piątek, 22 listopada 2013

O-o-orzeszek. Farbowanie z Marion i zakupy z Rossmannem.

Jak wiadomo, ostatnio farbowałam się szamponetką z Joanny - Aromatyczne Cappucino. Złapało, ale niekoniecznie na kolor widoczny na opakowaniu. Efekt zniknął nawet nie wiem kiedy.

Nie lubię tych swoich naturalnych blond odrostów i rozjaśnionego słońcem, zniszczonego dołu. Sięgnęłam więc po następną szamponetkę - tym razem z firmy Marion. Dodam, że kosztowała 2,50zł w Naturze (obniżka zdaje się).
Kolor: ORZECHOWY BRĄZ

Zaznaczam od razu, że nigdy nie miałam włosów w kolorze innym niż ciemny blond (momentami wpadający w rudy). Był to więc eksperyment - czy udany?


Zacznijmy od samego szamponu - na moją długość włosów zużyłam dwie saszetki po 40ml, rękawiczki foliowe mnie drażniły, więc użyłam zwykłych lateksowych. Szampon ma konsystencję żelu, świetnie się pieni i bez problemu pokrywa całe włosy. Pachnie całkiem w porządku. Po pewnym czasie lubi jednak trochę spływać z włosów. Nie ma problemów z domyciem go ze skóry i spraniem z ubrań.
Trzymałam na głowie około 30 minut, po tym czasie spłukałam.

W końcu widać zmianę koloru! (No dobrze, farbowanie włosów ciemny blond naturalnym blondem i to szamponetką raczej mijało się z celem... ale farbowanie to farbowanie i kropka ;))

PRZED I PO


więcej PO - w kolor najlepiej oddany jest na zdjęciu po lewej


Nadmiar zdjęć spowodowany zmiennością koloru w zależności od oświetlenia :)

Kolor, który uzyskałam jest piękny - dość jasny brąz, zdecydowanie ciepły. Czy pasuje - oceńcie same, przez pierwszy dzień nie mogłam się przyzwyczaić do koloru.
Szampon nie zafarbował jednak włosów równomiernie - dawno, dawno wypłukana henna wciąż trzyma monopol na swoim terenie - końcówki tylko nieznacznie się przyciemniły.
Nie ma się jednak do czego przyzwyczajać, bo jedyną wadą, jaką zauważyłam to bardzo szybkie wypłukiwanie się koloru - po pierwszym myciu włosy stały się już dużo jaśniejsze, szacuję, że przy trzecim na włosach nie będzie śladu koloru.
Czy zdecyduję się na taki kolor na dłużej? Nie wydaje mi się. Spróbuję jednak orzeszków z innych firm (może nawet kasztanek jakiś?) i wrócę do swojego koloru. Bo ja jednak czasem lubię mój mysi blond :)

Wszyscy dzisiaj o nabytkach z Rossmanna. Też byłam, też kupiłam - tylko to, co miałam w głowie. Mój portfel ogłosił kapitulację, więc raczej tam już nie wrócę.


Jak Wam się widzi kolor?
I co kupiłyście w Rossmannie? :)

17 komentarzy:

  1. Ale Ty jesteś śliczna, masz uroczy uśmiech :-)! Z Twoich zakupów znam tusz i cień CT, oba produkty uwielbiam!!
    Matowy top coat też kupiłam, zapowiada się super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pomalowałam na wzorniku to mnie zauroczył - będzie chyba ulubionym dodatkiem na zimę :)

      Usuń
  2. Kupiłam ten tusz, dwa eyelinery, dwie kredki do oczu, poczwórny korektor, pomadkę i błyszczyk, a drugą część rzeczy które nawybierałam dostanę pod choinkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też złapałam kilka rzeczy, takich najpotrzebniejszych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nie było rzeczy potrzebnych, więc wzięłam kilka niepotrzebnych ;)

      Usuń
  4. Ależ Ty się ładnie uśmiechasz!

    Maskarę też kupiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. też kupiłam ten Wibo 180 (zapłaciłaś bez rabatu, tak jak ja?), od razu musiałam sobie nim pomalować chociaż jeden paznokieć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Dopiero jak wracałam to też zauważyłam, że był bez rabatu... Ciekawe dlaczego akurat tak. Ale mimo to - jest piękny! ;)

      Usuń
    2. oj tak, nie byłam do niego przekonana aż do pomalowania :) teraz go uwielbiam :D

      Usuń
  6. Ładny efekt ;-)
    u mnie zabrakło już tych tuszy :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ekspedientka na bieżąco dokładała z "szuflady" :)

      Usuń
  7. piękny efekt, ożywiło Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skusiłam się także na ten tusz i kusił mnie ten cień w kremie ale numer 40 ale nie kupiłam ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam go nie kupować... Dzisiaj jednak były pierwsze próby i zdecydowanie cieszę się, że jednak cień wzięłam :)

      Usuń
  9. szamponetki mają swój urok, ale niestety ich żywot jest okrutnie krótki. Szkoda trochę, ale dzięki temu można też zaszaleć od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda! I w sumie na tym mi też zależy żeby się wypłukała w całości :) Choć trochę szkoda, ze tak szybko... Kobietą jestem, nic nie jest jednoznaczne :)

      Usuń
  10. Witam.

    Wyglądasz uroczo moim zdaniem kolorek Ci pasuje :)

    Poza tym organizuje konkurs na testerkę kosmetyków z Marizy - jeżeli jesteś zainteresowana to więcej info u mnie.

    Zapraszam serdecznie ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Nie reklamuj ani nie zapraszaj na swojego bloga. Zwykle odwiedzam blog każdego z komentatorów i jeśli znajduję coś, co mnie interesuję komentuję sama :)
Dziękuję za każdy mniej lub bardziej konstruktywny komentarz związany z tematem :)

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...