W internecie jest cała masa zdjęć obrazujących przed i po najróżniejsze henny. Natomiast o hennie bezbarwnej znalazłam tylko jednego posta - u Idalii. Napisałam do niej z zapytaniem i jak mnie uspokoiła, że nie będę musiała już dożywotnio farbować włosów co miesiąc, bo henna się jednak spłukuje równomiernie, byłam pewna - muszę ją mieć.
Dodam, że lubię swój naturalny kolor włosów. Naprawdę lubię. Najbardziej zależało mi na działaniu odżywczym, a siedziba helfów mieści się we Wrocławiu przy ulicy Hallera 8 :)
TO BĘDZIE TASIEMIEC. i będzie dużo STRASZNYCH (bo moich) zdjęć.
Link do recenzji na wizażu >KLIK<
Zacznijmy od początku:
To moja pierwsza farba do włosów, a tym bardziej naturalna. Dawno, dawno temu użyłam raz szamponetki o kolorze identycznym do mojego naturalnego (ach to szaleństwo...), ale ona tylko przygasiła naturalny blask moich kosmyków.
Khadi Cassia kosztuje 26zł - w opakowaniu znajdziemy 100g proszku pakowanego podwójnie, czepek kąpielowy, rękawiczki foliowe i instrukcję w obcym mi języku.
Na helfy.pl jest napisane, żeby proszek rozrobić z sokiem z cytryny. Na pudełku, że z ciepłą wodą. Jako, że miałam tylko połówkę cytryny, najpierw rozrobiłam z wodą, potem dodałam trochę soku. Mieszałam, mieszałam, mieszałam, miksowałam - pomogło. Zawiązałam w worek foliowy i w ciepłe miejsce na chwilę i poszłam umyć głowę.
Proszek wsypany do miseczki. |
Proszek po rozrobieniu - związał sporo wody, dlatego musiałam zmienić naczynie. |
Aplikowałam, smarowałam, masowałam, trochę zeszło.
Zawinęłam swoje cudnie zielone włoski, włożyłam pod czepek, przykryłam czapką i zawiązałam turban. Zmyłam resztki henny z czoła i rękawiczek.
I tak, w tym turbanie siedziałam przez bite 2 godziny (robiąc obiad, ucząc się i pisząc poprzednią notkę :))
Po tym czasie zabrałam się za spłukiwanie - poszło gładko i szybko :)
Rozczesałam włosy grzebieniem i zaczęło się czekanie, co też z tego wyszło...
...
będę ruda.
...
nie, zielona...
...
może jednak został blond?
...
miała być bezbarwna!
...
I się doczekałam :)
Czas na efekty:
Przed:
Po lewej z ostatniego podsumowania pielęgnacji, po prawej tuż przed nałożeniem henny.
Złote refleksy pojawiają się dopiero przy odpowiedniej dawce słońca ;)
zdjęcie z ubiegłej soboty |
I po...
czy to jest rudy?! |
I moje wrażenia:
- włosy lśnią jak szalone (nie wierzyłam, że coś takiego jest możliwe na moich włosach)
- zdecydowanie zmieniły odcień, dochodzę do wniosku, że ja to chyba jednak chłodny odcień mam naturalnie
- nabrały miodowo-złotego odcienia, w końcu są "jakieś", a nie szaromysie ;)
- układają się polubownie
- wciąż pachną kadzidłem
Już wiem, co Hindusi nazywają bezbarwnym :D
Czy warto - oceńcie same :)
Moim zdaniem jak najbardziej, a chociaż wciąż się przyzwyczajam do nowego odcienia, stwierdzam, że nigdy nie wyglądały tak dobrze ;)
Ta henna ładnie ożywiła twoje włosy :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) zobaczymy jak długo się utrzyma kolor i odżywienie :)
UsuńFajnie, fajnie :) Włosy jak "nowe" :P
OdpowiedzUsuńNowe i to naturalnie :)
Usuńefekt świetny, ale ile babrania się w tym wszystkim! ;)
OdpowiedzUsuńwbrew pozorom nie tak wiele... spodziewałam się zagłady łazienki, kuchni i ubrania, tymczasem henna była tam, gdzie miała być - nie uciekała, nie plamiła - miłe zaskoczenie :)
Usuńświetny efekt ;))
OdpowiedzUsuńPS Ale Ty masz piękny uśmiech!!
Ja widzę różnicę,fajnie ożywiło ci kolor włosów:))
OdpowiedzUsuńPs.masz piękny uśmiech:))
Hej! :) Świetnie, że trafiłam na Twój blog (od dawna szukałam dziewczyny z Wrocławia) i że akurat napisałaś o czymś, co aktualnie bardzo mnie zajmuje :D Mam właściwie identyczny kolor włosów co Ty i chciałam je trochę ocieplić i to przy pomocy jakiegoś naturalnego środka. Efekt u Ciebie bardzo mi się podoba! Rozumiem, że takie opakowanie starcza na jedno użycie? I jak długo to się utrzymuje na włosach? Liczę w najbliższych tygodniach na jakieś sprawozdanie :D Jestem zdecydowana w 90% :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJedno opakowanie starsza z nadwyżką na moje włosy do połowy pleców - tego co nie zużyłam zamroziłam, zobaczymy czy da się coś jeszcze z tym zrobić :)
UsuńA jak długo się utrzyma to zobaczymy, na pewno będę jeszcze o tym pisać :)
i ja pozdrawiam :)
ale ślicznie się uśmiechasz na ostatnim zdjęciu:)
OdpowiedzUsuńIdealnie na tę porę roku, będą świetnie wyglądać w słońcu :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj wszyscy się za mną oglądali, nie wiem czy to kwestia ubrania czy koloru włosów :D
Usuńfaktycznie, włosy nabrały ładnego blasku ;)
OdpowiedzUsuńMi efekt się podoba :)
OdpowiedzUsuńEfekt mi się podoba, zdecydowanie jest różnica i to na lepsze :>
OdpowiedzUsuńNie wierze! jaki efekt!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt : )
OdpowiedzUsuńbezbarwna henna ale jaki efekt:) sliczny kolor Ci wyszedł. A ja myślałam, ze bezbarwna to szkoda włosy niszczyć:)
OdpowiedzUsuńO matko, ale pięknie!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJaka różnica, miało być bezbarwnie :D
Dzięki za info o Hallera. Bardzo się przyda. W wakacje tam będę i chyba opustoszę im półki ;)
dziękuję :) mi też podoba się z dnia na dzień coraz bardziej :)
Usuńwchodząc do nich do siedziby nie idzie poznać, że to TAKA firma trzymająca na swoich półkach TAKIE cuda :)
Kolorek rzeczywiste się zmienił.Bardzo mi się podoba,może kiedyś się skuszę na jakiś kolor ;)
OdpowiedzUsuńcudowny efekt , ciekawe czy można stosować na włosy z pasemkami ?
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że można, z tym, że "łapanie" koloru na pewno nie będzie jednolite jak w przypadku farby chemicznej :)
Usuńi należy pamiętać, aby nie używać w bliskim odstępie od właśnie farbowania chemicznego :)
Intryguje mnie ów "zapach kadzidła" hm ... hm ...
OdpowiedzUsuńMeraju, moim zdaniem ładniej Ci w tym złotym odcieniu, twarz wydaje się bardziej żywa i rozświetlona :)
OdpowiedzUsuńwielkie wow :D po tej notce klikam i kupuje :D bo juz sie nosze kilka tygodni z tym :)
OdpowiedzUsuńpiękny kolor wyszedł. Sama mam taki naturalny mysi kolor włosów i pragnę tej henny na swoich włosach. Czytałam jednak, że przy włosach bardzo cienkich mogą przybrać zielonego koloru, więc się bardzo obawiam :( co radzisz??
OdpowiedzUsuńFANTASTYCZNY KOLOR !!!!!
OdpowiedzUsuńAle z opisu wynika, że nie odstawiłaś na dłuższy czas, tylko w zasadzie po rozrobieniu od razu nałożyłaś na włosy. To ja już nie wiem, czy ją zostawiać na dłuuuuższy czas w cieple czy też od razu zaaplikować. Uhmm.
OdpowiedzUsuń