Wróciłam do Wrocławia. Niestety szybciej niż chciałam, ale takie już życie studenta. A że światło o poranku u "Małego Księcia" jest fantastyczne to chciałam zrobić jakiś ładny makijaż. A wyszło... takie zwykłe, "nude" coś :) Na zdjęciach nie widać chyba tej zielonej kredki na przy dolnych rzęsach... Ach ten aparat - colour-eater. Znacie to, prawda? :)
Użyte kosmetyki (zjedzone przez aparat) to:
- Hean - Stay on
- Hean - Hot Chocolate
- Sensique - Velvet Touch 122
- My Secret - Matt eyeshadow 505
- Kredka Davis - brązowa
- Kredka Orfilame Very Me double - Goddess Green
- Masterpiece Max
- Iwostin - emulsja matująca; puder Synergen 01, rozświetlacz Essence, róż Wibo 12, Carmex w sztyfcie na ustach :)
Skorzystałam ze światła i zrobiłam jeszcze parę zdjęć kosmetyków do recenzowania, także... już wkrótce :)
Śliczny wyglądasz naturalnie:))
OdpowiedzUsuńJakie słodkie kolczyki super!!!
Bardzo naturalnie i świeżo, ślicznie !! I jakie ładne truskaweczki :>
OdpowiedzUsuńMasz śliczne oczy. A makijaż bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńładnie, bo naturalnie. :) obserwuję Twój blog. :)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię takie nudne-naturalne makijaże :) W ogóle bym nie powiedziała, że jesteś studentką ;D Kolczyki - genialne :D
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ładny kształt oka :) Tez lubię taki dzienniaczki, bo szybko można się pomalować i gotowe :D
OdpowiedzUsuńmasz wielkie, niebieskie ślepia!;> śliczne!; )
OdpowiedzUsuństrasznie smaczne kolczyki ; )