Tak się złożyło jakiś miesiąc temu, że skończył mi się peeling, a nie miałam żadnego innego. Wracając z zajęć zaszłam do Hebe.
Stałam, patrzyłam, wybierałam. Wybrałam ten, o którym nie słyszałam nic.
Zapraszam :)
Peeling do ciała Fruttini Żurawinowo-Czekoladowy
>KWC o nim nie słyszało :)<
Producent:
Techniczne:
1. Opakowanie - duży, płaski plastikowy słoiczek, bardzo wygodny w użyciu, cieszy oko (mnie przyciągnęło ;)) Mieści 250ml (ja tu bym mówiła o gramach raczej...).
2. Konsystencja - jak piasek. Taki mokry piasek, z którego budowało się zamki na plaży. Nawet trochę bardziej sucha. Sprawia, że peeling jest bardzo ciekawy, bo inny. O właściwościach za chwilę. O wydajności też.
3. Zapach - obłędny. Jest tak pyszny, że najchętniej bym go zjadła - pachnie czekoladowym deserem - słodko-gorzkiej czekolady. Żurawina majaczy gdzieś nieśmiało w tle. Jest piękny!
4. Wydajność - tu niestety peeling leży i kwiczy. Konsystencja sprawia, że trudno go nałożyć na ciało tak, aby nic nie wylądowało w wannie. Przez to niestety wydajność słaba - przy peelingu całego ciała magicznie znika 1/5 opakowania (czyli raptem 5 zabiegów...)
Dlaczego on?
Bo nic o nim nie słyszałam, a firma Fruttini kojarzy mi się z żelami pod prysznic, które na początku wakacji szturmowały blogosferę i Naturę :)
Moja opinia
To jest MOCNY zdzierak. Dokładnie taki jakiego szukałam. Ponadto przez zawartość olejków w składzie skóra jest po nim nawilżona i nie wymaga dodatkowego balsamu. Pachnie bardzo smakowicie, a opakowanie cieszy oko.
Nie mogę się jednak pogodzić ze słabą wydajnością i tym, że połowa produktu ląduje na wannie, tak, że pod koniec mycia nie dość, że jestem natarta piaskiem (efekt pożądany) to pod stopami mam plażę (efekt niepożądany :( ). Cena? ok 16 zł - biorąc pod uwagę wydajność - niska nie jest.
Skład:
Czy wrócę do niego?
Raczej nie. Choć nie ukrywam, że używam go z wielką przyjemnością i z pewnością zużyję do końca :)
Widziałyście go kiedyś? :)
Jakie peelingi lubicie najbardziej? Co możecie polecić? Chętnie przeczytam!
A już niedługo... O pewnej przesyłce ekspresowej z daleka :)
Mrr uwielbiam takie słodkie zapachy, ale przez wydajność pewnie też bym po niego nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńmmm musi bosko pachnieć
OdpowiedzUsuńGdyby można było zapach przez internet poczuć...
OdpowiedzUsuńJa lubię mocne peelingi, a nie takie miziaki, co to pogłaszczą, podrapią delikatnie i koniec.
Mimo że wolę domowy peeling kawowy, to mogłabym go wypróbować :)
właśnie zbieram się i zbieram do tego kawowego... ale jak ten się skończy to w końcu go zrobię :)
Usuńteż wolę mocne peelingi - niech robią co mają robić :)
Bardzo podoba mi się ta konsystencja :)
OdpowiedzUsuńrzadko spotykana, nieprawdaż? :)
UsuńKonsystencja taka,jaką lubię najbardziej :) Nie spotkałam wielu tak 'suchych' zdzieraków,więc robię sobie je sama. Cukier + trochę żelu pod prysznic + olejek = przyjemny i dobrze ścierający peeling :)
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się nad takim rozwiązaniem - całkiem możliwe, że przetestuję :)
UsuńBardzo fajny, ja go nigdzie nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńwow;) musi być mój:)
OdpowiedzUsuńZawsze żal mi pieniędzy na peelingi, bo najbardziej lubię je tworzyć sama :) Ale ta kompozycja zapachowa musi być super.
OdpowiedzUsuńJa uwielbia peelingi z orientany :)
OdpowiedzUsuńMnie zapewne skusiłby samym napisem czekolada&żurawina :D Szkoda, że wydajność tak kuleje... Ja czasami natomiast robię sobie peeling kawowy, ale wtedy mamy problem w wannie 'gdzie nie spojrzysz jest pełno brązowych drobinek' :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie na ten kawowy się czaję.. kawa już jest tylko natchnienia jeszcze nie było :)
UsuńMam już ulubione peelingi, ale jak znajdę ten w dobrej cenie to się skuszę...
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie, pachnieć faktycznie musi niesamowicie.
OdpowiedzUsuńMocny zdzierak+ciekawy zapach w dodatku z czekoladą,muszę go mieć!:)
OdpowiedzUsuńKupię go dla samego zapachu!:)
OdpowiedzUsuńMocne zdzieraki to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńChcę ten peeling, zapach zapowiada się bardzo przyjemnie:)
OdpowiedzUsuń