Zaliczam się do grona studentek. I skoro już się chwaliłam, że mam wakacje, to nadszedł czas, aby wrócić do domu. Na wakacje. Czyli na dwa (trzy?) miesiące.
Toteż rano ochoczo rozpoczęłam pakowanie.
I wyszło szydło z worka.
To jest przeprowadzka, więc mieszkanie będzie opuszczone. Więc powinnam zabrać wszystko to, czego aktualnie używam - książki, laptopa, kosmetyki, ubrania....
Kosmetyki.
Mam tylko jedną walizkę. I muszę tam zmieścić wszystko.
Taaa.
już to widzę... - liczy się organizacja! |
A uporałam się dopiero z pielęgnacją...
Czeka na mnie jeszcze ta oto niepozorna komódka:
W przyszłym roku na dwa miesiące przed wakacjami będę zużywać wszystko co posiadam :D
Także robię zdjęcia oryginalnych opakowań do recenzji, miniaturki zabieram ze sobą, coby zapachu nie zapomnieć i właściwości.
Studentki! Zabieracie do domu wszystko? Czy może tylko ja tak mam? I czy tylko ja sprowadzam się do domu z jedną walizką jadąc pociągiem?
Trzymajcie się ciepło. I nie przerażajcie moim bałaganem - jak już się spakuję w mieszkaniu zapanuje porządek jak nigdy...
A już niedługo normalny post ;)
Ja jestem jeszcze w liceum, ale na studia pragnę wyjechać albo za granicę albo do Poznania i wtedy dopiero poczuję smak pakowania i wyprowadzek. :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
OdpowiedzUsuńjak wyjeżdżałam na studia to miałam raptem kilka lakierów, szampon, żel pod prysznic...
Usuńa potem założyłam bloga i ilość kosmetyków przyrosła w niespodziewanym tempie :D
powodzenia, obyś dostała się na wymarzone studia :)
O tak też nie miałam za dużo tego, a nazbierał się ogrom.. :)
UsuńDwa razy miałam okazję jechać do domu na wakacje i zawsze jednak kończyło się na załadowanym do pełna aucie "bo przecież może się przydać" ;)
OdpowiedzUsuńboisz się że Cię okradną że zabierasz nawet komódkę ? Chyba nie miałabym na to siły ;)
OdpowiedzUsuńnie zabieram komódki, tylko część jej wartości :D
Usuńmogłoby dziwnie wyglądać jakbym szła przez dworzec ciągnąc walizę, z laptopem, aparatem i komódką :D
po mnie na szczęście przyjechali rodzice, inaczej nie mam pojęcia jakbym się z tym całym majdanem przeniosła:P
OdpowiedzUsuńpowiedzmy, że wyćwiczę sobie bicepsy ;)
Usuńu mnie byli rodzice w czwartek, ale wtedy jeszcze nagle "wszystko było potrzebne" :)
dlatego dobrze czasem że jednak mieszkam z rodzicami :P przynajmniej w tym zakresie
OdpowiedzUsuńsama mieszkam akurat tam gdzie studiuje, ale moi znajomi zawsze starają się zabrać większość :D samochodu im nie starcza :D
OdpowiedzUsuńja też muszę się przeprowadzić, z tym że już od lipca idę na nowe mieszkanie. Także do domu nie zwożę wszystkiego :P
OdpowiedzUsuńmoże biorę za dużo... ale jakoś dziwnie mi zostawiać wszystko to, czego na co dzień używam żeby się tutaj miało kurzyć :)
UsuńNo to powodzenia z drogą na dworzec, czy gdzie tam będziesz szła :D oby się dobrze niosło :P
OdpowiedzUsuńmam taką samą niepozorną komódkę :) pomalowaną, polakierowaną i przetrzymuję w niej tematycznie ułożone rzeczy do makijażu, bardzo się przydaje :)
OdpowiedzUsuńprzyznaję :) mieści wszystko co kolorowe w moich zasobach z wyjątkiem palety cieni z Inglota :)
Usuńteż mnie czeka wyprowadzka z mieszkania studenckiego, trageedia, tyle się tego nazbierało, jeszcze telewizor tu mam... wiem że auto będzie aż po dach wypełnione :D
OdpowiedzUsuńmi się nie udało dorobić telewizora :D
Usuńpowodzenia!
Ja na szczęście nie muszę się pakować, bo mieszkam w miejscowości w której studiuję. ;)
OdpowiedzUsuńto samo miałam napisać :D uff, gdybym miała gdzieś zabierać cały mój kosmetyczny dobytek... wolę o tym nie myśleć ;)
UsuńTeż miałam szczęście studiować, uczyć się i pracować w jednym mieście, ale na kosmetyki już nie zostawało czasu, więc nie było ich dużo ;)
OdpowiedzUsuńW blogostan popadają i duzi, i mali. Nie ma granic. To niezwykłe.
Fajna komódka:D
OdpowiedzUsuńniestety mam ten sam problem z tym,że ja będę wieźć rzeczy na 2 koniec Krakowa..
OdpowiedzUsuń