Jak wspominałam byłam u Babci, a po drodze udało mi się wyskoczyć do Gorlitz z moją Kuzynką (Kochana, dzięki Ci!), przez co obie mało nie zbankrutowałyśmy :D
Zakupy nie trwały długo, w sumie nie są duże, powiedziałabym raczej, że planowane od dawna. Za cel stawiam sobie teraz zużycie tego, co mam na półkach, aby za pół roku móc znowu pojechać i uzupełnić zapasy.
Przy okazji muszę napisać, że design kosmetyków Balea i Alverde mnie urzeka swoją prostotą - czy zbiór takich opakowań nie wygląda optymistycznie? :)
Co przybyło?
Najlepsze żele jakich w życiu używałam - żele od Balea. Miałam dwa i wiem, że zawsze jak będę w pobliżu będę kupować następne :)
Tym razem makaroniki z wiśnią (już w grudniu wiedziałam, że muszę je mieć, pozostawało mi tylko mieć nadzieję, że do lutego nie znikną z półek :)) i guawa.
Oba po 300ml, oba po 0,65 euro (!).
Moja Isana z olejkiem babassu dobija powoli dna (powoli, bo mi szkoda ;)), a na moich półkach nie stała żadna inna prosta odżywka. Chwyciłam więc z półki dwie odżywki z Balei - jedna z kokosem i kwiatem tiare, a druga z mango i aloesem. Na KWC brak opinii - będziemy testować :D
Ponownie - obie po 300ml i obie po 0,65 euro.
Na koniec smakołyki z Alverde. Szampon, o którym czytałam u Karminowych ust - po takiej recenzji musiałam go wziąć, a ponieważ do codziennego mycia włosów mam tylko żel z babydream, bo reszta jest mocniejsza nie wahałam się nawet - jabłko i papaja - 300ml za 2,45 euro.
Olejek do włosów z porzeczką się nie sprawdził, więc postanowiłam dać szansę olejkowi z olejem arganowym - 50ml za 2,95 euro (ciekawostka - tyle samo kosztowało 100ml porzeczkowego :))
Na koniec do koszyka wpadła pomadka ochronna mandarynka i wanilia - ponieważ używanie Carmexu przy minusowej temperaturze, śniegu i wietrze nie jest najlepszym pomysłem, a 1,15 euro to nie majątek :))
Kupiłam oprócz tego jeszcze nieco chemii gospodarczej. Jak widać niewiele wzięłam, ale suma sumarum też niewiele zapłaciłam :)
Znacie te produkty? A może coś od dawna jest na Waszej liście małych marzeń? :)
Super zakupy ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą kokosową odżywkę do włosów :)
OdpowiedzUsuńśrednio lubię zapach kokosu w kosmetykach, ale użyłam jej dziś po raz pierwszy i coś czuję, że bardzo się polubimy :)
Usuńz pewnością będziesz zadowolona :)
UsuńMnie właśnie najbardziej zaciekawiła z całych Twoich zakupów :D
Usuńmiałam jechać jutro lub pojutrze do Niemiec, ale chyba się nie uda :/ no i uda, bo od środy mam już II semestr :/
OdpowiedzUsuńja tam bywam raz na pół roku... ale zawsze coś :) moja uczelnia wraca 18-ego, jeszcze wiele planów przede mną ;)
UsuńUwielbiam olejek z Alverde migdał i argan :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że też go polubię :) a używasz do klasycznego olejowania? bo mam w planach przeznaczyć go do końcówek :)
Usuńmuszę się wybrać do DM :)
OdpowiedzUsuńprzywieź coś dobrego :)
Usuńwspaniałe zakupy, myślę, ze będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten olejek do włosów i tę pomadkę :)
OdpowiedzUsuńSą genialne!
Mam ochotę na tę pomadkę, ale przebitki cenowe na allegro mnie zniechęcają :P
OdpowiedzUsuńdlatego mając przed oczyma te ceny i wizję wyjazdu do dm wiedziałam już, że poczekam ;)
Usuńdo mnie przyjadą na święta Wielkanocne :)
OdpowiedzUsuńJejciu, jak ja bym chciała pojechać do Dm.... Właśnie kończę ten wiśniowy żel - ślicznie pachnie :)
OdpowiedzUsuńzoila - za pół roku. zbieraj złotówki i szukaj niskiego kursu euro :)
Usuńzazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńtak właśnie myślimy sobie o małym wypadzie z MissEs w celu czysto zakupowym ;) Zdecydowanie takie dobroci trafiłyby do mojego koszyka. Tak to ja mogę bankrutować :)
OdpowiedzUsuńjasne, bo po co mnie odwiedzać, no po co?
OdpowiedzUsuńdo B. było mi dalekoo... bo to wcale nie tak blisko wbrew pozorom :)
UsuńZazdroszczę zakupów ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze udanego wypadu i zakupów :)
OdpowiedzUsuńKochana, w razie czego można zwracać się do Ciebie po B. i A.? ;)
OdpowiedzUsuńNo to się obkupiłaś ;)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę zakupów ;)
OdpowiedzUsuńdzięki koleżance z Twoich okolic olejek arganowy niedługo będzie mój :D i nie tylko on :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich żele pod prysznic. Miałam kilka i muszę przyznać, że ten z Guavą to jeden z moich ulubionych. Pięknie pachnie!
OdpowiedzUsuńNie przeszkadza Ci zapach tej kokosowej odżywki? Mam z tej serii szampon, i mimo że bardzo lubię kokos to nie mogę znieść jego zapachu;/
właśnie o dziwo nie przeszkadza i nie męczy - ale przyznaję, że zaryzykowałam biorąc odżywkę kokosową kiedy nie lubię słodkich zapachów :)
UsuńŻele z Balea są moim odkryciem 2012 r. Uwielbiam je. Mam nadzieję, że wszystkie kosmetyki się u Ciebie sprawdzą. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmoim też! kosztują grosze i ich jedynym minusem jest to, że nie ma ich u nas :)
UsuńŚwietne zakupy :) Zazdroszczę wypadu :)
OdpowiedzUsuńSuper zakupy! Sama mam zamiar wybrać się na zakupy do Niemiec - jednak najpierw muszę zużyć swoje kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńWidzę,że zakupy udane ;)
OdpowiedzUsuńwiśnia i makaroniki mam balsam ;) i cudnie pachnie
OdpowiedzUsuńja mialam odzywke balei, te z mango - beznadzieja. nic nie robi, konsystencja jak kisiel rzadki, ale to sie da przelknac.efekt zaden. zaden. teraz mam druga, taka podobna ale z jakims innym owocem (nie znam niemieckiego) ale nie kokos, zastanawiam sie czy to tez bedzie badziewie. napalilam sie jak szczerbaty na suchary i wiem, ze akurat te odzywki to rzeczywiscie bardzo tania rzecz.
OdpowiedzUsuń