Nastały jesienne porządki - nagłówek, kolory i inne drobne zmiany :) Mam nadzieję, że nie będą utrudniać odbioru bloga - napiszcie, co sądzicie.
Dzisiaj kilka słów o różu, który dostałam na pierwszym dolnośląskim spotkaniu blogerek - dziękuję raz jeszcze to7bmakeup :*
MeMeMe, Cheek & Lip Tint - Róż w płynie
Producent:MeMeMe Cheek & Lip Tint – Delikatny róż w płynie dla osób, które lubią ładnie wyglądać bez uczucia, że mają "coś" na twarzy lub malujących się w typie "make up - no make up".
Nie ma żadnych drobinek - tylko czysty płynny pigment.
Można nim także barwić usta.
Nie blednie z upływem dnia i jest bardzo wydajny.
Do wyboru dwa kolory:
-Pussycat
-Poppy
Pojemność: 12ml
Termin przydatności: 12 m-cy od otwarcia
Produkt nie testowany na zwierzętach.
Wyprodukowany w UK.
źródło: http://www.kosmetykomania.pl/pl/p/MeMeMe-Cheek-Lip-Tint-Roz-w-plynie-pigment/669
Techniczne:
1. Opakowanie - buteleczka łudząco przypominająca lakier do paznokci, do zakrętki przymocowany pędzelek. Można śledzić, ile kosmetyku jeszcze nam zostało. Pojemność 12ml.
2. Zapach i konsystencja - zapachem przypomina mi nieco krem do rąk - nie jest drażniący, ani uciążliwy (ale radzę zerknąć w skład na końcu....); konsystencja jest lekka, nieco żelowa, nasuwa mi się skojarzenie z odżywkami do skórek z Lovely.
3. Wydajność - zależy od upodobań, z pewnością mniejsza niż róży w kamieniu czy typowym żelu.
Opinia:
Dostałam go od Kasi ponieważ stwierdziła, że dla niej efekt jest za słaby. A ponieważ przed latem (lato zmienia obyczaje. do starych już nie wrócę) do róży podchodziłam jak do jeża (najlepiej, żeby był jak najmniej widoczny) to przygarnęłam go ochoczo.
Sposób aplikacji na policzki jest moim zdaniem wygodny. Robimy kilka kropek na licu, wklepujemy palcami i gotowe. Dobre na wyjazdy.
Ale zaraz. Co się stało z naszym różem?
widać? przyjrzyjcie się dobrze :) |
Mimo to go lubię - wiem, że będę używać go w zimie. Nie posiada drobinek, przez co w sztucznym świetle wygląda dobrze, ma ładny kolor, który na bladej twarzy (blada twarz znać co to zima - jak powiadają Indianie :D) stworzy kontrolowany rumieniec.
Na usta nie polecam - tam koloru nie widać zupełnie i na własne życzenie gwarantujemy sobie wysuszenie ust.
Czy jest wart zakupu - moim zdaniem nie. Może ten drugi kolor bardziej. Ale tint nie jest to na pewno (już bardziej posądziłabym o bycie tintem róż w żelu z Vampire`s Love...)
Cena i dostępność - 29,00zł/ kosmetykomania.pl
Skład: AQUA (WATER), POLYSO-RBATE 20, PARFUM, PHENOXYETH-ANOL, IMIDAZOLIDINYL UREA, METHYLPARABEN, BUTYLPARABEN, ISOBUTYLPARABEN, ETHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, DISODIUM EDTA, CI 75470, LINALOOL, GERANIOL, CITRONELLOL
(litania konserwantów i substancji zapachowych...)
___________________________________________________________________________________
Jeszcze rok temu nigdy bym nie pomyślała, że kiedykolwiek używać będę przy codziennym makijażu różu, choć wszystkie artykuły o podstawowych kosmetykach o nim trąbiły.
Teraz mam cztery róże - piąty upatrzony. I wiem o co im wszystkim chodziło :)
Przyznać się - jest ktoś jeszcze, kto nie używa różu na policzki? A jak wiele jest wśród Was różo-maniaczek?
Bardzo leciutki...
OdpowiedzUsuńsłabiutki moim zdaniem. róż mam 1 ale rzadko używam, wolę bronzery ;)
OdpowiedzUsuńmam dokładnie odwrotnie :) chociaż bronzer darzę sporą sympatią :)
Usuńja róż używam od dawna, za to nigdy nie miałam bronzera :P kupiłam kilka dni temu swój pierwszy i jak na razie efektami jestem zachwycona! :) nowy nagłówek świetny :)
OdpowiedzUsuńteż niedawno nabyłam swój pierwszy bronzer - to dopiero kosmetyk magiczny :)
Usuńfaktycznie prawie niewidzialny :)
OdpowiedzUsuńMyslałam , że to lakier :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie go nie widać :(
swoją drogą - ładny miałby kolor jako lakier :)
Usuńtakie trochę czary mary i znika :D
OdpowiedzUsuńmarnie...nie chciałob mi sie babrac z nim;P
OdpowiedzUsuńale kolor sam w sobie świetny
rzeczywiście nic nie widać, może w zimie będzie lepiej gdy ma się bladą cerę
OdpowiedzUsuńteż mam taką nadzieję.
Usuńna ryneczku je moja mama dorwała za ok. 60 zł. :)
OdpowiedzUsuńTo na mnie to już w ogóle nic by nie było widać. Dla blondynek może jeszcze jakoś się nadaje, ale dla brunetek to już chyba nie bardzo ;/
OdpowiedzUsuńMoże posłuży Ci w zimie :)
W buteleczce wygląda fajnie,szkoda że jest taki słaby. Wolę jednak róże prasowane :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam już chyba każdego możliwego rodzaju oprócz wypiekanego i stwierdzam podobnie :)
UsuńSzkoda, że taki słabiutki bo byłby fajną alternatywą dla tego z Benefit'a
OdpowiedzUsuńMarka MeMeMe chyba próbowała się na nim wzorować - widać co wyszło. Albo nie widać :)
Usuńkolor w buteleczce ma bardzo ładny :D ale ja wolę jak róż jest bardziej widoczny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! :D
nie miałam jeszcze nigdy takiego różu :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie do złudzenia przypomina lakier
OdpowiedzUsuńszkoda że słabo widoczny bo kolor ciekawy ma
ja lubię mocny efekt na policzkach ;)
OdpowiedzUsuńwiesz, ostatnio mi włosy naprawdę szybko rosną, może tego nie mierzę, ale widzę. nawet mój facet mi ostatnio często mówił 'ale Ty już masz długie te włosy' Xd do długich dużo im brakuje, ale rosną, więc jest pozytywnie :) sesy obecnie w helfach nie ma, bo coś mają problemy z dostawą, będzie za jakieś 2 miechy... ale w sumie jest sesa master mind, kosztuje 45zł za 200ml, więc lepiej się opłaca niż normalna... ale nie wiem jak działa ;)
powoli się do mocnego przyzwyczajam :)
Usuńmyślę, czy z innego miejsca Sesy nie ściągać - kusi bardzo :) dzięki za odpowiedź!
a tak w ogóle - nowy layout mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńAle dziwny róż ;| Zaczarowany jakiś, że znika :P
OdpowiedzUsuńOjej, ale dziwactwo! Moim zdaniem kolor absolutnie nie nadaje się na policzki. Na usta kolor ok, ale po co skoro i tak go nie widać? I jeszcze ten pędzelek...
OdpowiedzUsuńuuu to kiepski...
OdpowiedzUsuńprzyznaję się - ja nie używam różu ;)
Szkoda że na policzkach prawie go nie widać bo w opakowaniu wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńNowy nagłówek oczywiście superancki :)
OdpowiedzUsuńI ja też nie używam różu! Tylko na imprezy... Bo w ciągu dnia lubię podpierać twarz na rękach, macam się po twarzy itp, więc taki kosmetyk po 1h by zniknął ;)
jakie zmiany na blogu:)
OdpowiedzUsuńświetny nagłówek!
dziękuję :)
UsuńKochana, sama do niedawna nie używałam różu i czułam się w nim jak matrioszka a teraz mam ich kilka i mam ochotę na jeszcze! :) Ja też uważam, że nagłówek jest świetny!! :))
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
Ty kurcze, dopiero teraz zobaczyłam te recenzje przez przypadek. Bardzo ciesze się, że ją zrobiłaś. I widzę, że miałaś takie same spostrzezenia jak ja ;) Niemniej jednak, ciesze się, że będziesz go uzywać ;)
OdpowiedzUsuń