadający w rudy). Był to więc eksperyment - czy udany?<br />
<br />
<br />
Zacznijmy od samego szamponu - na moją długość włosów zużyłam dwie saszetki po 40ml, rękawiczki foliowe mnie drażniły, więc użyłam zwykłych lateksowych. Szampon ma <b>konsystencję żelu, świetnie się pieni</b> i bez problemu pokrywa całe włosy. Pachnie całkiem w porządku. Po pewnym czasie lubi jednak trochę spływać z włosów. Nie ma problemów z domyciem go ze skóry i spraniem z ubrań.<br />
Trzymałam na głowie około 30 minut, po tym czasie spłukałam.<br />
<br /><b>W końcu widać zmianę koloru!</b> (No dobrze, farbowanie włosów ciemny blond naturalnym blondem i to szamponetką raczej mijało się z celem... ale farbowanie to farbowanie i kropka ;))<br />
<br />
PRZED I PO<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-OtEHzeQYVAM/Uo-dV_XrswI/AAAAAAAAE_Y/Sa76jHQefr8/s1600/marion1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-OtEHzeQYVAM/Uo-dV_XrswI/AAAAAAAAE_Y/Sa76jHQefr8/s320/marion1.3.jpg" width="192" /></a><a href="http://2.bp.blogspot.com/-TZtf8VSSboM/Uo-dWSptTfI/AAAAAAAAE_c/vQSnGD1XRew/s1600/marion1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-TZtf8VSSboM/Uo-dWSptTfI/AAAAAAAAE_c/vQSnGD1XRew/s320/marion1.4.jpg" width="239" /></a></div>
<br />
więcej PO - w kolor najlepiej oddany jest na zdjęciu po lewej<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-ITWXL7BU2c8/Uo-dUizwlFI/AAAAAAAAE_I/kej16tWnvYE/s1600/marion1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-ITWXL7BU2c8/Uo-dUizwlFI/AAAAAAAAE_I/kej16tWnvYE/s320/marion1.1.jpg" width="239" /></a><a href="http://4.bp.blogspot.com/-aCOxuPkLovw/Uo-dU1lBFHI/AAAAAAAAE_M/96EqM-FHdUY/s1600/marion1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-aCOxuPkLovw/Uo-dU1lBFHI/AAAAAAAAE_M/96EqM-FHdUY/s320/marion1.2.jpg" width="236" /></a></div>
<br />
Nadmiar zdjęć spowodowany zmiennością koloru w zależności od oświetlenia :)<br />
<br />
Kolor, który uzyskałam jest piękny - dość jasny brąz, zdecydowanie ciepły. Czy pasuje - oceńcie same, przez pierwszy dzień nie mogłam się przyzwyczaić do koloru.<br />
Szampon nie zafarbował jednak włosów równomiernie - dawno, dawno wypłukana henna wciąż trzyma monopol na swoim terenie - końcówki tylko nieznacznie się przyciemniły. <br />
Nie ma się jednak do czego przyzwyczajać, bo jedyną wadą, jaką zauważyłam to <b>bardzo szybkie wypłukiwanie się koloru</b> - po pierwszym myciu włosy stały się już dużo jaśniejsze, szacuję, że przy trzecim na włosach nie będzie śladu koloru.<br />
Czy zdecyduję się na taki kolor na dłużej? Nie wydaje mi się. Spróbuję jednak orzeszków z innych firm (może nawet kasztanek jakiś?) i wrócę do swojego koloru. Bo ja jednak czasem lubię mój mysi blond :)<br />
<br />
Wszyscy dzisiaj o nabytkach z Rossmanna. Też byłam, też kupiłam - tylko to, co miałam w głowie. Mój portfel ogłosił kapitulację, więc raczej tam już nie wrócę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-JBx_5JDgnkQ/Uo-g1ZNvEuI/AAAAAAAAE_k/lK_3CfGXBg4/s1600/marion1.5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="478" src="http://4.bp.blogspot.com/-JBx_5JDgnkQ/Uo-g1ZNvEuI/AAAAAAAAE_k/lK_3CfGXBg4/s640/marion1.5.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jak Wam się widzi kolor?<br />
I co kupiłyście w Rossmannie? :)Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-21924241362904481942013-11-17T17:45:00.001+01:002013-11-17T17:45:08.800+01:00Jak pachnie zachód słońca nad jeziorem? Yankee Candle po raz pierwszy.<i>Biorę sweter, ciepły i miękki, na nogi wsuwam baleriny z kokardą. W biegu porywam lekki szalik - może się przydać, bo wieczory bywają zimne. Idę nad brzeg. Na ulicach wciąż jeszcze sporo ludzi. Gdzieś w oddali gra muzyka, więc <u>zaczynam się poruszać w jej rytm</u>. Po chwili, zupełnie bez potrzeby, zaczynam biec. Gumka spada mi z warkocza, włosy się rozplątują. A ja biegnę i śmieję się do siebie. </i><br />
<i>Staję nad brzegiem jeziora. Zdejmuję buty i bose stopy zanurzam w nagrzanej jeszcze słońcem wodzie. Patrzę jak zachodzi słońce - niebo robi się pomarańczowe, różowe i czerwone. <u>Otulam się mocniej swetrem</u>. Po chwili zapadł zmrok. Wracam. Po drodze uśmiecham się do świata... A może do mijanych mężczyzn? Uświadamiam sobie jak wyglądam - włosy mam potargane od biegu, a chłodny nocny wiatr wieje mi po bosych stopach. Mimo wszystko czuję się kobieco. <u>Kobieco i romantycznie</u>. </i><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-xA2tXa2V_kM/Uojva6JkhRI/AAAAAAAAE-o/AG5dELqDUus/s1600/lakesunset.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-xA2tXa2V_kM/Uojva6JkhRI/AAAAAAAAE-o/AG5dELqDUus/s640/lakesunset.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">wybaczcie stan kominka, ale ma on już przynajmniej 5 lat i zdarzyło mi się w nim przypalić kilka olejków... żeby go wyczyścić musiałam po prostu zeskrobać wierzchnią powłokę - teraz jest już okej :)</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Jaki jest <b>Lake Sunset</b>?</span></div>
<br />
Przede wszystkim ciężki do opisania. Nie mam w nim nic, co mogłabym skojarzyć z konkretnym zapachem. <b>Jest ciepły i nieco pudrowy, pachnie jak kobiece perfumy</b>. Otulający - dobry na zimowe wieczory. Przywodzi mi na myśl wieczory nad jeziorem w Giżycku - coś w tym jest :)<br />
<br />
Kiedy odpaliłam go pierwszy raz myślałam, że się uduszę - jest bardzo mocny, ale po godzinie rozszedł się delikatnie po mieszkaniu. Niestety, nad ranem nie było po nim śladu, ale w końcu to zachód słońca - znika z nadejściem nocy :)<br />
<br />
To był pierwszy wosk, który zapaliłam. I głównie dzięki niemu tego samego wieczora "kliknęłam" następne. Yankee Candle uzależniają! :) Ale kto jeszcze tego nie wie... ;)<br />
<br />
Woski można kupić w internecie (na przykład sklep <a href="http://goodies.pl/">goodies.pl</a>), ale we Wrocławiu można też zajść do Mydlarni Wrocławskiej i samemu powąchać przed zakupem :)<br />
<br />
Więcej niebawem ;)<br />
Przy okazji - czy wie ktoś czy można kupić gdzieś jeszcze Blissful Autumn w formie wosku? Marzy mi się od tygodni...<br />
<br />Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-52944931591266915582013-11-13T16:30:00.000+01:002013-11-13T16:30:04.689+01:00Oddział! Wymarsz! - czyli szykują się zmiany w szeregach kosmetycznychMówiłam, że będzie denko. A ponieważ kosmetyki przestały się mieścić w swoim zwyczajowym pudełku to czas zrobić zdjęcia, opisać co nie co i po prostu wyrzucić puste opakowania.<br />
Zaczynamy!<br />
Dodam tylko, że część produktów na bieżąco lądowała w koszu, a poniższe zużycia obejmują czas podróży letnich, gdzie moja kosmetyczka była ograniczona do niezbędnego minimum.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-MDI0UJZoznE/UoOTK14z9BI/AAAAAAAAE-Y/3qzAtXchaP8/s1600/denko1.5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-MDI0UJZoznE/UoOTK14z9BI/AAAAAAAAE-Y/3qzAtXchaP8/s640/denko1.5.jpg" width="640" /></a></div>
<b>1. BDFM -</b> pierwotnie kupiłam go do mycia włosów, ale ich nie domywał i przetłuszczał, więc zużyłam po części do kąpieli, a resztę jako żel pod prysznic - skór nie wymagała już użycia balsamu.<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<b><span style="color: red;">Raczej nie</span>.</b><br />
<br />
<a href="http://lady-in-braid.blogspot.com/2013/05/zupenie-niepozorny-isana-med-zel-pod_17.html"><b>2. Isana Med żel pod prysznic z olejkiem pomarańczowym</b></a> - piękny zapach, dobrze się pienił i miał dobrą wydajność. Tylko szkoda, że ostatnio nie widać go już w Rossmannie...<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<b><span style="color: lime;">Jeśli będzie dostępny to tak.</span></b><br />
<br />
<b>3. Balea żele pod prysznic - Limonka i aloes </b>oraz <b>Guawa</b> - zielony idealnie spisuje się w sezonie letnim, różowy już mnie tak nie oczarował. W domu zużyłam jeszcze wersję Kokos i ananas i to była prawdziwa uczta dla nosa.<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<b><span style="color: lime;">Na pewno TAK, </span></b>choć może inne wersje zapachowe. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/--zb9QFuJRGg/UoOTKtHAutI/AAAAAAAAE-U/oTgth1obX-A/s1600/denko1.6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/--zb9QFuJRGg/UoOTKtHAutI/AAAAAAAAE-U/oTgth1obX-A/s640/denko1.6.jpg" width="640" /></a></div>
<b><a href="http://lady-in-braid.blogspot.com/2013/10/zamiennik-legendy-odzywka-balea-mango-i.html">4. Odżywka do włosów Balea Mango i aloes</a> </b>oraz<a href="http://lady-in-braid.blogspot.com/2013/04/kokos-adne-kwiatki-odzywka-do-wosow.html"> <b>Kokos i kwiat Tiare </b></a>(nieobecna na zdjęciu) - moje ulubione proste i tanie odżywki. Wersja pomarańczowa jest nieco lżejsza od niebieskiej. Niebieska niestety została wycofana z dm.<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<span style="color: lime;"><b>TAK</b></span><br />
<br />
<a href="http://lady-in-braid.blogspot.com/2013/05/wszystko-co-dobre-jest-limitowane_11.html"><b>5. Szampon Alverde Jabłko i Papaja</b></a> - bardzo przyjemny szampon o ładnym zapachu, dobrze oczyszczający włosy.<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<b><span style="color: lime;">NIE,</span></b> ale tylko dlatego, że zużywam teraz drugą butelkę i trochę mi się już znudził :)<br />
<br />
<b>6. Szampon Balea malinowa</b> - piękny zapach, mocne oczyszczenie, dobra wydajność i śmiesznie niska cena. Robił to, co prosty szampon robić powinien :)<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<b><span style="color: blue;">Na razie nie planuję zakupu szamponów z Balea.</span></b><br />
<br />
<a href="http://lady-in-braid.blogspot.com/2013/11/czy-wosk-moze-zatrzymac-wosy-na-gowie.html"><b>7. Maska Pilomax </b></a>- bubel, jak pisałam o nim ostatnio. Bardzo mnie cieszy, że w końcu idzie do kosza.<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<b><span style="color: red;">NIE</span></b><br />
<br />
<a href="http://lady-in-braid.blogspot.com/2013/10/aromatyczne-cappucino-z-miodem.html"><b>8. Szamponetka Joanna "Aromatyczne Cappucino"</b> </a>- pachnie w porządku, pięknie nabłyszcza i zmiękcza włosy. Na odrostach wytrzymała 3 tygodnie (około 10 myć), na hennie... bez komentarza ;)<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<b><span style="color: lime;">TAK </span></b>(może nawet ten sam kolor :))<br />
<br />
<b>9. Próbka szamponu Organicum.</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-iqa-8Z93v8o/UoOTI0S7RBI/AAAAAAAAE94/_RMN_SIj3Xw/s1600/denko1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-iqa-8Z93v8o/UoOTI0S7RBI/AAAAAAAAE94/_RMN_SIj3Xw/s320/denko1.1.jpg" width="239" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-DGuXw7ioNwU/UoOTIDr_obI/AAAAAAAAE9o/5VhlEr6dRys/s1600/denko1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-DGuXw7ioNwU/UoOTIDr_obI/AAAAAAAAE9o/5VhlEr6dRys/s320/denko1.0.jpg" width="239" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://lady-in-braid.blogspot.com/2013/06/zudzenie-czy-nawilzenie-jedwab-do-ciaa.html"><b>10. Oeparol Nawilżająco-wygładzający jedwab do ciała</b></a> - zużyłam do cna. Bardzo się z nim polubiłam i jeśli kiedyś braknie mi balsamu do ciała, będę o nim pamiętać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czy kupię ponownie?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: lime;"><b>Możliwe.</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>11. Płyn do płukania jamy ustnej Meridol.</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://lady-in-braid.blogspot.com/2013/09/oczyszczanie-i-tonizowanie-twarzy-droga.html"><b>12. Płyn micelarny BeBeauty</b></a> - w końcu zużyłam! Pod koniec nawet zaczął mi odpowiadać, ale na początku bardzo podrażniał moje oczy. W domu czeka na mnie jeszcze pół butelki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czy kupię ponownie?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b><span style="color: red;">Raczej NIE.</span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>13. Bielenda płyn do demakijażu Awokado </b>- moja ulubiona dwufazówka i tyle w temacie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Czy kupię ponownie?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: lime;"><b>TAK.</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<b></b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><a href="http://2.bp.blogspot.com/-T28zfGDyHQM/UoOTITBf_7I/AAAAAAAAE9s/DmKZ9WmMczg/s1600/denko1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-T28zfGDyHQM/UoOTITBf_7I/AAAAAAAAE9s/DmKZ9WmMczg/s640/denko1.2.jpg" width="640" /></a></b></div>
<br />
<br />
<b>14. Poshe</b> - końcówka jak widać zastygła. Pod koniec używania zaczął mi bardziej przeszkadzać niż pomagać, więc pożegnałam go z niejaką ulgą (a był przecież ulubieńcem...)<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<span style="color: blue;"><b>Na razie nie planuję.</b></span><br />
<br />
<b>15. Eveline odżywka Paznokcie twarde i lśniące jak diament</b> - moim zdaniem lepsza od 8w1, w użyciu mam jej kolejną buteleczkę i używam przy każdym malowaniu jako bazy pod lakier kolorowy.<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<b><span style="color: lime;">TAK.</span></b><br />
<br />
16. - zgęstniały bezbarwny lakier Vollare <br />
17. - zgęstniała czerwień od Safari<br />
18 - ZUŻYTY! brudny róż z Vollare (seria Aisha)<br />
19 - ZUŻYTY! iced latte od essence<br />
<i>(więc lakiery jednak da się zużyć zanim zaschną - moje najnowsze odkrycie - to pierwsze lakiery, które zużyłam do końca :D)</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/--JelCX_rKao/UoOTJG2BL3I/AAAAAAAAE98/THENR1-k7NM/s1600/denko1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/--JelCX_rKao/UoOTJG2BL3I/AAAAAAAAE98/THENR1-k7NM/s640/denko1.3.jpg" width="640" /></a></div>
<b><a href="http://lady-in-braid.blogspot.com/2013/06/eliksir-w-proszku-hean-black-elixir.html">20. Hean Black Ekixir</a> -</b> słaby tusz z niezłą szczoteczką.<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<span style="color: red;"><b>NIE.</b></span><br />
<br />
<b>21. Wibo Growing Lashes </b>- pod koniec używania go bardzo bardzo polubiłam. Jedynym jego minusem było osypywanie się. Szczoteczkę ma świetną.<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<b><span style="color: blue;">Niewykluczone. </span></b><br />
<br />
<b>22. Perfumy ZEN </b>- biedronkowe perfumy za 6,50zł, a jeszcze nigdy nie miałam tak dopasowanego do mnie zapachu. Ubolewam nad tym, że nigdzie nie mogę ich już znaleźć :(<br />
Czy kupię ponownie?<br />
Jeśli tylko gdzieś znajdę to <span style="color: lime;"><b>NA PEWNO! </b></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-LrJaY0MPMmQ/UoOTJzXbfiI/AAAAAAAAE-E/J99jXOJi2qE/s1600/denko1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-LrJaY0MPMmQ/UoOTJzXbfiI/AAAAAAAAE-E/J99jXOJi2qE/s640/denko1.4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>23. Niezliczona ilość płatków Carea</b> - niebieskie są o niebo lepsze od fioletowych.<br />
Czy kupię ponownie?<br />
<span style="color: lime;"><b>TAK.</b></span><br />
<br />
To na tyle. Choć w porównaniu z denkami innych dziewczyn produktów może być niewiele (wszak to 3 miesiące chyba...) to jednak mi zmienia się nagle cały zasób używanych kosmetyków. Niedługo przyjdzie czas na aktualizację zasobów kosmetycznych - jak wypadnie w porównaniu z zeszłym rokiem?<br />
<br />
Robicie miejsce na nowe kosmetyki czy wciąż robicie zapasy? :)<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><i>PS Poczta Polska wystawia na próbę moją cierpliwość... Czekam już tydzień na woski YC, a ich ani widu, ani słychu... </i></span>Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-39414025556422530122013-11-10T14:12:00.000+01:002013-11-10T14:12:07.629+01:00Czy wosk może zatrzymać włosy na głowie? Maska do włosów zniszczonych PilomwaxJako, że powoli szykuję się do zmiany warty w mojej łazience, bo nagle kończy się wszystko przychodzę do Was z pewną maską, o której w sieci niewiele słychać.<br />
Dostałam ją przy okazji spotkania blogerskiego już dość dawno, ale długo czekała zafoliowana na swoją kolejkę. W końcu się doczekała - czas rozliczyć obietnice producenta.<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Pilomax - Express Wax - Maska do włosów zniszczonych</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-yGQsbTgdRls/Un-Di6Q47jI/AAAAAAAAE9U/-2Ptm_3ZygU/s1600/wax1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-yGQsbTgdRls/Un-Di6Q47jI/AAAAAAAAE9U/-2Ptm_3ZygU/s640/wax1.4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Producent:</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-AkdLaNqR3VA/Un-Di4ydoAI/AAAAAAAAE9Q/1TvLMlxLVFw/s1600/wax1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-AkdLaNqR3VA/Un-Di4ydoAI/AAAAAAAAE9Q/1TvLMlxLVFw/s640/wax1.3.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Techniczne:</b><br />
<b>1. Opakowanie </b>- maskę kupujemy w białej, nieprzezroczystej tubie, stojącej na zakrętce. Mojego oka takie opakowanie raczej by nie przykuło. Produkt wydobywa się wygodnie, żeby zużyć do końca konieczne jest rozcięcie opakowania. Mocne zapięcie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-7cVxbYqjV8Y/Un-DhnKZfmI/AAAAAAAAE9A/rafq50SEW_k/s1600/wax1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-7cVxbYqjV8Y/Un-DhnKZfmI/AAAAAAAAE9A/rafq50SEW_k/s320/wax1.1.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
<b>2. Konsystencja -</b> jak sama nazwa wskazuje - woskowa. Bardzo śliska, przypomina nieco świeczkę :D Jest dosyć gęsta, nie spływa z rąk, a tym bardziej z włosów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-giZvctnKyio/Un-DhulPWBI/AAAAAAAAE88/amsb7oBMP-g/s1600/wax1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-giZvctnKyio/Un-DhulPWBI/AAAAAAAAE88/amsb7oBMP-g/s640/wax1.0.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>3. Zapach -</b> jak dla mnie ogromny plus tej maski - jeszcze zanim ją otworzyłam wypełniała zapachem całą szufladę, aż zaczęłam prowadzić dochodzenie co tak ładnie pachnie. Owszem, jest chemiczny, ale mi się podoba - lekko słodki i kwiatowy? Nie utrzymuje się na włosach.<br />
<br />
<b>4. Wydajność -</b> przyznaję się, stosowałam jej całkiem sporo na włosy. Wystarczyła na około 10 użyć (pojemność 250ml).<br />
<br />
<b>5. Skład</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-TAvwbL_9pEg/Un-Dh4uehaI/AAAAAAAAE9E/ID5BekpKYcA/s1600/wax1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-TAvwbL_9pEg/Un-Dh4uehaI/AAAAAAAAE9E/ID5BekpKYcA/s640/wax1.2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Moja opinia:</b><br />
Długo myślałam jak mam tą maskę opisać. Doszłam do wniosku, że przeczytam co obiecuje producent i jak to się ma do stanu faktycznego.<br />
Przypominam, że włosy mam <b>długie, wysokoporowate, okazjonalnie farbowane szamponetką</b>.<br />
Testowałam działanie ekspresowe - ok. 3-minutowe. <br />
<i>"nadaje włosom połysk", "zapobiega łamliwości"</i>, <i>"poprawia elastyczność włosów"</i>- <b>nie.</b> Sprawia raczej, że stają się jakby matowe i szorstkie, przez co bardziej skłonne do uszkodzeń mechanicznych. Praktycznie nie ułatwia rozczesywania włosów po myciu. Nie dostajemy jednak siana, włosy są wciąż miękkie, po prostu jakby przeproteinowane.<br />
<i>"silnie nawilża" </i>- zwykła odżywka z Balea nawilża lepiej, więc <b>też nie.</b><br />
<i>"pogrubia włosy", "tworzy film" </i>-<b> prawda </b>- myślę, że to zasługa tej woskowej konsystencji.<br />
<i>"łagodzi podrażnienia skóry głowy, przyspiesza gojenie się naskórka, łagodzi uczucie swędzenia"</i> - <b>nie, nie, nie.</b> Pantenolu jest tam jak na lekarstwo. Stosowałam na skórę głowy żeby sprawdzić jak poradzi sobie z wypadaniem włosów. Efekt? Swędząca skóra głowy, nawrót tłustego łupieżu, a włosy jak leciały tak lecą. <b>Totalne NIE.</b><br />
<i>"chroni przed rozdwajaniem"</i> - włosy podcinałam w sierpniu, czyli akurat jak zaczęłam używać maski - rozdwojenie końcówek na stałym poziomie, więc <b>nic masce do tego.</b><br />
<br />
Podsumowując - działa trochę jak odżywka proteinowa, z którą łatwo można przedobrzyć. Nie spełnia obietnic producenta, skład ma bardzo przeciętny.<br />
Jednym słowem - <span style="color: red;"><b>nie polecam</b></span> i bardzo cieszę się, że wędruje do pudełka ze zużyciami.<br />
<br />
W końcu będę mogła zacząć używać maski Babuszki Agafii - na dniach zrobię podsumowanie - co wyszło z mojej łazienki, a co dumnie do niej wkroczyło :)<br />
<br />
PS Jedyna możliwość, żeby wosk utrzymał włosy na głowie ;)<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://www.theprimehealth.net/wp-content/uploads/2013/03/320px-Hair_gel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://www.theprimehealth.net/wp-content/uploads/2013/03/320px-Hair_gel.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.theprimehealth.net/wp-content/uploads/2013/03/320px-Hair_gel.jpg">źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
<br />Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-76429473549936182832013-11-05T15:18:00.003+01:002013-11-05T15:18:52.521+01:00Rzut oka na nowościTroszkę rzeczy mi przybyło ostatnio. Rzeczy, na które czaiłam się już od dłuższego czasu, a na które w końcu się zdecydowała.<br />
Zdjęć ubrań nie będzie na razie, bo nie mam pojęcia jak mam je sfotografować :)<br />
<br />
Pogląd:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-hZxQ40Cf66w/Unj4E2NwaPI/AAAAAAAAE8k/_Yg3uTjx7rI/s1600/pogl1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-hZxQ40Cf66w/Unj4E2NwaPI/AAAAAAAAE8k/_Yg3uTjx7rI/s640/pogl1.4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Podgląd:<br />
Po pierwsze - <b>zamówienie ze sklepu skarbysyberii.pl</b>. O rosyjskich kosmetykach myślałam już od roku, ale zawsze były "za drogie", "za droga przesyłka", "niepotrzebne, bo mam dużo innych kosmetyków do włosów". Teraz, kiedy kończą mi się wszystkie szampony i jedyna maska, gdy sklep miał darmową dostawę i zobaczyłam jak niskie ceny mają te kosmetyki - wszystkie moje argumenty upadły :D<br />
Co kupiłam?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-XyxiHYpzBIg/Unj4D1YMU2I/AAAAAAAAE8Q/sU7RXNf-YJg/s1600/pogl1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-XyxiHYpzBIg/Unj4D1YMU2I/AAAAAAAAE8Q/sU7RXNf-YJg/s640/pogl1.0.jpg" width="640" /></a></div>
1. Turecki szampon do włosów - 12,90zł/280ml<br />
2. Szampon do włosów acai i proteiny pereł - 12,90zł/360ml<br />
3. Balsam do włosów aleppo - 12,90zł/280ml<br />
4. Aktywne serum na porost włosów z apteczki Babuszki Agafii - 24,90zł/150ml<br />
5. Maska drożdżowa na porost włosów z apteczki Babuszki Agafii - 13,90zł/300ml<br />
<br />
Oczywiście podstawą zamówienia była maska drożdżowa. Potem wpadło do koszyka serum. A reszta... jakoś poszła ;) Niebawem zaczynam testowanie!<br />
<br />
Drugie to kategoria - <b>widziała i chciała</b>. <b>Szampon familijny</b> zbiera zaskakująco dobre opinie (pomimo tego, że wygląda jak płyn do mycia naczyń albo do prania, jaki pamiętam sprzed 15 lat ;)), ponadto ma krótki skład i cena... umówmy się, za 3,50zł to nawet 500ml płynu do mycia naczyń nie dostaniemy.<br />
Drugie cudeńko to lakier <b>piaskowy-brokatowy z Wibo - 01</b>. Moja ciekawość piasków została zaspokojona.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-lILuUTUwA_s/Unj4Drv715I/AAAAAAAAE8M/sX14SzOHO-w/s1600/pogl1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-lILuUTUwA_s/Unj4Drv715I/AAAAAAAAE8M/sX14SzOHO-w/s320/pogl1.1.jpg" width="239" /></a><a href="http://4.bp.blogspot.com/-e0Ae6YHzYB8/Unj4D0yvwiI/AAAAAAAAE8Y/kA90vbUuCL8/s1600/pogl1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-e0Ae6YHzYB8/Unj4D0yvwiI/AAAAAAAAE8Y/kA90vbUuCL8/s320/pogl1.2.jpg" width="239" /></a></div>
<br />
I trzecia część... Do<b> wosków Yankee Candle</b> podchodziłam dobre dwa tygodnie. Najpierw nie miałam funduszy żeby kupić kominek i woski. Jak przywiozłam sobie mój bardzo bardzo stary kominek do Wrocławia brakowało mi już tylko wosków. Ale w Organique w Galerii Dominikańskiej (7,90zł/sztuka) nie było zapachów, które chciałam przetestować. W ciemno się bałam zamówić. A Mydlarnię Wrocławską znalazłam dopiero dzisiaj (przeoczyłam po drodze!). Cena jest bardzo kusząca - przy zakupie 3 sztuk jeden wosk kosztuje 6zł czyli tyle, co w większości sklepów internetowych.<br />
Nie było dwóch wosków, które chciałam przetestować, więc wybrałam trzy inne. Nie przepadam za bardzo słodkimi zapachami, więc próżno u mnie szukać ciasteczek i babeczek.<br />
Wybrałam 3 sztuki - na dobry początek :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-rorxOvXhsU8/Unj4EllxXxI/AAAAAAAAE8g/Xc-dmLtqUmc/s1600/pogl1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-rorxOvXhsU8/Unj4EllxXxI/AAAAAAAAE8g/Xc-dmLtqUmc/s640/pogl1.3.jpg" width="640" /></a></div>
<br />Lake Sunset już wylądował w kominku - na razie mogę powiedzieć, że jest bardzo intensywny - wystarczy dosłownie odrobina, aby zapach rozniósł się po całym mieszkaniu. Więcej o nich na pewno pojawi się wkrótce.<br />
<br />
To na tyle. Jakie nowości wpadły Wam ostatnio do koszyka? :)<br />
Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-87874567979941144402013-10-28T21:00:00.000+01:002013-10-28T21:00:35.688+01:00Dotychczasowa pielęgnacja włosów i wstęp do zmianCześć cześć :)<br />
Swoje włosy pokazywałam całkiem niedawno w poście o farbowaniu. Z koloru szamponetki niewiele już zostało na włosach. Na zdjęciach widać jednak, że pomimo całkiem przyzwoitego koloru są nieogarnięte.<br />
Zupełnie nie umiem sobie z nimi ostatnio poradzić - albo się puszą, albo są przyklapnięte zaraz następnego dnia po umyciu.<br />
Nie mam jak ich ułożyć żeby wyglądały dobrze, dlatego zwykle związuję je w koka (już nawet nie warkocz!). Dodatkowo baby-hair chętnie poddają się jesiennym wiatrom, co sprawia, że choćbym nie wiem jak się starała zawsze mam blond aureolkę.<br />
Czego używam? I co chcę zmienić? O tym przeczytacie dalej :)<br />
<br />
Moje włosy (jak chyba wszystkie) mają tendencję do przyzwyczajania się do kosmetyków i nie reagują na nie już tak dobrze jak na początku.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><u>Mycie</u></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-fCBCv8dHIeQ/Um6-9rMnKUI/AAAAAAAAE7U/wMm9MF2eOGc/s1600/rewo1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-fCBCv8dHIeQ/Um6-9rMnKUI/AAAAAAAAE7U/wMm9MF2eOGc/s640/rewo1.2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>1. Szampon delikatny - Żel Babydream</b> - zwykle do zmywania olejów z włosów, albo delikatniejszego mycia, kiedy włosy chcę umyć, a nie są jeszcze mocno nieświeże. Powoli się kończy i wiem, że na razie nie wrócę do niego. Po myciu niezbędna jest odżywka.<br />
<br />
<b>2. Szampon naturalny do częstszego używania - Alverde Jabłko i Papaja</b> - najlepszy szampon z tego zestawienia - delikatny, ale dobrze myjący, nie zostawia włosów bez niczego. Podczas wszystkich wyjazdów wakacyjnych zabierałam właśnie ten produkt i ani razu mnie nie zawiódł, a nawet sprawił, że mogłam rzadziej myć włosy. Po użyciu nie trzeba używać odżywki.<br />
<br />
<b>3. Szampon mocny - Balea Malinowa</b> - pachnie pięknie, pieni się dobrze, ale jest też mocny, dlatego nie można z nim przesadzać. Konieczna jest odżywka.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><u>Odżywianie</u></span></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-K9pjXwRH80M/Um6-8jCm7xI/AAAAAAAAE7E/ldHJ47wa6nw/s1600/rewo1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-K9pjXwRH80M/Um6-8jCm7xI/AAAAAAAAE7E/ldHJ47wa6nw/s640/rewo1.1.jpg" width="640" /></a><span style="font-size: large;"><u> </u></span></div>
<br />
<b>4. Odżywka - Alterra Morela i Aloes</b> - używam jej praktycznie po każdym myciu, bo świetnie zmiękcza włosy i ułatwia ich rozczesywanie. Jedną butelkę zużyłam podczas wakacji, ta na zdjęciu jest jeszcze prawie pełna.<br />
<br />
<b>5. Maska - Pilomwax Maska przeciw wypadaniu włosów</b> - muszę ją w końcu skończyć, doczeka się niebawem swojej recenzji na blogu.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><u>Stylizacja i olejowanie</u></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-D2A9Pw-7KTE/Um6-9ZbKiMI/AAAAAAAAE7Q/ywNpM4wIvJ8/s1600/rewo1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-D2A9Pw-7KTE/Um6-9ZbKiMI/AAAAAAAAE7Q/ywNpM4wIvJ8/s640/rewo1.3.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>6. Olej IHT9 </b>- wciąż ulubiony. Powoli się kończy (choć wiadomo, że w przypadku olejów to pojęcie względne, bo są bardzo, bardzo wydajne). Efekty na włosach są już nieco mniej widoczne.<br />
<br />
<b>7. Olejek Alverde Migdał i olej arganowy </b>- drugi ulubieniec, używany głównie na końcówki po myciu i na wszystkich wyjazdach. Mam koleją buteleczkę w zapasie.<br />
<br />
<b>8. Suchy szampon - Isana </b>- używany od wielkiego dzwonu.<br />
<br />
<b>9. Pianka do włosów - Isana - </b>a ta tylko na wielkie wyjścia i okazje.<br />
<br />
<br />
Jak widzicie jest tego niewiele (używam tylko tych kosmetyków, niczego więcej). Większość to kosmetyki niemieckie albo pochodzące z Rossmana.<br />
<br />
-> Tu następuje zwrot akcji. <-<br />
<br />
Ponieważ większość z nich dobiega końca, a w moich zapasach nie ma żadnego (no dobrze, jest jedna odżywka) kosmetyku do włosów (!) postanowiłam <b>ułożyć sobie pielęgnację od nowa</b>, tym razem korzystając z dobrodziejstw rosyjskich kosmetyków - dzisiaj złożyłam zamówienie i czekam na dostawę. W międzyczasie zużywam dzielnie to, co mi zostało ;)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>! W sklepie "<a href="http://skarbysyberii.pl/">Skarby Syberii</a>" do końca miesiąca przy zakupach za 60zł i polubieniu ich fanpage`a obowiązuje darmowa wysyłka - warto skorzystać, zwłaszcza, że ceny mają obecnie najatrakcyjniejsze w sieci!</b></div>
<div style="text-align: center;">
(nie jestem związana z tym sklepem, ale jeśli kogoś tak jak mnie odstraszała słaba dostępność, wysokie ceny i koszt wysyłki to wszystkie te argumenty stały się bezpodstawne :D)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Myślę, że za tydzień, maksymalnie dwa pojawi się denko i następcy - zużytych produktów będzie sporo, dlatego też zrobię aktualizację "zbirów kosmetycznych" i porównanie z taką inwentaryzacją na początku roku :)</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Na koniec odkopane z otchłani dysku zdjęcie włosów na początku świadomej pielęgnacji (marzec-lipiec 2012) i teraz (październik 2013) - ja tam widzę już ogromną zmianę- oprócz tego, że nie są już odkształcone od warkocza to są zdecydowanie lepiej nawilżone :) Jak ogarnę ich kształt to zrobię kolejne porównanie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-_vQf1ht-r7E/Um7Bwjo3ncI/AAAAAAAAE7w/8fI41cTH_8c/s1600/Clipboard01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="460" src="http://1.bp.blogspot.com/-_vQf1ht-r7E/Um7Bwjo3ncI/AAAAAAAAE7w/8fI41cTH_8c/s640/Clipboard01.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Xi5z4rUMBmY/Um7AvhlKepI/AAAAAAAAE7c/XLINZ2ZZqNA/s1600/capp1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"> <img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-Xi5z4rUMBmY/Um7AvhlKepI/AAAAAAAAE7c/XLINZ2ZZqNA/s400/capp1.1.jpg" width="298" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-75632256553553422262013-10-27T12:48:00.000+01:002013-10-27T12:48:05.437+01:00Turbo dopalanie, które zniknęło - NYC Turbo Dry Top CoatPiękna pogoda zeszłego tygodnia i konieczność nauki skutecznie odciągnęły mnie od bloga.<br />
A dzisiaj przychodzę do Was z pewnym maleństwem, który z pewnością może zmierzyć się z dużo bardziej znanymi kolegami z branży. Jak wypadnie?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><b>NYC Get up to Speed!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: x-large;">Turbo Dry Top Coat</span></b></div>
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-QZ4ap99Hb2A/Umz8sKy0f6I/AAAAAAAAE6g/BO774wA7WDo/s1600/NYC1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-QZ4ap99Hb2A/Umz8sKy0f6I/AAAAAAAAE6g/BO774wA7WDo/s320/NYC1.0.jpg" width="240" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-SIyvWAF-joo/Umz8sAK-5iI/AAAAAAAAE6k/4SoCCIac9Xw/s1600/nyc1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-SIyvWAF-joo/Umz8sAK-5iI/AAAAAAAAE6k/4SoCCIac9Xw/s320/nyc1.1.jpg" width="239" /></a></div>
<br />
<b>Technicznie:</b><br />
<b>1. Opakowanie i pędzelek -</b> zgrabna butelka, niezbyt urodziwa, pędzelek jest średniej grubości. Co mnie zaskoczyło - jest z przezroczystego włosia, nie spotkałam się wcześniej z niczym takim w przypadku lakierów.<br />
<br />
<b>2. Zapach i konsystencja </b>- pachnie troszkę intensywniej niż zwykły lakier, na pewno nie tak mocno jak Seche Vite, ale trochę intensywniej niż Poshe. Konsystencja - miód, malinka i cytrynka, bowiem jest dość lejący, przez co bez problemu jedna kropla pokrywa całą płytkę paznokcia. Oby tylko nie zastygł po połowie opakowania.<br />
<br />
<b>3. Wydajność -</b> zużycie, które widzicie na zdjęciu jest efektem półtora miesiąca malowania. Dodam tradycyjnie, że używam go do każdego malowania, a paznokcie maluję na okrągło (lakier zmywam kiedy pojawiają się najdrobniejsze odpryski).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-d29cdIki2vo/Umz8tZKIXaI/AAAAAAAAE60/-kZdm83qg_8/s1600/nyc1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-d29cdIki2vo/Umz8tZKIXaI/AAAAAAAAE60/-kZdm83qg_8/s640/nyc1.4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Moja opinia:</b><br />
Nie wyobrażam sobie już malowania paznokci bez wysuszacza (trwa to zwyczajnie za długo, a cała kompozycja i tak wytrzymuje max 2 dni). <br />
W mojej kosmetyczce i na paznokciach gościła już legenda wszech czasów - Seche Vite, który nadawał piękny połysk, ale szybko gęstniał i bardzo mocno ściągał lakier.<br />
Potem kupiłam Poshe, który gęstniał trochę później, ale w połowie używania drugiej buteleczki ściągał lakier podobnie okropnie jak Seche.<br />
Oba kosztowały w granicach 20-25zł za buteleczkę. A ponieważ jestem studentką to postanowiłam poszukać bardziej ekonomicznego rozwiązania i sięgnęłam po NYC Turbo Dry. Kosztował zawrotne 6,50zł + przesyłka (btw, droższa od samego topu.).<br />
<br />Słuchajcie, słuchajcie.<br />
<u><i><b>CUDO.</b></i></u><br />
Lakier nie wysycha w 60 sekund (ale nawet Seche tego nie dawał), ale po <u>10 minutach</u> jest nie do ruszenia.<u> Nie ściąga lakieru</u> (żadnego i nigdy). <u>Wygodnie się rozprowadza.</u> <u>Nadaje połysk</u>, ale nie jest to taka tafla jak w przypadku SV - jeśli lakier sam w sobie nie ma połysku to po aplikacji topu NYC będzie się błyszczał tylko trochę bardziej.<br />
Jednak dla mnie największą jego zaletą jest<b> <u>trwałość.</u></b> Producent nie obiecuje trwałości. Paznokcie pomalowane tym lakierem bez żadnego uszczerbku na paznokciach przetrwają 5-7 dni. Dzisiaj przemalowałam paznokcie tylko dlatego, że kolor już mi się znudził. Lekko ścierają się tylko końcówki, ale to działo mi się zawsze. Poza tym - nic. Nawet z lakierami w zawrotnej cenie złotych trzy.<br />
Ma jeden minus. <u>Nie można go już nigdzie dostać</u>. Nie mam pojęcia, czy został wycofany z produkcji, czy też po prostu polskie zapasy się skończyły. Ubolewam nad tym bardzo, bo chciałam sobie zrobić zapas. Rachunek jest prosty: <br />
<div style="text-align: center;">
<i><b>1 buteleczka SV = 1 buteleczka Poshe = przynajmniej 3 buteleczki NYC</b></i></div>
<div style="text-align: left;">
Śmiało mogę powiedzieć, że jest to mój ulubiony wysuszacz do paznokci i będę polować jak lwica na kolejne buteleczki. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Obiecuję, że dam Wam znać, jeśli gdzieś go znajdę - naprawdę warto spróbować!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Na koniec mała mieszanka, która wyszła mi na paznokciach - bordo od Wibo połączone z niezbyt udanym topem od Lovely (ale sonda poszła w ruch i coś tam z tego wyszło ;))</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-kLW1NDFf3TU/Umz8r2SwHKI/AAAAAAAAE6c/Eml3Ih-pT1I/s1600/nyc1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-kLW1NDFf3TU/Umz8r2SwHKI/AAAAAAAAE6c/Eml3Ih-pT1I/s400/nyc1.2.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-63T3jsn0moY/Umz8s6_maRI/AAAAAAAAE6w/mdhdrMT_40Y/s1600/nyc1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-63T3jsn0moY/Umz8s6_maRI/AAAAAAAAE6w/mdhdrMT_40Y/s400/nyc1.3.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i>Moje paznokcie wciąż nie są w reprezentatywnym stanie, ale na pewno wyglądają lepiej niż pod koniec wakacji... wciąż walczę. </i></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-27838595014287644522013-10-20T13:56:00.002+02:002013-10-20T13:56:31.458+02:00Aromatyczne cappucino Z MIODEM.Czy tylko ja mam czasem pilną potrzebę zmian? Tu i teraz i już?<br />
Jako, że już nie mam co w domu przemeblować, a lakier na paznokciach trzymał się jeszcze nieźle (:D) padło na włosy. Ostrożnie, szamponetką. Nie chciałam uzyskać bardzo ciemnego koloru. A nawet jeśli chciałam to obawiałam się, że nie spłucze się szybko.<br />
Pamiętałam też o hennie.<br />
Staram się o niej zapomnieć.<br />
Ale ona o mnie nie zapomni.<br />
<br />
Moje pierwsze hennowanie zaszło chyba przy pomocy jakiegoś paskudnego mutanta, bo nie dość, że nie chce się wypłukać to jeszcze nie daje się przykryć niczym innym. Mało tego, nie udało mi się nawet uzyskać podobnie trwałego efektu tą samą henną.<br />
<br />
Szamponetki z Joanny są <u>proste w użyciu</u>, <u>pachną bardzo przyjemnie</u>. Na moją długość włosów zużyłam dwie saszetki o wdzięcznej nazwie "<i><b>Aromatyczne cappucino</b></i>". (Upatrzyłam sobie ten kolor już jakiś czas temu, wydał mi się nieco ciemniejszy od mojego naturalnego koloru włosów. Zresztą - idzie jesień, zima, a moje włosy były spalone po lecie.)<br />
Na głowę, na 40 minut (producent zaleca 30...) i zmyć.<br />
<u>Końcówki</u> prezentowały sobą <u>wysuszone na słońcu siano</u>, <u>włosy były dosyć tępe</u>, ale po użyciu odżywki udało się je bezproblemowo rozczesać. <u>Dzisiaj są miękkie</u> i trochę nie chcą się układać (są śliskie, to nawet lepiej ;))<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-6bwOycRusBM/UmPCpY8vO_I/AAAAAAAAE50/dYyy1kYB8fg/s1600/capp1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://4.bp.blogspot.com/-6bwOycRusBM/UmPCpY8vO_I/AAAAAAAAE50/dYyy1kYB8fg/s640/capp1.2.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
Ale do rzeczy. Kolor jaki uzyskałam...<br />
Hm.<br />
<br />
Po lewej - przed.<br />
Po prawej - po.<br />
(oba zdjęcia w świetle dziennym)<br />
<br />Hm.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-eE1m6gKVbuA/UmPComC__lI/AAAAAAAAE5s/pbsM1ujqyKw/s1600/capp1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-eE1m6gKVbuA/UmPComC__lI/AAAAAAAAE5s/pbsM1ujqyKw/s320/capp1.0.jpg" width="239" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-62jbniTFEEk/UmPCofDGdxI/AAAAAAAAE5o/hxMCJbtFaj4/s1600/capp1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-62jbniTFEEk/UmPCofDGdxI/AAAAAAAAE5o/hxMCJbtFaj4/s320/capp1.1.jpg" width="239" /></a></div>
<br />
Na pewno jest bardziej jednolity. Ociepliła się góra (moje naturalne włosy, niechwycone henną-mutantem). <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-444EjwslQ88/UmPCqfCMFqI/AAAAAAAAE6E/AqPF5wBJ4lQ/s1600/capp1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-444EjwslQ88/UmPCqfCMFqI/AAAAAAAAE6E/AqPF5wBJ4lQ/s320/capp1.4.jpg" width="239" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-f89qfuYim18/UmPCqX91OwI/AAAAAAAAE6A/Ruw6efcROGE/s1600/capp1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-f89qfuYim18/UmPCqX91OwI/AAAAAAAAE6A/Ruw6efcROGE/s320/capp1.3.jpg" width="239" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
Nie no, w sumie całkiem przyzwoicie. Zmiana jest prawie niezauważalna.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-6bwOycRusBM/UmPCpY8vO_I/AAAAAAAAE50/dYyy1kYB8fg/s1600/capp1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-6bwOycRusBM/UmPCpY8vO_I/AAAAAAAAE50/dYyy1kYB8fg/s320/capp1.2.jpg" width="240" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-f89qfuYim18/UmPCqX91OwI/AAAAAAAAE6A/Ruw6efcROGE/s1600/capp1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-f89qfuYim18/UmPCqX91OwI/AAAAAAAAE6A/Ruw6efcROGE/s320/capp1.3.jpg" width="239" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Do pani z obrazka mi jednak daleko. A moje włosy przecież są jasne i chwytliwe jeśli chodzi o kolory. Na żywo zdecydowanie widać różnicę na naturalnym kolorze. A przez długość przebija miodowa henna. Znając życie minie tydzień i po szamponetce nie będzie śladu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Miód mi do cappucino nie pasuje. Następnym razem spróbuję dodać do miodu jakiegoś orzecha. Może nie wyjdzie z tego palona kawa ;)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;"><i>Niniejszy post ma na celu przedstawienie jak bardzo kobieta czasem musi coś zmienić, jak długo może się trzymać bezbarwna henna i to, że ona faktycznie wiąże się z włosem i nie sposób jej zakryć. Będę próbować dalej. Henno, idź sobie. </i></span></div>
Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-9400541977893052922013-10-18T18:48:00.000+02:002013-10-18T18:48:17.797+02:00Ukłon w stronę natury - kawowe uzależnienie.Każdy ma jakieś słabości.<br />
Moją słabością jest kawa - zauważyłam to już w dzieciństwie, kiedy moja Mama rano zaparzała kubek mocnej, czarnej kawy - sam jej zapach mnie budził. Potem zaczęły znikać kawowe czekoladki z bombonierki Merci. Zaczęłam pić kawę zbożową, potem rozpuszczalną, potem sypaną (jedyna, która faktycznie pobudza ;)). Do tej pory lubię wszystko, co kawowe.<br />
Z kawą na czele rzecz jasna - kubek termiczny z kawą zabieram codziennie rano na uczelnię :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-oQMFJXQRf44/UmFk5UyIbKI/AAAAAAAAE5Q/XWEO8xASnOk/s1600/kawa.13.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-oQMFJXQRf44/UmFk5UyIbKI/AAAAAAAAE5Q/XWEO8xASnOk/s320/kawa.13.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Wstęp prowadzi do wynalazku, o którym słyszał chyba każdy. Sama zabierałam się do zrobienia przez blisko rok.<br />
I tak jak kawę - polubiłam najmocniej jak się da.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Peeling kawowy domowej roboty </b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-M6lDi_p3xVQ/UmFk33gfG6I/AAAAAAAAE44/JW0B_wswxw0/s1600/kawa.10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-M6lDi_p3xVQ/UmFk33gfG6I/AAAAAAAAE44/JW0B_wswxw0/s640/kawa.10.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Plan jest prosty.<br />
Bierzemy <b>kawę sypaną</b> (najlepiej najtańszą, nie ma tu różnicy) i <b>oliwkę</b> (może być równie tania, np tak jak u mnie Babydream, którego nie miałam jak zużyć).<br />
Do tego trochę <b>wody</b> i opcjonalnie <b>cynamonu</b>.<br />
Wrzucamy do rondelka, doprowadzamy do wrzenia*, gotujemy kilka minut.<br />
Gotowe.<br />
Przekładamy do jakiegoś zgrabnego opakowania i cieszymy się gotowym peelingiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-7XQIhbFKSqA/UmFk59NWMqI/AAAAAAAAE5U/GeOVRSPhfNY/s1600/kawa.14.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-7XQIhbFKSqA/UmFk59NWMqI/AAAAAAAAE5U/GeOVRSPhfNY/s320/kawa.14.jpg" width="240" /></a></div>
<br />
Techniczne szczegóły:<br />
<b>1. Opakowanie </b>- trzeba mieć własne - u mnie słoiczek po peelingu solnym z Rossmanna. <br />
<b>2. Zapach i konsystencja </b>- pachnie najprawdziwszą parzoną kawą - jak świeżo parzona o poranku :) Zapach jest utrwalony przez olejek. Konsystencja zależy od tego, jak dużo dodamy składników płynnych - u mnie jest on raczej gęsty.<br />
<b>3. Wydajność</b> - dobra. Wystarczy odrobina do wygładzenia całego ciała - zawartość jednego słoiczka wystarcza na około 10 zabiegów, może trochę więcej :) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-k9-6Y6YNHEQ/UmFk4eU57yI/AAAAAAAAE48/7_vhhGwflD4/s1600/kawa.12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-k9-6Y6YNHEQ/UmFk4eU57yI/AAAAAAAAE48/7_vhhGwflD4/s640/kawa.12.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Od kiedy użyłam go po raz pierwszy wiedziałam już, że prawdopodobnie nigdy więcej nie kupię drogeryjnych peelingów. Peeling kawowy jest przede wszystkim <b>mocnym zdzierakiem</b> - takie lubię najbardziej. Drobinki kawy nie rozpuszczają się, więc <b>można wykonać masaż ciała, który poprawi ukrwienie</b>. Dodatkowo olejek sprawia, że <b>nie potrzeba już używać balsamu</b>. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam <b>wygładzenie skóry i delikatną redukcję cellulitu</b>. Wiadomo - nie sam to zdziałał, ale jest niezłym dodatkiem do ćwiczeń. <br />
Od siebie dodam, że jeśli miałybyście problemy z przenoszeniem go na ciało to dodajcie odrobinkę do żelu, którego akurat używacie - mamy wtedy sprytne 2w1 :)<br />
Na koniec należy podkreślić, że jest to rozwiązanie <b>tanie</b> - kawa nie musi być z wysokiej półki, a i oliwka babydream do drogich nie należy.<br />
Jedyny minus to bałagan w wannie, ale dla magicznych wręcz właściwości jestem w stanie mu to wybaczyć. Zresztą - wystarczy to potem spłukać strumieniem prysznica i gotowe :) <br />
<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-HzTUKjUMQ8A/UmFk5BUx4BI/AAAAAAAAE5I/I4QlpkulgjI/s1600/kawa.11.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-HzTUKjUMQ8A/UmFk5BUx4BI/AAAAAAAAE5I/I4QlpkulgjI/s640/kawa.11.jpg" width="640" /></a><br />
<br />
*Można też po prostu zmieszać kawę z olejkiem, ale ja uwielbiam zapach kawy tak bardzo, że wolę ją w tym olejku z wodą zaparzyć.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Jeśli jeszcze nie próbowałyście - spróbujcie. Naprawdę warto :)</div>
<div style="text-align: center;">
Jakie znacie jeszcze udoskonalenia tego pomysłu? </div>
Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-40984435670304609552013-10-16T17:08:00.002+02:002013-10-16T17:08:48.221+02:00Too hot? Olejek łopianowy z czerwoną papryką Green PharmacyOsobiście przepadam za kuchnią indyjską, która jak wiadomo nie stroni od przypraw, a pod wpływem ostrości oczy wychodzą uszami i na tydzień tracimy czucie smaków. Rzadko kiedy nazywam danie "zbyt ostrym" - jeśli już takie jest to do kubka nalewam sobie mleka i dalej zjadam ze smakiem.<br />
<br />
Dzisiejszy post jednak nie jest o kuchni, a o olejku, który zawojował blogosferę jakiś czas temu.<br />
<h1 itemprop="name" style="text-align: center;">
Green Pharmacy, Olejek łopianowy z czerwoną papryką</h1>
<h1 itemprop="name" style="text-align: center;">
<a href="http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=52469"><span style="font-weight: normal;"><span style="font-size: small;">>link do KWC<</span></span> </a></h1>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-7sCZJYaQ878/Ul6q02iXWaI/AAAAAAAAE4Q/-gnbXeu94M0/s1600/papr1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-7sCZJYaQ878/Ul6q02iXWaI/AAAAAAAAE4Q/-gnbXeu94M0/s640/papr1.0.jpg" width="640" /></a></div>
<b>Producent:</b><br />
<i><span itemprop="description">Naturalny olejek łopianowy w połączeniu z
naturalnym ekstraktem czerwonej papryki tworzą skuteczny preparat o
sprawdzonym wzmacniającym i pobudzającym działaniu na włosy. Dzięki
regularnemu stosowaniu olejek wyraźnie wzmacnia osłabione włosy i
stymuluje ich wzrost. Czerwona papryka pobudza mikro-cyrkulacje krwi co
ułatwia przenikanie dobroczynnych składników oleju łopianowego w głąb
cebulek włosowych. Włosy stają się gęstsze, mocniejsze, lśniące i pełne
życia. Odpowiedni pielęgnowane dobrze się rozczesują i lepiej układają. </span></i><br />
<br />
<b>Techniczne:</b><br />
<b>1. Opakowanie</b> - przypomina trochę ciemne szkło butelek aptecznych, dzięki czemu widać, ile olejku zostało. Natomiast dozownik nadaje się raczej do oleju do smażenia - naprawdę trudno o nalanie małej ilości. Plus za szczelną zakrętkę i akuratną objętość (można chociaż zużyć w odpowiednim czasie).<br />
<br />
<b>2. Konsystencja i zapach</b> - olej jest zdecydowanie rzadszy niż np. olej rycynowy przez co łatwiej nanieść go na skórę głowy. Znów przypomina olej do smażenia - tak konsystencją, jak i zapachem.<br />
<b><br /></b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-1jQg3DvF5lg/Ul6q16apGHI/AAAAAAAAE4g/E8TvuJec1H4/s1600/papr1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-1jQg3DvF5lg/Ul6q16apGHI/AAAAAAAAE4g/E8TvuJec1H4/s640/papr1.2.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Moja opinia:</b><br />
Nie zawarłam swojego standardowego punktu "wydajność". Już śpieszę z tłumaczeniem. A w zasadzie krótką historią naszej znajomości.<br />
Po olejek sięgnęłam w wakacje, był akurat tańszy w Drogerii Natura. A blogosfera kusi, dawno nie używałam niczego pobudzającego wzrost włosów (od olejku rycynowego i pokrzywy zrobiłam sobie przerwę). Zaczęłam używać - średnio raz na dwa tygodnie (jakieś 3 serie z tym olejkiem przeszłam).<br />
Czuć było delikatne mrowienie, myślę sobie - działa! :) Zawsze nakładałam na maksymalnie 30 minut.<br />
<i>I tu powinien nastąpić opis tego, jakie to piękne efekty uzyskałam.</i><br />
. . .<br />
Ostatnio jednak, kiedy olejowałam włosy jak zwykle przy myciu włosy zaczęły mi wypadać CAŁYMI KOSMYKAMI. Mam wprawdzie problemy z tarczycą, przez co faktycznie mogły mi lecieć włosy, ale wyciągając je z wanny byłam przerażona. Wypadła mi ilość, którą zwykle może uzbierałabym po 3-4 myciach.<br />
<br />
Dopiero wieczorem przypomniałam sobie, co zrobiłam... W krótkim odstępie czasu (ostatnio olejuję włosy przed każdym myciem) nałożyłam olejek od Green Pharmacy.<br />
<b><i>Myślę - niemożliwe...</i></b><br />
Do następnego olejowania użyłam swoich sprawdzonych olejów. Włosów zebranych po myciu było o 3/4 mniej.<br />
<b><i>Możliwe.</i></b><br />
<br />
Streszczając moją mrożącą krew w żyłach opowieść - <b>olejek łopianowy z czerwoną papryką okazał się dla skóry mojej głowy zwyczajnie za ostry</b>. Nie mam ochoty robić do niego kolejnego podejścia, choćby nie wiem jakie efekty producent obiecywał. <b>Szkoda włosów.</b><br />
<br />
Skład i sposób stosowania:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-M_y6O-5PUYA/Ul6q1taPzhI/AAAAAAAAE4k/_tgi6yPzncs/s1600/papr1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-M_y6O-5PUYA/Ul6q1taPzhI/AAAAAAAAE4k/_tgi6yPzncs/s640/papr1.1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Tymczasem wracam do pokrzywy i olejku rycynowego - straty trzeba nadrobić, a jesienna pogoda nie ułatwia zadania.<br />
<br /><span style="font-size: large;"><i><b>Czy sprawdził się on u Was?</b></i> </span><br />
<br />
Po dokładniejszym sprawdzeniu opinii rzuciło mi się w oczy to, jak bardzo są skrajne. Jak wielki blogosfera ma wpływ na człowieka to widać po tym produkcie... i o tym wpływie opowiem następnym razem :)<br />
<br />
PS Jeśli jakaś wrocławianka ma ochotę przetestować olejek na własnej skórze to chętnie go oddam. Piszę do wrocławianek, bo zdaje się, że olejek jest na tyle tani, że wysyłka nie będzie opłacalna, a nie lubię wyrzucać dobrych jeszcze kosmetyków.Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-39893922893537627042013-10-13T11:54:00.000+02:002013-10-13T13:24:10.313+02:00Zamiennik "legendy" - odżywka Balea Mango i AloesZapewne wszyscy pamiętają słynną odżywkę Isany z babassu, która nagle została wycofana z Rossmana. Cechowałam się tym, że była tania, łatwo dostępna i działała, może nie cuda, ale na pewno miała dobroczynny wpływ na większość włosów w blogosferze ;)<br />
<br />
Będąc pierwszy raz w dm wiedziałam już, że odżywka Isany zniknie z półek, szukałam więc zamiennika. Przejrzałam półki z produktami Balea, bo był niedrogie i można było brać w ciemno bez obawy zmarnowanych pieniędzy.<br />
Wzięłam wtedy wersję kokosową i tą właśnie.<br />
Kokos przypadł mi bardzo do gustu, ale został wymieniony ostatnio na nową wersję. Mango z aloesem wciąż możemy spotkać na półkach. Czy warto zawrzeć bliższą znajomość? Tak!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-2C1no_5Nr28/UlpsGfPqWdI/AAAAAAAAE34/7JOHnIlM2Ng/s1600/balea1.0.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-2C1no_5Nr28/UlpsGfPqWdI/AAAAAAAAE34/7JOHnIlM2Ng/s320/balea1.0.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Balea, Odżywka do włosów - </span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">mango i aloes</span></b></div>
<br />
<b>Producent:</b><br />
Elastyczność, lekkość, jedwabista miękkość i połysk!<br />
Nawilżająca odżywka do włosów Balea Mango + Aloe Vera zapewni im zdrowy blask i elastyczność - od nasady aż po same końce.<br />
Dzięki odżywce włosy łatwo się rozczesują: nawilżająca odżywka Balea
Mango + Aloe Vera zapobiega wysuszeniu, odżywia Twoje włosy i wygładza
strukturę włosa od zewnątrz.<br />
Suche, zniszczone włosy odzyskują swój blask i sprężystość każdego dnia.<br />
Kompleks witamin B3 i prowitamin B5 odżywia, pielęgnuje i wygładza Twoje włosy.<br />
Szczególnie łagodna formuła bez silikonów.<br />
<br />
<b>Techniczne:</b><br />
<b>1. Opakowanie </b>- proste, wygodne, stojące na zakrętce, z mocnym zapięciem. Jedynym minusem jest fakt, że nie widać ile produktu zostało.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-JIkMX974giA/UlpsHbULfwI/AAAAAAAAE4E/3BPVTk16bWk/s1600/balea1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-JIkMX974giA/UlpsHbULfwI/AAAAAAAAE4E/3BPVTk16bWk/s640/balea1.2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>2. Zapach i konsystencja -</b> może odżywka widziała kiedyś mango i postanowiła pachnieć podobnie... W każdym razie zapach jest ładny, dość świeży i delikatny. Utrzymuje się na włosach przez następny dzień. Ciekawostka - wiele razy słyszałam, że włosy mi ładnie pachną kiedy zastosowałam tą odżywkę i nosiłam je potem rozpuszczone :) Konsystencja jest bardzo lekka - porównywalna do Isany.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-w2AGKjmthfk/UlpsGa_LA8I/AAAAAAAAE3w/Sjhl7swT7oU/s1600/bala1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-w2AGKjmthfk/UlpsGa_LA8I/AAAAAAAAE3w/Sjhl7swT7oU/s640/bala1.3.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>3. Wydajność </b>- na swoje włosy sięgające połowy pleców (wcześniej były do pasa, ale jak wspominałam trochę "poszło" :) zużywam ilość wielkości orzecha włoskiego. Używam jej praktycznie co mycie (raz na dwa-trzy dni). W takim układzie wystarcza na około 1,5 do 2 miesięcy, co jak dla mnie jest świetną wydajnością.<br />
<br />
<b>Moja opinia:</b><br />
Odżywka kosztowała grosze <b>(€0,65)</b>, więc pomyślałam, że spróbuję, jak będzie słaba to nic nie tracę.<br />
Tymczasem - odżywka jest <u>lekka, ale dobrze wygładza włosy, nie obciąża, ułatwia rozczesywanie - </u>włosom przestało być straszne splątanie po szamponie babydream :). Jest wręcz stworzona do codziennego stosowania. <u>Nie zawiera silikonu</u>. Nie ma co spodziewać się po niej silnie nawilżającego działania (działa słabiej niż odżywka z kokosem), ale i tak ją lubię. Do tego stopnia, że zużywam już drugie opakowanie i wiem, że gdy następnym razem będę w dm-ie, na pewno kupię następne opakowanie :)<br />
<br />
Skład dla zainteresowanych (tytułowe mango i aloes na szarym końcu niestety...):<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Hd2E0jlAfC0/UlpsGcZj_6I/AAAAAAAAE38/s9ksXBGj8xY/s1600/balea1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-Hd2E0jlAfC0/UlpsGcZj_6I/AAAAAAAAE38/s9ksXBGj8xY/s640/balea1.1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Używacie odżywki po każdym myciu włosów? Macie już swoich ulubieńców? :) Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-76468557903967302422013-10-09T09:46:00.000+02:002013-10-09T09:46:25.467+02:00Jesienno-zimowy sezon lakierowyWitajcie!<br />
Październik w końcu postanowił nas rozpieścić pogodą, tak, że aż żal cały dzień spędzać w budynku, na zajęciach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ETisdzzNh0k/UlUGqdtltQI/AAAAAAAAE3c/NmJQ6WXwTuk/s1600/lak1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-ETisdzzNh0k/UlUGqdtltQI/AAAAAAAAE3c/NmJQ6WXwTuk/s640/lak1.4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Jeśli dawniej myślałam, że lakiery wybieram niezależnie od pory roku to byłam w błędzie - jaskrawe kolory schowałam już do drugiej szufladki, robiąc miejsce kolorom przygotowanym na ten sezon. Być może zdarzy mi się sięgnąć po mocniejszy kolor, ale najczęściej używać będę na pewno tych :)<br />
<br />
<b>1. NUDZIAKI </b>- idealne na cały rok. Tym razem stanowią najliczniejszą grupę, bo trochę mi ich przybyło w ostatnim czasie. Są uniwersalne i nie rzucają się w oczy, przez co nosiłam je też w wakacje do pracy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-ar6V6Oh9nVo/UlUGoIScgpI/AAAAAAAAE3E/_M56zKvsdoc/s1600/lak1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-ar6V6Oh9nVo/UlUGoIScgpI/AAAAAAAAE3E/_M56zKvsdoc/s640/lak1.2.jpg" width="640" /></a></div>
<i><b>Beżowe</b></i> (od lewej):<br />
Essence - Nude glam - 01 hazelnut cream pie (mój idealny nudziak, niestety wycofany :( )<br />
Vollare - Aisha 25<br />
Rimmel - 60 seconds - 200 Princess pink<br />
Vollare - Colorado (kolor się starł)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-X4EHuGDBWuQ/UlUGonbU7XI/AAAAAAAAE3I/4Zq_kV7Cxko/s1600/lak1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-X4EHuGDBWuQ/UlUGonbU7XI/AAAAAAAAE3I/4Zq_kV7Cxko/s640/lak1.1.jpg" width="640" /></a></div>
<i><b>Różowe:</b></i><br />
Wibo - Gel like - Peaches and cream<br />
Rimmel - Salon Pro - 227 New Romantic<br />
Rimmel - Salon Pro - 247 Isn`t she precious?<br />
<br />
<br />
<b>2. ISKIERKI</b> - to lakiery, których używam zwykle tylko w tym sezonie. Chociaż nie ukrywam, że róż ze złotymi drobinkami skradł moje serce już wcześniej, szczególnie w połączeniu z Oleskowym lakierem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Wad2U3lvpb0/UlUGoDIkK1I/AAAAAAAAE3M/iWy2hzYtJCE/s1600/lak1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-Wad2U3lvpb0/UlUGoDIkK1I/AAAAAAAAE3M/iWy2hzYtJCE/s640/lak1.0.jpg" width="640" /></a></div>
Lovely - Moulin Rouge - 01<br />
Essence - Vampire`s love - Into the dark<br />
Essence - Vampire`s love - True love<br />
Lovely - Gloss like gel - 101<br />
<br />
<br />
<b>3. NASYCONE KOLOREM</b> - wykończenie kremowe i kolor, który przykuwa uwagę. Na pewno soczysta fiolet w odcieniu ciepłym i chłodniejszym, szafirowy (mój ulubiony!) i klasyczna czerwień. Mięta? Może też :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-k5EymFw9RXY/UlUGp46mFmI/AAAAAAAAE3U/HMNpFW4yz78/s1600/lak1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-k5EymFw9RXY/UlUGp46mFmI/AAAAAAAAE3U/HMNpFW4yz78/s640/lak1.3.jpg" width="640" /></a></div>
Vollare - Aisha 392<br />
Wibo - Express growth 177<br />
Joko - Corriander green<br />
Rimmel - Salon Pro - 500 Peppermint<br />
Rimmel - Salon Pro - 703 Rock`n`roll<br />
<br />
Miałam jeszcze zdjęcie pięknego lakieru od Hean (widoczny na zdjęciu ogólnym), ale mój aparat gdzieś je podział. W związku z tym dostanie mu się osobny wpis :)<br />
<br />
<b>Jakie kolory wybieracie na tą jesień? Może jest jakiś, po który sięgacie szczególnie często?</b>Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-7836892407356742642013-10-07T11:17:00.001+02:002013-10-07T17:31:07.800+02:00Czerwień na co dzień? Dlaczego nie! - Super stay tint MaybellineDziękuję za ciepła przyjęcie - jesteście wspaniałe :) Zanim pokażę ubrania muszę je trochę ogarnąć (wyprasować na przykład...), więc o nich innym razem. Tym razem o produkcie, do którego recenzji zabieram się chyba trzeci raz.<br />
<br />
<h1 itemprop="name" style="text-align: center;">
Maybelline, SuperStay 10H Tint Gloss</h1>
<div style="text-align: center;">
<b>Producent:</b></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span itemprop="description">Długotrwały, nowy zmysłowy efekt i nowy
sposób aplikacji - oto zupełnie nowy świat w kategorii długotrwałego
efektu na ustach. Ekskluzywny SuperStay 10H Tint Gloss oferuje trwałość
flamastra do ust oraz wyjątkowy połysk błyszczyku, aby zapewnić efekt,
jakiego do tej pory nie było przez 10 godzin!<br />
Dostępny w 8 odcieniach.</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span itemprop="description"><a href="http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=52926">>link do KWC<</a> </span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-0owY8EVfWQI/UlJ6uIK2s8I/AAAAAAAAE2I/ooTorKqW8_w/s1600/tint1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-0owY8EVfWQI/UlJ6uIK2s8I/AAAAAAAAE2I/ooTorKqW8_w/s640/tint1.0.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b><span itemprop="description">Techniczne:</span></b><br />
<span itemprop="description"><b>1. Opakowanie </b>- mieści 10,5ml produktu, ma opływowe kształty, kolor zakrętki odpowiada kolorowi produktu. Aplikator to gąbeczka z dziurką pośrodku na nadmiar produktu, jest bardzo precyzyjny i wygodny. Opakowanie posiada dodatkowo uszczelkę, która ogranicza ilość nabieranego produktu. Ogólnie - na plus. </span><br />
<span itemprop="description"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-f5-Lob09SOo/UlJ6ueH6YVI/AAAAAAAAE2c/-Om2KGHeCs0/s1600/tint1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-f5-Lob09SOo/UlJ6ueH6YVI/AAAAAAAAE2c/-Om2KGHeCs0/s640/tint1.1.jpg" width="640" /></a></div>
<span itemprop="description"><br /></span>
<span itemprop="description"><b>2. Kolor</b> - próżno szukać "nudziaków". Kiedy go kupowałam był to najintensywniejszy kolor w mojej kosmetyczce (410 Forever coral). Jest to raczej ciepła (w końcu koralowa) czerwień - uwaga, potrafi podkreślić żółty odcień zębów.</span><br />
<br />
<span itemprop="description"><b>3. Smak i zapach</b> - smak może nie jest przyjemny, ale za to pachnie fantastycznie, nieco sztucznie, lekko słodko. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-5ud4EeYXaoo/UlJ6uWKji4I/AAAAAAAAE2Y/gWAxeHvfP7E/s1600/tint1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-5ud4EeYXaoo/UlJ6uWKji4I/AAAAAAAAE2Y/gWAxeHvfP7E/s640/tint1.2.jpg" width="640" /></a></div>
<span itemprop="description"><br /></span>
<span itemprop="description"><b>4. Trwałość</b> - obiecywane 10 godzin to oczywiście przesada. Mocny kolor trzyma się do pierwszego posiłku. Potem nieco blednie i staje się czerwienią bardziej uniwersalną. Ostatecznie schodzi z warg po około 4 godzinach (ze skóry dłoni jeszcze później ;)).</span><br />
<br />
<b><span itemprop="description">Moja opinia:</span></b><br />
<span itemprop="description">Na co dzień wolę malować oczy. Ale bywają takie dni, kiedy szybciej jest użyć czegoś do ust - <u>"robi" cały makijaż.</u> Jedna warstwa produktu nie wzbudzi żadnych zastrzeżeń nawet na co dzień, dwie warstwy robią się już bardziej wyzywające. </span><br />
<span itemprop="description">Trzeba mu dać chwilę, aby zasechł na ustach - to cały sekret tego, że wytrzymuje tak długo na ustach.</span><br />
<span itemprop="description">Co może być minusem? <u>Cena</u> - regularna jest dość wysoka (ok. 30zł) i tylko intensywne kolory - potrzeba odwagi ;)</span><br />
<span itemprop="description"><br /></span>
<span itemprop="description"><b>Tak prezentuje się na ustach</b> - po lewej jedna warstwa, po prawej dwie.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-efLU96MUA74/UlJ6v2EGiII/AAAAAAAAE2s/c8hL7zPEIO0/s1600/tint1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-efLU96MUA74/UlJ6v2EGiII/AAAAAAAAE2s/c8hL7zPEIO0/s320/tint1.3.jpg" width="239" /></a><a href="http://2.bp.blogspot.com/-_6kyqguljFY/UlJ6v9e86NI/AAAAAAAAE2o/fzsTsn6wS4E/s1600/tint1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-_6kyqguljFY/UlJ6v9e86NI/AAAAAAAAE2o/fzsTsn6wS4E/s320/tint1.4.jpg" width="239" /></a></div>
<br />
<br />
<span itemprop="description">Wybaczcie stan mojej cery, tak wygląda bez grama korektora, podkładu i pudru (i ogólnie czegokolwiek poza tuszem do rzęs i tintem). Mam z nią ostatnio pewne problemy związane ze zmianą wody i hormonami. Ale dążę do wyleczenia, więc miejmy nadzieję, że się poprawi.</span><br />
<br />
<span itemprop="description">Tint z Maybelline ma oczywiście nieco tańsze odpowiedniki, ale ani z Bell, ani z Eveline nie byłam w stanie dobrać sobie odpowiedniego koloru, wszystkie były jakby zbyt neonowe.</span><br />
<span itemprop="description"><span style="color: #741b47;">O! Zapomniałam dodać, że tinty mają tendencję do wysuszania ust - przy tym egzemplarzu nie jest to jednak jakoś szczególnie uciążliwe. </span></span><br />
<br />
<span itemprop="description">Używałyście? Może wolicie jednak klasyczne pomadki i błyszczyki? </span>Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-46601913307201207982013-10-06T18:42:00.002+02:002013-10-06T18:42:38.361+02:00Dlaczego zniknęłam i czy wracam.Witajcie!<br />
Po raz kolejny zniknęłam na bardzo długi czas - chyba najdłuższy od kiedy prowadzę bloga. Dlaczego?<br />
<br />
<i>Po pierwsze</i> - wyjazd w Tatry - nie lubię publikować postów automatycznie, zdecydowanie bardziej wolę pisać dla Was na bieżąco, dorzucać coś od siebie z konkretnego dnia...<br />
<br />
<i>Po drugie</i> - kosmetyczny minimalizm. Od początku wakacji używam jakieś 50% kosmetyków mniej niż przed wakacjami. Spowodowane jest to głównie tym, że nie chciałam zwozić wszystkich kosmetyków z Wrocławia do domu, a i w domu bywałam mało (kosmetyki, które zabierałam w podróż były sprawdzone i dawno na blogu opisane).<br />
<br />
<i>Po trzecie</i> - realizacja mojego postanowienia noworocznego, aby wydawać więcej pieniędzy na ubrania niż na kosmetyki idzie mi wręcz idealnie - od początku wakacji wydałam w drogerii może 50zł wszystkiego razem i kolejne 50 po przeliczeniu na złotówki w dm-ie. Dlatego też nie ma u mnie żadnych nowości (chyba, że chcecie czytać też o łowach ubraniowych - wtedy zdecydowanie jest o czym pisać ;))<br />
<br />
<i>Po czwarte </i>- problemy z aparatem. Od tego się zaczęło. A pomimo tego, że aparat wrócił już z serwisu pokutuje we mnie przekonanie, że "opracowanie" zdjęć zajmie mi dużo czasu.<br />
<br />
<i>Po piąte </i>- ludzie. Przekonałam się, że każdą wolną chwilę uwielbiam spędzać z ludźmi, więc rzadko bywam przy komputerze. Poza tym oglądałam też serial i czytałam ile wlezie.<br />
<br />
<i>Po szóste </i>- zaczęły się studia. O ile teraz mam jeszcze chwilę żeby coś napisać, to wiem, że później znów będzie z tym ciężko, bo drugi rok medycyny zapowiada się naprawdę hardcorowo ;)<br />
<br />
<i>Po siódme</i> - problemy osobiste (wyszło inaczej niż myślałam, ale może to i lepiej...).<br />
<br />
Mówią, że tylko winny się tłumaczy. <br />
Dlatego też biorę się za eksperyment. Spróbuję publikować przynajmniej trzy posty w tygodniu przez miesiąc. Jeśli nie uda mi się tego postanowienia zrealizować to znak, że czas się pożegnać...<br />
Ale może się też udać ;)<br />
Tymczasem jestem z Wami cały czas - czytam każdy komentarz i sama wróciłam do komentowania.<br />
<br />
Co z tego wyjdzie - zobaczymy za miesiąc.<br />
Trzymajcie się ciepło!<br />
<br />
PS Pomimo mojego tłumaczenia się - niczego nie żałuję, a nawet ośmielę się stwierdzić, że jestem teraz bardzo szczęśliwym człowiekiem :D Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-30403091832041748312013-09-01T20:15:00.002+02:002013-09-01T20:15:15.759+02:00Oczyszczanie i tonizowanie twarzy - droga do minimalizmuKosmetyki do pielęgnacji twarzy stanowią chyba najmniej liczną grupę w moich "zbiorach". Najogólniej - coś do demakijażu oczu, coś do mycia twarzy, coś do tonizowania i krem. Demakijaż i tonizowanie łączą czasem płyny micelarne, poza tym zwykle mam po jednym kosmetyku z danej kategorii.<br />
Ale dzisiaj zauważyłam, że produktów do tonizowania mam trzy. Dlaczego tak? Zapraszam na porównanie :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-HGVDoStuos8/UiN5QjlSXPI/AAAAAAAAEzc/YT2TiBgjXaI/s1600/oczyszcz1-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="282" src="http://3.bp.blogspot.com/-HGVDoStuos8/UiN5QjlSXPI/AAAAAAAAEzc/YT2TiBgjXaI/s640/oczyszcz1-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<h1 itemprop="name">
<span style="font-size: large;">BeBeauty, Płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu.</span></h1>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-SnaWo6mI6qU/UiN5Rw_mzrI/AAAAAAAAEzk/kOTFbDNPobU/s1600/oczyszcz1.0.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-SnaWo6mI6qU/UiN5Rw_mzrI/AAAAAAAAEzk/kOTFbDNPobU/s320/oczyszcz1.0.jpg" width="240" /></a></div>
Zaczęło się od wielkiego boom na temat płynu micelarnego z BeBeauty. W zasadzie na tym mogłabym zakończyć, bo chyba nie ma blogerki, która o nim nie słyszała. Liczyłam na to, że będzie dobrym zamiennikiem Biodermy.<br />
Owszem, zmywa makijaż, ale niedokładnie, stosowany regularnie uwrażliwia mi oczy. Pieni się na waciku, a zastosowany na skórę całej twarzy zostawia nieprzyjemny film, który mam ochotę spłukać wodą. Ponad to nie przepadam za tą formą dozownika. Kupiłam dwie butelki, pierwszą już skończyłam, drugą zabieram na wyjazdy - w proporcji 1:1 z Biodermą - taki mix sprawdza się u mnie najlepiej i w takiej formie jestem w stanie go zużyć.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-M7Fdw6qbieM/UiN5WehkbEI/AAAAAAAAE0U/fRmTfUKtxJg/s1600/oczyszcz1.6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="154" src="http://2.bp.blogspot.com/-M7Fdw6qbieM/UiN5WehkbEI/AAAAAAAAE0U/fRmTfUKtxJg/s400/oczyszcz1.6.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<h1 itemprop="name">
<a href="http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=49522"><span style="font-size: large;">Lirene </span><span style="font-size: large;">Dermoprogram, Selected from Nature, Bioaktywny tonik kondycjonująco - rozjaśniający</span></a></h1>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-kyHUjm8HusA/UiN5UPn9SXI/AAAAAAAAEz0/E6mBxt8kku4/s1600/oczyszcz1.2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-kyHUjm8HusA/UiN5UPn9SXI/AAAAAAAAEz0/E6mBxt8kku4/s320/oczyszcz1.2.jpg" width="240" /></a></div>
Skoro powyższy płyn nie sprawdził się w roli toniku z szuflady wyciągnęłam dawno temu kupiony tonik z Lirene. Był w "cenie na do widzenia", więc nie doczekał się osobnej recenzji. Zużyłam i już zaczynałam żałować, że nie wzięłam więcej. Tonik świetnie oczyszcza i odświeża skórę, pozostawia ją przyjemnie nawilżoną. Ładnie pachnie, uspokaja cerę, może być dodawany do glinek, jest wydajny. Jego minusem jest dostępność i skład, który jest długi i naszpikowany chemią. Ku mojemu zaskoczeniu (kiedy już odżałowałam) znalazłam go w zeszłym tygodniu w Naturze w cenie 6,99zł za butelkę. Jak łatwo się domyślić - wzięłam dwie ;)<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-B66oxfDK6xg/UiN5U8HHiFI/AAAAAAAAE0A/WkEwzFkR4VI/s1600/oczyszcz1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="137" src="http://1.bp.blogspot.com/-B66oxfDK6xg/UiN5U8HHiFI/AAAAAAAAE0A/WkEwzFkR4VI/s400/oczyszcz1.4.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<h1 itemprop="name">
<a href="http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=52602"><span style="font-size: large;">Eva Natura Herbal Garden, Tonik do twarzy pielęgnacyjny z ekstraktem z czerwonej koniczyny </span></a></h1>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-9UbX0Mxsc_g/UiN5Sg5jWgI/AAAAAAAAEzs/ZZygmVgWV7A/s1600/oczyszcz1.1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-9UbX0Mxsc_g/UiN5Sg5jWgI/AAAAAAAAEzs/ZZygmVgWV7A/s320/oczyszcz1.1.jpg" width="240" /></a></div>
W międzyczasie zdążyłam kupić tonik Herbal Garden - skuszona pozytywnymi opiniami. Owszem, oczyszcza skórę i tonizuje, pozostawia lekki film. Pachnie łąką (świeżo skoszoną trawą :D), co też nie do końca mi odpowiada. Jest średnio wydajny. W zasadzie równie dobrze mogłabym go nie używać i efekt byłby podobny. Kupiłam, zużyję bez problemu, ale więcej po niego nie sięgnę.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-gkWLhPX_zu4/UiN5V8BpPCI/AAAAAAAAE0M/6WHSGlREJI0/s1600/oczyszcz1.5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="205" src="http://2.bp.blogspot.com/-gkWLhPX_zu4/UiN5V8BpPCI/AAAAAAAAE0M/6WHSGlREJI0/s400/oczyszcz1.5.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
Ale były wyjazdy, a o ile nie używam wrocławskiej wody, bez toniku mogę się obejść. Za to już nie wyobrażam sobie pielęgnacji twarzy bez pewnego maleństwa. A mowa tu o mydełku Aleppo.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-2zPz20h20-4/UiN5VbrJt0I/AAAAAAAAE0E/FFFrdjr_JdU/s1600/oczyszcz1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-2zPz20h20-4/UiN5VbrJt0I/AAAAAAAAE0E/FFFrdjr_JdU/s640/oczyszcz1.3.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Wygrałam je w rozdaniu. Ma zaledwie 5% oleju laurowego, a mimo to działa cuda. Używam go codziennie od połowy lipca i już nie pamiętam kiedy pokazał mi się na twarzy jakikolwiek pryszcz, jedyne co to czasem zdarzają się podskórne gulki - wyczuwalne tylko palpacyjnie. Cera jest czysta, że aż skrzypi :) Ponadto jest małe, lekkie i nie wyleje się w kosmetyczce, więc idealne także do podróży. Gdy skończę tą sztukę planuję spróbować większego stężenia - może wtedy cera będzie już idealna :)<br />
<br />
Kiedy wrócę na studia rozszerzę nieco pielęgnację m.in. o płyn dwufazowy do oczu i glinki. Na razie jednak wersja minimum na lato sprawdza się idealnie.<br />
<br />
A czym Wy lubicie oczyszczać i tonizować twarz? :)Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-30512955098657621432013-08-31T16:46:00.001+02:002013-08-31T16:46:39.867+02:00Kosmetyczki podróżniczki - czyli dlaczego ciągle mnie nie maTrzy dni po napisaniu ostatniego posta wyjechałam na wyprawę na wschód Polski na 9 dni (Rzeszów, Bieszczady, Przemyśl, Zamość, Lublin... Łącznie jakieś 1700km licząc od mojego domu).<br />
Trzy dni po powrocie z Lublina wyjechaliśmy z rodzinką do Torunia, a potem na Mazury.<br />
Wróciłam wczoraj i w środę znów wyjeżdżam, tym razem Tatry. Także jeszcze nie wracam na stałe ;)<br />
<br />
Skoro już mowa o podróżach - pakowanie walizki zawsze zaczynam od pakowania kosmetyczki. Z resztą jest już łatwiej :D<br />
Zawsze zależy mi na tym, żeby zabrać wszystko, czego mi trzeba i aby było tego jak najmniej.<br />
Naprawdę nie ma tego wiele. Skład na oba wyjazdy prezentował się podobnie - przyjechałam z jednego, dolałam kosmetyków, dołożyłam lakier, wymieniłam cienie. Można śmiało nazwać ten skład moim niezbędnikiem :)<br />
[kolory dziwne, bo światło słabe] <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Afo9RArQTw4/UiH7AZwS3uI/AAAAAAAAExU/PvccwpDFhhs/s1600/kosm1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-Afo9RArQTw4/UiH7AZwS3uI/AAAAAAAAExU/PvccwpDFhhs/s400/kosm1.0.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
PIELĘGNACJA<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-rHyvChzSoS8/UiH7IxtuRAI/AAAAAAAAEyA/jItWq6focvc/s1600/kosm1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-rHyvChzSoS8/UiH7IxtuRAI/AAAAAAAAEyA/jItWq6focvc/s640/kosm1.4.jpg" width="640" /></a></div>
Do mycia ciała wzięłam 100ml żelu <b>Balea w wersji limonka i aloes</b> - idealny na ciepłe dni. Do mycia włosów używałam <b>szamponu z Alverde</b> (tu najtrudniej było mi się zdecydować na jeden kosmetyk...też 100ml). Po myciu - odżywka (<b>Balea kokosowa</b> - 75ml), a przed myciem i na końcówki<b> olejek Alverde </b>(50ml). Na wysuszenie skóry pomagał mi balsam Joanny (50ml). Do demakijażu używałam <b>płynu micelarnego BeBeauty</b> (w buteleczce pojemności 27ml ;)), do mycia twarzy <b>mydełka Aleppo 5% oleju laurowego</b>. Oprócz tego <b>zmywacz do paznokci Isany</b> (50ml), <b>małe mydełko</b> i <b>miniatura pasty do zębów</b>. I zapach, mój ulubiony ostatnio <b>Zen</b> (15ml).<br />
<br />
Wiedziałam, że taki zestaw mnie nie zawiedzie.<br />
Najwyraźniej gdzieś po drodze zgubiłam chęć testowania nowości, bo od kilku miesięcy już trzymam się swoich sprawdzonych i ulubionych produktów, co w gruncie rzeczy sprawia, że średnia ze mnie blogerka kosmetyczna.<br />
<br />
KOLORÓWKA<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-f5actaCRhKU/UiH7JH7GT3I/AAAAAAAAEyI/a9Jx9Xg3N1Q/s1600/kosm1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-f5actaCRhKU/UiH7JH7GT3I/AAAAAAAAEyI/a9Jx9Xg3N1Q/s640/kosm1.2.jpg" width="640" /></a></div>
Nie będę się oszukiwać, że na wakacjach się nie maluję - robię to codziennie, ale zawsze w wersji minimum.<br />
Krem<b> Siarkowa Moc</b> z Barwy (10ml) i puder <b>Stay Matte</b> wystarczą na twarz. Odrobinę <b>bazy z Hean</b> przełożyłam do mniejszego słoiczka. Do tego <b>paleta z Inglota na 12 cieni</b> (bo ma duże lusterko!) i wybrany zestaw cieni ulubionych (353M, 395P, 112AMC, 208Kobo, 488DS, 205Kobo, 399P, 146AMC, 337M, 378M, 446P i trójka z Sensique). Obowiązkowo <b>brązowa kredka do oczu</b> i <b>granatowy liner z Catrice</b>. Na koniec niezastąpiony <b>Masterpiece Max</b>. <b>Pędzle</b> - kulka i skośny z essence, do cieni z ecotools i mały kabuki z Sunshade Minerals.<br />
<br />
LAKIERY<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-hLu28QSLtpQ/UiH7JFpe-RI/AAAAAAAAEyM/alR4v95qU8c/s1600/kosm1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-hLu28QSLtpQ/UiH7JFpe-RI/AAAAAAAAEyM/alR4v95qU8c/s640/kosm1.3.jpg" width="640" /></a></div>
Na pierwszym wyjeździe miałam tylko pierwsze dwie buteleczki z lewej. Potem zaszalałam i wzięłam jeszcze kilka.<br />
Lakiery z Rimmela (<b>Princess Pink i Funtime Fuschia</b>; kupione w okazyjnej cenie 4,99zł za sztukę) wysychają szybko nawet bez Poshe i utrzymują się około 4 dni. Lila, bo lubię, a słynny<b> Peppermint</b>, bo w końcu go mam i uwielbiam jak wygląda do opalonej skóry :) Odżywka z Eveline i Poshe wpadły same :)<br />
<br />
AKCESORIA<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-3ZO8XOvrG5I/UiH7E484ayI/AAAAAAAAExo/Atbevfbt4vg/s1600/kosm1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-3ZO8XOvrG5I/UiH7E484ayI/AAAAAAAAExo/Atbevfbt4vg/s400/kosm1.1.jpg" width="298" /></a></div>
Obowiązkowo <b>szczoteczka do zębów, maszynka do golenia, grzebień</b>. Do tego zapakowane w woreczek strunowy <b>płatki i patyczki kosmetyczne</b>. Na koniec <b>mydelniczka</b> po fenjal (bo Aleppo musi wysychać, a w otwartej mydelniczce wysycha najlepiej).<br />
<br />
ŚRODKI BEZPIECZEŃSTWA ;) <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-mZuyeDoYZw0/UiH7FhvLnKI/AAAAAAAAEx0/alL6KZ5Ugno/s1600/kosm1.12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-mZuyeDoYZw0/UiH7FhvLnKI/AAAAAAAAEx0/alL6KZ5Ugno/s400/kosm1.12.jpg" width="300" /></a></div>
To nie miejsce żeby pokazywać artykuły higieniczne osobiste ;) Obowiązkowo zabieram ze sobą Rexonę w sztyfcie, która mnie jeszcze nigdy nie zawiodła i suchy szampon z Isany, który czasem się przydaje. Na zdjęcie nie załapały się chusteczki nawilżane.<br />
<br />
To tyle. Naprawdę nie jest tego dużo i jest tu prawie wszystko, czego potrzeba (brakuje kremu z filtrem, który brała moja towarzyszka podróży). Wiem, że kiedy będę się niedługo pakowała na kolejny wyjazd zabiorę tylko większe pojemności. Zestaw pozostanie ten sam :)<br />
<br />
A Wy jak pakujecie kosmetyczkę? Oszczędnie czy rozrzutnie?<br />
<br />
Zostawiam Was z bieszczadzkim uśmiechem i mazurskim zachodem słońca, ściskam ciepło!<br />
Swoją drogą - Mazury i Bieszczady stanowiły mój wymarzony cel na wakacje 2013 - marzenia się spełniają! ;) <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-4Aj8nq9ZLRA/UiIBcOGOS1I/AAAAAAAAEzI/zI6iSyByHl8/s1600/kosm1.14.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-4Aj8nq9ZLRA/UiIBcOGOS1I/AAAAAAAAEzI/zI6iSyByHl8/s640/kosm1.14.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-HG1O9aUy5q4/UiIBCUZHcYI/AAAAAAAAEzA/h6KQXDk_wAg/s1600/IMG_1120.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-HG1O9aUy5q4/UiIBCUZHcYI/AAAAAAAAEzA/h6KQXDk_wAg/s640/IMG_1120.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-76503018653307875742013-08-05T11:29:00.001+02:002013-08-05T11:29:41.979+02:00Zrobione i kupione - lipiec/sierpieńPrzepraszam, że znów zniknęłam bez słowa wyjaśnienia, ale zaraz po tym jak skończyłam praktyki wyjechałam na odludzie i nie miałam jak napisać.<br />
Trochę się u mnie prywatnie pozmieniało, dlatego też blog stracił na wartości. Rozważałam nawet możliwość zakończenia swojego blogowania... Ale jeszcze nie teraz. Jeśli nie uda mi się poprawić pewnie i tak nastąpi to w niedługim czasie..<br />
<br />
Jednak w ostatnim poście obiecałam Wam czym (oprócz nałogowego oglądania House`a) zajmowałam się siedząc w domu.<br />
Wróciłam na krótko do hobby, które praktykowałam 4 lata temu. Na tyle krótko, by na razie dać sobie z nim spokój, a na tyle długo, by zrobić to, co chciałam.<br />
Przedstawiam Wam parę drobiazgów :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-DgwmFSTOA-4/Uf9sctMxW-I/AAAAAAAAEwY/e1RRcuS36Aw/s1600/zrobione1.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-DgwmFSTOA-4/Uf9sctMxW-I/AAAAAAAAEwY/e1RRcuS36Aw/s640/zrobione1.1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-toiaAQz4H1w/Uf9sZMM5inI/AAAAAAAAEv4/FGv_-3FrcDU/s1600/zrobione1.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-toiaAQz4H1w/Uf9sZMM5inI/AAAAAAAAEv4/FGv_-3FrcDU/s640/zrobione1.2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Mv_68I4gvOk/Uf9sYTmkKvI/AAAAAAAAEvw/xBGxuPYWQkg/s1600/zrobione1.0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-Mv_68I4gvOk/Uf9sYTmkKvI/AAAAAAAAEvw/xBGxuPYWQkg/s640/zrobione1.0.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-JZKd4sM5cVc/Uf9saPjQu4I/AAAAAAAAEwA/CWNfs2dhky4/s1600/zrobione1.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/-JZKd4sM5cVc/Uf9saPjQu4I/AAAAAAAAEwA/CWNfs2dhky4/s640/zrobione1.3.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-UcuJ4STRaWI/Uf9sb7PVf4I/AAAAAAAAEwI/1lgw3ZApQJg/s1600/zrobione1.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-UcuJ4STRaWI/Uf9sb7PVf4I/AAAAAAAAEwI/1lgw3ZApQJg/s640/zrobione1.4.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-0O6Ka1yM-DI/Uf9scZ5gj_I/AAAAAAAAEwU/S8inLyXoXSU/s1600/zrobione1.5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-0O6Ka1yM-DI/Uf9scZ5gj_I/AAAAAAAAEwU/S8inLyXoXSU/s640/zrobione1.5.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Wszystkie mają kokardki, które nauczyłam się wiązać korzystając ze zszywka.pl, dwa ostatnie zdjęcia to te same kolczyki, tylko aparat kolory złapał inaczej. Czuję się kolczykowo zaspokojona :)<br />
<br />
Ponadto, jak to na odludziu bywa, wpadłyśmy z kuzynką do dm-u. Cele miałam konkretne i nie wyszłam z niczym ponad listę, którą sobie zrobiłam. Przeważają kosmetyki Balea i to w kategorii włosy, ale po prostu nie mam ochoty szukać dla nich zastępstwa, skoro działają naprawdę dobrze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-vO5b7xi5NTQ/Uf9t4Ez1LOI/AAAAAAAAEwk/-1VKUZHctWk/s1600/zrobione1.6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-vO5b7xi5NTQ/Uf9t4Ez1LOI/AAAAAAAAEwk/-1VKUZHctWk/s640/zrobione1.6.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-pcXn-Th6dpY/Uf9t7-o9JjI/AAAAAAAAEw0/aQGmODsfPCY/s1600/zrobione1.7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-pcXn-Th6dpY/Uf9t7-o9JjI/AAAAAAAAEw0/aQGmODsfPCY/s640/zrobione1.7.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
O odżywce Morela i aloes [€0,65] napiszę już niebawem, odżywka z granatem [€0,65] zastąpiła moją ulubioną z kokosem. Olejku [€2,95] nie muszę tłumaczyć (choć w zasadzie tamtego jeszcze zostało...). Moje zdziwienie kiedy zobaczyłam szampon z Jabłkiem i papają [€2,45] pokierowało moją ręką, która wrzuciła go do koszyka :D Natomiast szampon do loków z Balea [€1,45]... Eksperyment :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-F_ABfGLZv1A/Uf9t8LH3V_I/AAAAAAAAEw8/1DmbpbdTyEA/s1600/zrobione1.8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-F_ABfGLZv1A/Uf9t8LH3V_I/AAAAAAAAEw8/1DmbpbdTyEA/s640/zrobione1.8.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Żele z Balea są tak śmiesznie tanie [€0,65], że aż żal nie brać. Limonka i aloes (kupiłam już drugi raz) jest świetny na upały, a połączenie ananasa i kokosa tak mnie zahipnotyzowało, że nie mogłam się od niego oderwać. Do tego 8 maszynek jednorazowych [€1,95] (na wypadek jakbym akurat nie miała męskich pod ręką na wyjeździe :))<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-oPITubY86Cw/Uf9t7F3r3yI/AAAAAAAAEws/LIF7LzhVNAo/s1600/zrobione1.9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-oPITubY86Cw/Uf9t7F3r3yI/AAAAAAAAEws/LIF7LzhVNAo/s640/zrobione1.9.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
I na koniec coś niekosmetycznego, co zawsze wrzucam do koszyka, a nigdy nie pokazuję. Chusteczki absorbujące kolor [€3,95] pozwalają prać rzeczy kolorowe z białymi bez obawy, że te drugie zafarbują (jedyne które naprawdę działają! można powiedzieć, że to głównie po nie jeżdżę, bo przebitka w sklepach z niemiecką chemią jest naprawdę potężna. Reszta kosmetyków przy okazji :D), natomiast tabletki musujące [€0,45] są świetne na upały i zawierają całkiem spore dawki potrzebnych minerałów.<br />
<br />
Mogłabym jeszcze pokazać zakupy ubraniowe... ale były robione tak dawno, że już chyba nie warto :)<br />
Jeszcze trochę u mnie nowości (już nie zakupowych), ale... o tym w swoim czasie.<br />
A Wy już po urlopach/praktykach/wakacjach? Czy może jeszcze próbujecie do nich dotrwać w tym upale?Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-2445673321856071171.post-26716522965832800822013-07-24T15:11:00.002+02:002013-07-24T15:11:46.281+02:00Lekki balsam na lato? Isana z olejkiem arganowymWybaczcie mi, że piszę z przerwami, ale utrudnienia trwają - aparat w serwisie, przeziębienie, wyjazd do Babci na weekend, a teraz wróciłam na praktyki i odnawiam pokój w domu.. Uf. Już niedługo i będą faktycznie wakacje :) Poza tym pożarło mnie moje małe hobby ze starych czasów (zaprezentuję w następnym poście :)) i oglądanie... House`a. Obiecałam sobie, że obejrzę przez wakacje wszystkie sezony i po dobrym początku widzę, że skończę szybciej niż przed końcem wakacji.<br />
<br />
Co do pokoju - dzisiaj malowanie "kolorem" - ściany dla odmiany od przytłaczającego fioletu wybrałam dwa odcienie złamanej bieli. Jak wyjdzie - okaże się po malowaniu.<br />
<br />
Wracając do zakątka kosmetycznego... Dzisiejszy produkt leżakował na mojej półce kilka miesięcy, w oczekiwaniu na cieplejsze czasy, bo w zimie trzymam się maseł do ciała. Skoro tylko pogoda zrobiła się prawdziwie letnia wyciągnęłam go z szuflady.<br />
<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-P73pUd2uUps/Ue_Rqph2VuI/AAAAAAAAEu8/dgWQhIr3P-8/s1600/isana3.0.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-P73pUd2uUps/Ue_Rqph2VuI/AAAAAAAAEu8/dgWQhIr3P-8/s320/isana3.0.jpg" width="240" /></a><span style="font-size: x-large;"><br /></span><br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: x-large;">Isana - Kremowy balsam do ciała z olejkiem arganowym</span></b></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Producent:</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-9r_hqqxZi0k/Ue_RuaqzEYI/AAAAAAAAEvc/ZL947_qqHjM/s1600/isana3.2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://4.bp.blogspot.com/-9r_hqqxZi0k/Ue_RuaqzEYI/AAAAAAAAEvc/ZL947_qqHjM/s640/isana3.2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Techniczne:</b><br />
<b>1. Opakowanie</b> - niby ładna, smukła butelka z mocnym i szczelnym zapięciem, otwór jest idealny, ale... No właśnie. Według mnie balsam powinien stać na zakrętce, bo powoli zaczyna mnie irytować to, że przed każdym użyciem muszę nim wstrząsnąć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-CPBKlEK4-hA/Ue_Rs83FT1I/AAAAAAAAEvM/cnmDEGXAc6U/s1600/isana3.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://2.bp.blogspot.com/-CPBKlEK4-hA/Ue_Rs83FT1I/AAAAAAAAEvM/cnmDEGXAc6U/s640/isana3.3.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>2. Konsystencja</b> - bardzo lekka, dobrze rozprowadza się na skórze i szybko wchłania.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-3ImNpR1GH2w/Ue_Rtkb_mhI/AAAAAAAAEvU/S08NnBCD_O8/s1600/isana3.4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://3.bp.blogspot.com/-3ImNpR1GH2w/Ue_Rtkb_mhI/AAAAAAAAEvU/S08NnBCD_O8/s640/isana3.4.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>3. Zapach -</b> dla mnie ten balsam pachnie... balsamem - kremowym, nieco słodkim, ale wciąż lekkim. Na skórze utrzymuje się maksymalnie godzinę. Nie męczy, ale też nie powala na kolana.<br />
<br />
<b>4. Wydajność </b>- przez miesiąc stosowania co drugi dzień zużyłam połowę balsamu.<br />
<br />
<b>Moja opinia:</b><br />
Skoro tak się dobrze rozprowadza i wchłania, pachnie w sumie przyjemnie to co jest z nim nie tak?<br />
Nawilża tylko na chwilę.<br />
Na krótką chwilę.<br />
Skóra jest owszem miękka i błyszcząca po użyciu, ale efekt ten nie utrzymuje się do następnego mycia, ba, czasem nawet nie wytrzymuje kilku godzin. Spodziewałam się lepszych efektów - szczególnie, że balsam jest przeznaczony do skóry bardzo suchej. Może nie takich jak przy maśle... Ale choćby Ziaja Kozie Mleko nawilżała lepiej, a to też przecież lekki balsam. Nie ratuje go opakowanie ani nijaki zapach.<br />
Spodziewałam się perełki za niewielkie pieniądze... Tym razem jestem na nie - można znaleźć lepsze balsamy - czy to o ciekawszym zapachu, czy też lepszym działaniu. <br />
<br />
<b>Skład:</b><br />
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/--ePHfxTY2Co/Ue_RsBIjm4I/AAAAAAAAEvE/D2RiWEUThcI/s1600/isana3.1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="http://1.bp.blogspot.com/--ePHfxTY2Co/Ue_RsBIjm4I/AAAAAAAAEvE/D2RiWEUThcI/s640/isana3.1.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;"><i>Fakt otrzymania produktu za darmo nie ma wpływu na moją opinię.</i></span></div>
Merajahttp://www.blogger.com/profile/04616215175380271048noreply@blogger.com12