niedziela, 17 listopada 2013

Jak pachnie zachód słońca nad jeziorem? Yankee Candle po raz pierwszy.

Biorę sweter, ciepły i miękki, na nogi wsuwam baleriny z kokardą. W biegu porywam lekki szalik - może się przydać, bo wieczory bywają zimne. Idę nad brzeg. Na ulicach wciąż jeszcze sporo ludzi. Gdzieś w oddali gra muzyka, więc zaczynam się poruszać w jej rytm. Po chwili, zupełnie bez potrzeby, zaczynam biec. Gumka spada mi z warkocza, włosy się rozplątują. A ja biegnę i śmieję się do siebie. 
Staję nad brzegiem jeziora. Zdejmuję buty i bose stopy zanurzam w nagrzanej jeszcze słońcem wodzie. Patrzę jak zachodzi słońce - niebo robi się pomarańczowe, różowe i czerwone. Otulam się mocniej swetrem. Po chwili zapadł zmrok. Wracam. Po drodze uśmiecham się do świata... A może do mijanych mężczyzn? Uświadamiam sobie jak wyglądam - włosy mam potargane od biegu, a chłodny nocny wiatr wieje mi po bosych stopach. Mimo wszystko czuję się kobieco. Kobieco i romantycznie

wybaczcie stan kominka, ale ma on już przynajmniej 5 lat i zdarzyło mi się w nim przypalić kilka olejków... żeby go wyczyścić musiałam po prostu zeskrobać wierzchnią powłokę - teraz jest już okej :)
Jaki jest Lake Sunset?

Przede wszystkim ciężki do opisania. Nie mam w nim nic, co mogłabym skojarzyć z konkretnym zapachem. Jest ciepły i nieco pudrowy, pachnie jak kobiece perfumy. Otulający - dobry na zimowe wieczory. Przywodzi mi na myśl wieczory nad jeziorem w Giżycku - coś w tym jest :)

Kiedy odpaliłam go pierwszy raz myślałam, że się uduszę - jest bardzo mocny, ale po godzinie rozszedł się delikatnie po mieszkaniu. Niestety, nad ranem nie było po nim śladu, ale w końcu to zachód słońca - znika z nadejściem nocy :)

To był pierwszy wosk, który zapaliłam. I głównie dzięki niemu tego samego wieczora "kliknęłam" następne. Yankee Candle uzależniają! :) Ale kto jeszcze tego nie wie... ;)

Woski można kupić w internecie (na przykład sklep goodies.pl), ale we Wrocławiu można też zajść do Mydlarni Wrocławskiej i samemu powąchać przed zakupem :)

Więcej niebawem ;)
Przy okazji - czy wie ktoś czy można kupić gdzieś jeszcze Blissful Autumn w formie wosku? Marzy mi się od tygodni...

9 komentarzy:

  1. jak posłam do Mydlarni Wrocławskiej to tak się nawąchałam, że nie wiedziałam na co się zdecydować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi z pomocą przyszła sprzedawczyni i ograniczony budżet :)

      Usuń
  2. Tego zapachu nie znam :)
    Moim ulubionym na chwilę obecną jest Pink Sands.
    Marzy mi się duża świeca w tej wersji zapachowej właśnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lake sunset to z kolei mój chyba ulubiony... Muszę sobie sprawić Pink sands - obowiązkowo :)

      Usuń
  3. uwielbiam woski-zastanawiałam się nad nim

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze a ja jeszcze ich nie mam. Wyobrażam sobie jak musi super pachnieć <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Też chce poznać Blissful Autumn ;-)

    A "Lake Sunset" własnie trafił do mnie, ale jeszcze nie paliłam. Ale myślałam, że on jest właśnie delikatny...

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba by mi podpasował, lubię takie :-)

    OdpowiedzUsuń

Nie reklamuj ani nie zapraszaj na swojego bloga. Zwykle odwiedzam blog każdego z komentatorów i jeśli znajduję coś, co mnie interesuję komentuję sama :)
Dziękuję za każdy mniej lub bardziej konstruktywny komentarz związany z tematem :)

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...