poniedziałek, 19 marca 2012

16R - RÓŻowo mi :)

Jak minął Wam ten pierwszy prawdziwie wiosenny weekend? Było tak pięknie i ciepło... a dziś znów pogoda przypomniała nam, że temperatury wiosenne to nie to samo co środek lata.

Dzisiaj kilka słów o różach, które posiadam, nie mam ich wiele, będzie więc krótko :)

Zawsze się mówi, że róż to kosmetyk niezbędny do podkreślenia świeżości w makijażu.* Słyszałam o tym jeszcze będąc w podstawówce. Jednak jakoś nie mogłam się do tego przekonać. Aż do niedawna.

Obecnie mam 3 róże i nie planuję zakupu żadnego więcej, bo róż to taki kosmetyk, który "schodzi" bardzo długo. Chyba najwydajniejszy dla mnie jaki istnieje :)


Essence, Vampire`s Love, Róż do policzków w żelu

 Róż do policzków w formie żelowej - delikatna konsystencja pozwala na stopniowanie rumieńca.
Róż dostępny w odcieniu Bloody Mary.
Tak wygląda pod światło, widać jego konsystencję :)
1. Opakowanie - pomysłowe, wygodne i higieniczne - pompka ułatwia dozowanie produktu, na bieżąco można obserwować zużycie produktu. Mieści 13ml różu.
Jakże wygodna pompka.
2. Pigmentacja - bardzo mocna. Bardzo, bardzo mocna.
3. Aplikacja - na rękę, pędzel, cokolwiek wycisnąć odrobinę produktu (bardzo odrobinę!), wklepać (najlepiej palcem) w szczyty kości policzkowych. Może sprawiać pewne trudności na początku.
Ilość, która wystarczy na dwa policzki.
4. Trwałość - piekielna (wampirza może raczej?:). Nie sposób tego zmyć z ręki/palca/twarzy bez szorowania. Przy chwili nieuwagi efekt matrioszki (klowna?) gwarantowany.

Opinia - ciężki jest ten róż do przejścia. Trzeba wprawy i cierpliwości. Zresztą ma chłodny odcień, a zbliża się wiosna, więc myślę, że trochę sobie poczeka... ;) edycja limitowana, widziałam ją jeszcze w lutym w koszykach z końcówkami kolekcji :)




Essence, Ballerina Backstage, Róż w kremie

Przydymiony odcień różu o innowacyjnej konsystencji musu cudownie gładko rozprowadzi się na twoich policzkach dodając im różanego blasku,
Dostępny w kolorze: 01 prima ballerina.
Słoiczek mieści 6,1g produktu
1. Opakowanie - szklany, masywny słoiczek z plastikową zakrętką. Śliczne, ale mało higieniczne.
2. Pigmentacja - daje bardzo delikatny rumieniec, więc nadaje się raczej dla bladolicych.
3. Aplikacja - paluszkiem/pędzlem do słoiczka i na twarz. Na poliki właściwie.
Widać zużycie! :)
4. Trwałość - mocno przeciętna, żeby nie powiedzieć słaba. Szkoda bardzo, że tak szybko znika. Nie można sobie nim zrobić krzywdy.

Opinia - róż, którego używam najczęściej. Wypatrzony właśnie w koszyku "koniec kolekcji", cieszyłam się jak dziecko :) Nie należę do wybitnie bladolicych, jednak barzo lubię ten delikatny i świeży rumieniec. Szkoda, że trwałość jest słabiutka.

Wibo, Róż z jedwabiem i witaminą E

Nadaje jedwabistą gładkość. Formuła bogata w witaminę E, dzięki czemu cera jest odpowiednio nawilżona. Łatwy w użyciu, nie pozostawia smug. Modeluje kształt twarzy.
1. Opakowanie - jak opakowanie pudru. Nie wadzi mi w niczym. Nawet zapomniałam, że pod pokładem jest ten beznadziejny aplikator.
2. Pigmentacja - dobra. Można stopniować efekt od delikatnego, do wyrazistego. Posiadam numer 12, jak zaraz zobaczycie na zdjęciach jest różowo-brzoskwiniowy. Nie doceniam tego, co mam w szufladzie :D
3. Aplikacja - pędzlem (pędzel do różu idzie do mnie :)
4. Trwałość - dobra. Można go zmyć bez problemów, a nie ściera się po dwóch godzinach.

Opinia - pierwszy róż jaki miałam (kosztował wtedy niecałe 8 zł ;) Bardzo łądnie wygląda na policzkach - faktycznie dodaje świeżości. Przez zbitą konsystencję trzeba się trochę namachać, żeby go nałożyć, ale efekt jest tego warty :)

Jak widać, każdy ma inny kolor, inną konsystencję, a wszystkie mi pasują :) Żaden z nich nie ma drobin - wszystkie są matowe.
Oto jak prezentują się na skórze: (różnica jest w ułożeniu ręki względem światła)
Myślę, że jak do przyszłego wcielenia wykończę te róże to zainwestuję w "różową legendę" od Bourjois :)
Macie swoje ulubione róże? Zaopatrujecie się w limitowankach w takie cudeńka? :)

20 komentarzy:

  1. Miałam ochotę na ten róż z essence,ale do nie mogłam nigdzie spotkać :(

    To jest moje drugie opakowanie Białej Perły,więc się musiałam sprawdzić,i to bardzo :) Więc ci już z czystym sumieniem mogę polecić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo! Zaopatrzę się w niego wkrótce w takim razie :)

      Usuń
  2. Ja nie mam wrażliwych ząbków,ale jak pamiętam,w pierwszych aplikacjach dziąsła mnie bardzo szczypały.Potem już nic nie odczuwałam.Tylko ja miałam tą starszą wersję bez fluoru,ale z tego co czytałam nie ma różnicy.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie używam różu, chociaż moja mama ma z Wibo, kilka razy go podkradłam i można nim uzyskać bardzo delikatny, naturalny efekt, taki jaki ja ewentualnie preferuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne odcienie ;) Ten balerinowy cudny!
    Oj, ja bym nie umiała zupełnie obsłużyć różu w kremie czy w żelu czy w innej formie niż kamień ;) więc podziwiam.
    Ja uwielbiam oczywiście swoje Sleekowe :D Mam ich 4 (narazie, jak tylko będą dostępne te nowe palety to obawiam się, że będzie ich więcej, a już myślałam, że więcej mi nie potrzeba) i bardzo polecam - są mega trwałe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ballerinowy najbardziej mi odpowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  6. róż w żelu w końcówkach kolekcji?! jakim cudem?
    u mnie już pierwszego dnia został wyprzedany, a szkoda, bo miałam na niego wielką ochotę. ale tak to jest mieszkać w Warszawie...
    No ten z Wibo chyba kupię, bo już mi też koleżanka polecała.
    Na obecną chwilę stosuję róż Revlona 06 Berry Radiance

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś tak już czasem bywa... że to, co dla jednych jest szczytem marzeń u innych beztrosko leży niechciane ;)

      Usuń
  7. kurde fajny ma kolorek ten roz w kremie z essence :)

    OdpowiedzUsuń
  8. widziałam dziś ten róż do policzków w żelu ale bałam się go kupić bo myślę że policzki mogą wyglądać jak pomazane szminką :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię ten róż z Essence :) Zabójczo trwały, a kolor naturalny (o ile się nie przesadzi). Podoba mi się ten z limitki BB - jest taki delikatny podobny do mojego Maybelline.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trwałość ma faktycznie zabójczą - po swatchu zmywałam go szorstką gąbką do naczyń, a i tak był oporny :)

      Usuń
  10. Ballerina Backstage wygląda na taki, który by się u mnie sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  11. śliczny kolor ma ostatni róż. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten z essence mam i jakoś jeszcze nie potrafię się nim obsługiwać:D
    Z Wibo jest super!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. a ja mam właśnie róż z Bourjois, ale wciąż ciekawią mnie róże w kremie.. moze się skuszę kiedyś na ten z essense - sliczny ma kolor!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chyba najbardziej lubię róże Inglota:)

    OdpowiedzUsuń
  15. mam dwa z tych rozów 0- essence ballerina i wibo. Z obu jestem zadowolona, ale częściej używam essence, bo również wolę delikatniejszy efekt : )

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja tego różu z Essence z limitki Vampire's Love nie potrafię ogarnąć :P Krzywdę można sobie nim zrobić jak się nie umie nakładać :P

    OdpowiedzUsuń
  17. śliczny ten róż z Essence :)

    OdpowiedzUsuń

Nie reklamuj ani nie zapraszaj na swojego bloga. Zwykle odwiedzam blog każdego z komentatorów i jeśli znajduję coś, co mnie interesuję komentuję sama :)
Dziękuję za każdy mniej lub bardziej konstruktywny komentarz związany z tematem :)

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...