piątek, 5 kwietnia 2013

Kokos, ładne kwiatki - odżywka do włosów Balea

Na początku się wytłumaczę - mam teraz trochę więcej czasu (zaliczyłam trzecie z czterech kolokwiów z przedmiotu wiodącego), więc na chwilę mam spokój ;)

Uzupełniam braki frekwencyjne.
Ale ostrzegam - będzie nudno :D

Jak przejrzałam ostatnie posty to było dosyć monotonnie - lakiery, lakiery, lakiery i przepis po drodze. Teraz zapowiada się seria postów o włosach. Mimo wszystko postaram się Was nie zanudzić.

A tymczasem zapraszam na recenzję odżywki, którą podczas ferii przywiozłam zza Nysy :)


BALEA - Odżywka do włosów farbowanych - Kokos i kwiat tiara*

Producent:
Delikatna odżywka do włosów farbowanych, intensywnie chroni kolor, nadaje włosom blask, sprawia, że włosy są miękkie aż po same końce. 

Włosy nie blakną, nie matowieją, kolor jest zachowany dzięki formule z aktywnymi filtrami UV, ekstraktem z kokosa i wyciągu z polinezyjskich kwiatów tiara. Natomiast kompleks odbudowujący z witaminą B3 i prowitaminą B5 sprawia, że włosy są gładkie.   

 *jakby się ktoś zastanawiał to kwiat tiara jest narodowym kwiatem Thaiti znanym tam jako gardenia polinezyjska :D



Technicznie:
1. Opakowanie - biała butla o prostym wzornictwie, stoi na niebieskiej zakrętce, która bardzo mocno się zamyka (wspominałam, że prostota opakowań kosmetyków z dm mnie urzeka?). Butelka jest nieprzezroczysta, mieści 300ml.

2. Konsystencja - odżywka jest dosyć zbita, może nieco przypominać konsystencję maski. Świetnie rozprowadza się na włosach, nie ma mowy, aby spłynęła.


3. Zapach - tu należy wspomnieć, że nie przepadam za zapachem kokosa (?!), ale jak powąchałam odżywkę w drogerii to pomyślałam, że jednak się skuszę. I jak na moją niechęć do kokosa ten zapach bardzo przypadł mi do gustu. Nie jest za słodki, określiłabym go raczej jako lekki. Prawie nie utrzymuje się na włosach.

4. Wydajność - odżywki używam prawie po każdym myciu (czasem co drugie mycie). Od 10 lutego zużyłam ok.40% - kosmetyk jest wydajny.


Dlaczego sięgnęłam po tą odżywkę?
Bo była śmiesznie tania, a ja potrzebowałam znaleźć następcę dla Isany z babassu - odżywkę lekką, o prostym składzie, która ma wygładzać włosy.
Bo nie znam niemieckiego i wybierałam po zapachu :D

Moja opinia:
Niemieckiego nie znam, nie uczyłam się i uczyć się nie będę. Jednak strzelałam, że odżywka służy do ochrony koloru włosów farbowanych. Poprzednia odżywka z niebieską zakrętką mieściła obok kokosa mleko. W tej zamieniono nabiał na kwiat tiara. Szybki rzut oka na skład, trochę mi się ten akohol w środku nie spodobał i długość składu, ale myślę sobie - to nie majątek, biorę.

Powiem Wam jedno - w tym momencie zapominam o używaniu różowej Isany. Po prostu efekt jaki daje nie może się równać z odżywką Balei. Włosy są miękkie, ujarzmione, łatwo się rozczesują. Dodatkowo zauważam lekkie "podciągnięcie" koloru włosów po użyciu. Jednym słowem - polecam. Właśnie jako lekką odżywkę do stosowania po każdym myciu :) Bardzo podoba mi się fakt, że nie zawiera silikonów - od kilku miesięcy stosuję pielęgnację bezsilikonową i moje włosy mają się dużo lepiej :)

Wiem, że z dostępnością bywa różnie, ale ta odżywka czasem pojawia się w sklepach z chemią niemiecką. Warto po nią sięgnąć.

Cena: 0,65 euro (!!)
Skład:
dobroci, szkoda, że daleko w składzie. tu pozwolę sobie podkreślić, że nawet podstawowe umiejętności czytania składów są bardzo przydatne w wizytach zagranicznych ;)


Miałyście do czynienia z tą odżywką? Czym zastępujecie Isanę z babassu?


PS Wędruję do kuchni i łazienki - spróbuję znów zaprzyjaźnić się z henną - jutro relacja z pola walki :)
PS 2 - jakość zdjęć się zda? nie jest to wprawdzie to co było wcześniej, ale też Fuji ma utrudnione zadanie - przy takiej pogodzie trudno zrobić dobre zdjęcia...
PS 3 - do szału doprowadza mnie ostatnio ilość wszechobecnych reklam. aż się czasem internetu odechciewa używać... też tak macie?

16 komentarzy:

  1. nie lubie zapachu kokosowego dlatego nie dla mnie ona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak spotkam to zakupie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję , że kiedyś wpadnie w moje łapki :)0

    OdpowiedzUsuń
  4. Butelka przypomnina mi opakowania Isany :)
    Ciekawa ta odżywka, panthenol nawet wysoko w składzie.
    Mam dwa punkty z chemią niemiecką - będę szukać :)
    Zdjęcia jak najbardziej mogą być. A reklamy były i będą :D Chyba się od nich nie opędzimy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo często porównuje się Baleę właśnie do Isany :)
      w takich punktach ich ceny oscylują w okolicach 5-6zł.

      Usuń
  5. Też mnie wkurzają te reklamy:/ mam takie same wrażenia jak Ty, gdy z niego korzystam.
    A co do odżywki, naprawdę wydaje się być ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam o tym samym zapachu dezodorant ^^. A co do odżywek z Balei to mam jedną ale czeka grzecznie na swoją kolej. Mam nadzieje że będę równie zadowolona jak Ty ze swojej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie w pudełku czeka jeszcze morela-aloes. i oby tylko nie okazała się słabsza od tej :)

      Usuń
  7. mam w swoich zapasach szampon o tym zapachu, jeszcze nieużywanym ale, jak gdzieś znajdę odżywkę to na pewno będzie moja :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez tak mamy,mam odzywke, kompakt czasem dziala cuda i...wole alverde do blondu z miodem.fantastyczna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy ostatniej wizycie w dm pamiętałam, że polecałaś... ale blondynka ze mnie teraz żadna. w każdym razie - następnym razem sięgnę :)

      Usuń
  9. Szkoda, że w Polsce nie ma drogerii dm :( Za to każda wizyta w Niemczech ma swój urok, bo jednym z punktów wycieczki jest wizyta w tej drogerii :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Na pewno się skuszę. Zwłaszcza, że można ją dostać w sklepie z chemią niemiecką na Hali Gaj (koszt to chyba 5 zł) - wiem, że studiujesz na AM, więc jeżeli zajęcia masz na Borowskiej, to możesz się przejść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie tak mi się wydawało, że widziałam ją tam ostatnio :) a na Gaj to mi blisko - nawet z domu :)

      Usuń
  11. O wyadaję się bardzo fajny :) 5 zł? to nawet cena jest spok :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mam ją w swoich zapasach :)

    OdpowiedzUsuń

Nie reklamuj ani nie zapraszaj na swojego bloga. Zwykle odwiedzam blog każdego z komentatorów i jeśli znajduję coś, co mnie interesuję komentuję sama :)
Dziękuję za każdy mniej lub bardziej konstruktywny komentarz związany z tematem :)

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...