Wszyscy się ostatnio chwalą zakupami i nabytkami to ja też chcę! O!
Dodam tylko, że największy zakup stoi w piwnicy, bo się dzisiaj zmęczyliśmy oboje (powiem później :P)
To takie dobytki marca i początku kwietnia, aż do momentu, gdy pomyślałam, że czas denkować. Od drugiego tygodnia kwietnia nie kupiłam nic kosmetycznego z jednym wyjątkiem.
Całokształt prezentuje się tak:
To jedziemy po kolei:
1. Pirolam - otrzymałam w ramach współpracy od portalu urodaizdrowie.pl. Przymierzam się do recenzji, chociaż ciężko mi to idzie...
2. Sudomax - dostałam przedwczoraj - formę pełną i kilka próbeczek - świetny pomysł! Można go zabrać ze sobą wszędzie, także przykolegowałam się do tych maleństw :)
3. Oprócz lakierów, które pokazywałam (Charming z Golden Rose) kupiłam jeszcze dwa - mięta i brudny łosoś.
4. Wyjątek od reguły - odżywka ratująca, bo paznokcie zaczęły mi się rozdwajać.
5. Top matujący z Essence.
6. Masło do ciała Azja - za 5zł, kto by nie brał...? Czeka na swoją kolej.
7. Termoaktywny koncentrat antycellulitowy - w połączeniu z ruchem będę oceniać jego działanie, to tak żeby się wziąć za siebie na wiosnę :)
8. Tonik Uroda Melisa - kupiony pod wpływem Idalii i tego, że nie miałam w domu żadnego toniku.
9. Tonik Ziaja Nuno - antybakteryjny do walki z niedoskonałościami.
10. Suchy szampon Isana - na sytuacje kryzysowe.
11. Odżywka d/s z Babassu Oil :D - używam już trochę, zrecenzuję niedługo.
12. Barwa ziołowa do włosów przetłuszczających się z żurawiną - bo akurat było po drodze :)
13. Vipera Matte Hi - za ciemny! będzie na lato, kiedy będę opalona...
14. Sensique Matt Finish - miałam mieszać z poprzednim, ale jego kolor i działanie pozwalają na samotne działanie :)
15. Wysuszacz lakieru essence - mało wydajny, ale ułatwia życie.
16. Krem do rąk z Lidla - bo moje ręce są maltretowane rękawiczkami lateksowymi w laboratorium...
17. Cienie Inglot... i Kobo jeden.
Dwa z nich dostałam, dwa kupiłam w outlecie, trzy Inglota i słynny GR od Kobo kupiłam od Krzykli (dzięki wielkie raz jeszcze!) - jak będę robić uaktualnienie paletki to wypiszę numerki :)
Koniec kosmetycznych.
Teraz butowe.
Dosłownie :D
18. Zwykłe, czarne na klocku, wygodne bardzo, kupione w ramach "zasadnej wymiany" przy reklamacji moich ulubionych zimowych kozaków, których niestety nie dało się naprawić...
49,90zł - BOTI
19. Baleriny z wielką kokardą (przy rozmiarze 36 jest ogromna) - kupione wczoraj, jako uniwersalne i do sukienki :)
40zł - targ Zielińskiego
20. Miętowe (!) baleriny - taki element szaleństwa i mody tegorocznej. Spodobały mi się potężnie.
39,95zł - New Yorker
Ostatniemu zakupowi nie robiłam zdjęć...
A jest to...
ROWER!
Tak, od poniedziałku poznaję Wrocław z siodełka
Treka i powiem Wam, że to coś pięknego. A że na uczelnię mam daleko, to i kondycja się wyrabia :)
 |
Mój rower jest ciemnoczerwony i zwykły. Ale i tak go lubię :) |
Coś Wam szczególnie wpadło w oko? ;)