Maybelline, SuperStay 10H Tint Gloss
Producent:
Długotrwały, nowy zmysłowy efekt i nowy
sposób aplikacji - oto zupełnie nowy świat w kategorii długotrwałego
efektu na ustach. Ekskluzywny SuperStay 10H Tint Gloss oferuje trwałość
flamastra do ust oraz wyjątkowy połysk błyszczyku, aby zapewnić efekt,
jakiego do tej pory nie było przez 10 godzin!
Dostępny w 8 odcieniach.
Dostępny w 8 odcieniach.
Techniczne:
1. Opakowanie - mieści 10,5ml produktu, ma opływowe kształty, kolor zakrętki odpowiada kolorowi produktu. Aplikator to gąbeczka z dziurką pośrodku na nadmiar produktu, jest bardzo precyzyjny i wygodny. Opakowanie posiada dodatkowo uszczelkę, która ogranicza ilość nabieranego produktu. Ogólnie - na plus.
2. Kolor - próżno szukać "nudziaków". Kiedy go kupowałam był to najintensywniejszy kolor w mojej kosmetyczce (410 Forever coral). Jest to raczej ciepła (w końcu koralowa) czerwień - uwaga, potrafi podkreślić żółty odcień zębów.
3. Smak i zapach - smak może nie jest przyjemny, ale za to pachnie fantastycznie, nieco sztucznie, lekko słodko.
4. Trwałość - obiecywane 10 godzin to oczywiście przesada. Mocny kolor trzyma się do pierwszego posiłku. Potem nieco blednie i staje się czerwienią bardziej uniwersalną. Ostatecznie schodzi z warg po około 4 godzinach (ze skóry dłoni jeszcze później ;)).
Moja opinia:
Na co dzień wolę malować oczy. Ale bywają takie dni, kiedy szybciej jest użyć czegoś do ust - "robi" cały makijaż. Jedna warstwa produktu nie wzbudzi żadnych zastrzeżeń nawet na co dzień, dwie warstwy robią się już bardziej wyzywające.
Trzeba mu dać chwilę, aby zasechł na ustach - to cały sekret tego, że wytrzymuje tak długo na ustach.
Co może być minusem? Cena - regularna jest dość wysoka (ok. 30zł) i tylko intensywne kolory - potrzeba odwagi ;)
Tak prezentuje się na ustach - po lewej jedna warstwa, po prawej dwie.
Wybaczcie stan mojej cery, tak wygląda bez grama korektora, podkładu i pudru (i ogólnie czegokolwiek poza tuszem do rzęs i tintem). Mam z nią ostatnio pewne problemy związane ze zmianą wody i hormonami. Ale dążę do wyleczenia, więc miejmy nadzieję, że się poprawi.
Tint z Maybelline ma oczywiście nieco tańsze odpowiedniki, ale ani z Bell, ani z Eveline nie byłam w stanie dobrać sobie odpowiedniego koloru, wszystkie były jakby zbyt neonowe.
O! Zapomniałam dodać, że tinty mają tendencję do wysuszania ust - przy tym egzemplarzu nie jest to jednak jakoś szczególnie uciążliwe.
Używałyście? Może wolicie jednak klasyczne pomadki i błyszczyki?
Ja do czerwieni na ustach przekonać się nie mogę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ożywia twarz, pasuje Ci ten odcień:)
OdpowiedzUsuńile masz lat? wygladasz bardzo mlodo:)
OdpowiedzUsuńw sierpniu stuknęło mi oczko - 21 ;)
Usuńdziękuję :)
Piękny kolor!
OdpowiedzUsuńTwoja cera wcale nie wygląda źle :)
OdpowiedzUsuńz odległości się nawet prezentuje, za to z bliska nieco straszy :)
Usuńuwielbiam takie kolory! powinnaś zdecydowanie często nosić taki kolor
OdpowiedzUsuńps. udało mi się dorwać bilet i w styczniu wreszcie zrobię zakupy w DM :D
dziękuję :) przewiduję nagłą i szokową terapię odchudzającą Twojego portfela :D
Usuńnie mój kolor ale u do Ciebie bardzo pasuje :)
OdpowiedzUsuńMam go od dawna jest rewelacyjny ! :) Uwielbiam go i nie zamienię na nic innego - dla mnie niezawodny
OdpowiedzUsuń