środa, 22 maja 2013

Dziękuję, u mnie maj - zużycia marzec-kwiecień-maj


Witajcie!
Moje żółte pudełko z pustymi opakowaniami już się nie domyka, czas najwyższy przedstawić swoje zużycia. Takie posty nie tylko dostarczają Wam informacji i krótkich opinii, ale też są cenną wskazówką dla mnie - co zużywa się w jakim tempie :)

Ogół:

I szczegół:
Włosowe (?) zużycia prezentują się najbardziej okazale.
Sok z aloesu służył mi jako mgiełka nawilżająca, wzmocnienie odporności, do maseczek z glinki, do spryskiwania pędzli do minerałów... czekam na niższą cenę i na pewno kupię kolejną butlę.
Isana z babassu (wycofana) - pod koniec używania zaczęła mnie drażnić, bo wiedziałam, że odżywka z Balea działa lepiej. Drugie farbowanie henną opisywałam tutaj, zaś o szamponie pisałam tu (do jednego i drugiego chętnie wrócę.) Wypiłam kolejne 30 kubków herbatki z pokrzywy (włosy coraz mocniejsze!). W podróży zużyłam też próbkę szamponu z Organicum (świetne rozwiązanie na wyjazdy :))

Kategoria twarz-ciało prezentuje się nieco słabiej. Tonik z Lirene (wycofany) był świetny i aż szkoda, że już nie można go dostać. Płyn micelarny recenzowałam tutaj. Żel Balea wiśnia-migdał służył mi przez zimny kwiecień, natomiast w marcu towarzyszył mi jeszcze olejek. W końcu zużyłam wiadro balsamu do ciała od Isany, który na cieplejsze dni zdecydowanie się nie nadaje ze względu na ciężki i słodki zapach. Niestety skończył mi się też peeling solny, który na razie pozostaje moim ulubionym peelingiem. Opakowanie wykorzystam do przygotowania peelingu kawowego.

Kolorówka niestety skromniutko. Skończyłam róż z essence (niestety limitowana edycja) i Carmex (w szufladzie czeka następna tubka). Dwa lakiery praktycznie dobiły dna - French Manicure od Miss Sporty i Hazelnut Cream Pie od essence. Dodatkowo zaplątały się jakieś próbki podkładów w płynie.
Na zdjęcia szczegółowe nie załapało się opakowanie po wacikach - tradycyjnie Lilibe z Rossmanna.




Jak widać po kolorach było dość zielono - skończyło się sporo produktów, które mi pasowały. Przy następnych pustych opakowaniach wydaje mi się, że będzie ich jeszcze więcej, bo aktualnie mam dość dobrze dobraną pielęgnację.
Ciągle dążę do tego żeby zużycia przewyższały zakupy i o dziwo - trochę się nawet udaje ;)

Na koniec chcę się pochwalić - wprawdzie moda na paznokcie ombre już przeszła dawno, ja jednak dopiero dwa dni temu skusiłam się na nie po raz pierwszy. Efekt bardzo mi się podoba i z pewnością będę do niego wracać :)
[tylko na jednym paznokciu, bo nie byłam pewna czy efekt mi się spodoba i nie miałam dostatecznie dużo czasu na malowanie wszystkich :)]

Jak na pierwszy raz - może być?
Jak Wasze zużycia? :)

29 komentarzy:

  1. A mogłabyś powiedzieć, o której odżywce z Balea wspominasz?? I coś o Niej powiedzieć??
    A jeśli już o niej pisałaś to poproszę o link :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdzoną mam już wersję z kokosem i kwiatem tiare - http://lady-in-braid.blogspot.com/2013/04/kokos-adne-kwiatki-odzywka-do-wosow.html ; teraz testuję wersję z aloesem i bodajże moreli, napiszę za jakiś czas :)

      Usuń
    2. Ok. Dzięki. Czekam w takim razie ;)

      Usuń
  2. ombre wyszło świetne, ja je próbowałam na zeszłych wakacjach, fajnie to wygląda :-) tylko fakt, trzeba mieć trochę więcej czasu na taką zabawę, ostatnio też jeśli już robię jakieś zdobienie to na góra dwóch paznokciach :D

    Bardzo lubię ten sok z aloesu, ale u mnie nie nadaje się do pielęgnacji, bo ani włosy, sni skóra go nie lubi :-( dolewam go do soków :-)

    Jestem w połowie balsamu Isany, a zaczęłam go chyba 2 miesiące temu :D nie dość, że takie wielkie wiadro, to jeszcze jest wydajny :-) ale lubię go :))

    Natomiast u mnie Carmex zupełnie się nie sprawdził.

    Ale się spisałam :D Miłego wieczoru :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sok z aloesu cenię sobie za wszechstronność - do tego przy cenie 9,99zł naprawdę warto :) Aż się sama sobie dziwię, że się wstrzymałam z ombre aż do tej pory. Zużycie mniej więcej 60% balsamu zajęło mi około 3 tygodni codziennego smarowania, więc jeszcze trochę przed Tobą :)

      Usuń
  3. Gratuluję zużyć:) Na pewno wkrótce kupię sobie któryś z szamponów z Garniera:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno dobry jest ten z Drożdżami piwnymi i owocem granatu. Ja sugerowałam się możliwie najkrótszym składem :)

      Usuń
  4. Gratuluję zużyć i bardzo fajne ombre wyszło podoba mi się też, że jest na jednym paznokciu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ładne zużycia :)) ja ombre na paznokciach jeszcze nie robiłam ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To gąbka w dłoń i do dzieła - na żywo wygląda jeszcze lepiej, a naprawdę nie jest skomplikowane ;)

      Usuń
  6. Gratuluję zużyć. W życiu nie wykończyłam różu - udało mi się dobić do dna różu z Bell, ale go stłukłam i chwalebny czyn szlag trafił :D.
    Żel migdałowo - wiśniowy bardzo miło wspominam. Nie tęsknię za to za Isaną z babassu, nie zachwyciła mnie ta odżywka i nie rozumiem lamentów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorówka idzie strasznie opornie, ale ważne, że idzie ;)
      Isana była dobra, ale tylko do czasu aż natrafiłam na coś lepszego, potem już ciężko mi się jej używało - była zbyt lekka.

      Usuń
  7. Przypomniałaś mi o aloesie- muszę go wyciągnąć, bo bardzo lubię jego działanie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czemu ombre przeszło?? Widziałam ostatnio na paru bologach kolejne kombinacje kolorystyczne z nim;)
    Świetnie CI wyszło cieniowanie;)
    Fajne denko;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po lekturze blogów mam wrażenie, że w tym sezonie króluje "piaskowy manicure" :) A cieniowanie jest takie ładne! I przykuwa uwagę :)

      Usuń
  9. Sporo tego ;)
    Masło Isany też mam, ale jakoś nie mogę się zebrać do jego używania :P
    Chyba faktycznie jesienno-zimową porą jest lepszy. Na upały masz rację - trochę za ciężki zapach. Ale może w końcu się za niego zabiorę i będę zużywać w chłodniejsze wiosenne dni :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi w zużyciu pomogło tylko to, że kwiecień był zimny - gdyby było cieplej, balsam poszedłby w odstawkę ;)

      Usuń
  10. dużo zużyć :) bardzo podoba mi się to ombre na serdecznym paznokciu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię carmex i to uczucie mrowienia po nim :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię, ale tylko w lecie. Wystawienie ust na mroźny wiatr nie kończy się dobrze ;)

      Usuń
  12. bardzo podoba mi się efekt na paznokciach!

    Zużycia niezłe :) dałaś czadu! na sok z aloesu też się czaję!

    OdpowiedzUsuń
  13. Od jutra będę używała właśnie ten żel z balea mam nadzieję, że będę zadowolona ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest słodki, nieco ciepły, ale używałam go z wielką przyjemnością do samego końca, nie było opcji żeby się znudził :)

      Usuń
  14. Ja jeszcze wstrzymam się z notką, ponieważ obecnie parę produktów dobija dna. Jedno jest pewne: maj obfituje w puste opakowania;)

    U mnie też najlepiej schodzą kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji włosów:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Duże denko ;)
    Podoba mi się serdeczny cieniowany paznokieć :D

    OdpowiedzUsuń
  16. cudne pazurki, pewnie, że może być :D

    zużycia dość spore, ja ostatnio nie mogę niczego wykończyć, zamiast używać jednego balsamu do ciała, ja ciągle zmieniam i nie mogę niczego skończyć..grr;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walczę ze swoją ciekawością i choć do zmniejszenia zapasów jeszcze daleko to chociaż nie mam otwartych kilku produktów na raz :)

      Usuń
  17. Łał, ja jeszcze w życiu nie zużyłam żadnego lakieru :) Ciągle są i są i są i zmęczyć ich nie mogę.
    Gratuluję takiego duzeeeeego denka! Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zużywanie lakierów to moje postanowienie na ten rok - i nawet się udaje! A zaczynałam wątpić czy to możliwe :)

      Usuń

Nie reklamuj ani nie zapraszaj na swojego bloga. Zwykle odwiedzam blog każdego z komentatorów i jeśli znajduję coś, co mnie interesuję komentuję sama :)
Dziękuję za każdy mniej lub bardziej konstruktywny komentarz związany z tematem :)

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...