
Kolor: ORZECHOWY BRĄZ
Zaznaczam od razu, że nigdy nie miałam włosów w kolorze innym niż ciemny blond (momentami wpadający w rudy). Był to więc eksperyment - czy udany?
Zacznijmy od samego szamponu - na moją długość włosów zużyłam dwie saszetki po 40ml, rękawiczki foliowe mnie drażniły, więc użyłam zwykłych lateksowych. Szampon ma konsystencję żelu, świetnie się pieni i bez problemu pokrywa całe włosy. Pachnie całkiem w porządku. Po pewnym czasie lubi jednak trochę spływać z włosów. Nie ma problemów z domyciem go ze skóry i spraniem z ubrań.
Trzymałam na głowie około 30 minut, po tym czasie spłukałam.
W końcu widać zmianę koloru! (No dobrze, farbowanie włosów ciemny blond naturalnym blondem i to szamponetką raczej mijało się z celem... ale farbowanie to farbowanie i kropka ;))
PRZED I PO
więcej PO - w kolor najlepiej oddany jest na zdjęciu po lewej
Nadmiar zdjęć spowodowany zmiennością koloru w zależności od oświetlenia :)
Kolor, który uzyskałam jest piękny - dość jasny brąz, zdecydowanie ciepły. Czy pasuje - oceńcie same, przez pierwszy dzień nie mogłam się przyzwyczaić do koloru.
Szampon nie zafarbował jednak włosów równomiernie - dawno, dawno wypłukana henna wciąż trzyma monopol na swoim terenie - końcówki tylko nieznacznie się przyciemniły.
Nie ma się jednak do czego przyzwyczajać, bo jedyną wadą, jaką zauważyłam to bardzo szybkie wypłukiwanie się koloru - po pierwszym myciu włosy stały się już dużo jaśniejsze, szacuję, że przy trzecim na włosach nie będzie śladu koloru.
Czy zdecyduję się na taki kolor na dłużej? Nie wydaje mi się. Spróbuję jednak orzeszków z innych firm (może nawet kasztanek jakiś?) i wrócę do swojego koloru. Bo ja jednak czasem lubię mój mysi blond :)
Wszyscy dzisiaj o nabytkach z Rossmanna. Też byłam, też kupiłam - tylko to, co miałam w głowie. Mój portfel ogłosił kapitulację, więc raczej tam już nie wrócę.
Jak Wam się widzi kolor?
I co kupiłyście w Rossmannie? :)
Ale Ty jesteś śliczna, masz uroczy uśmiech :-)! Z Twoich zakupów znam tusz i cień CT, oba produkty uwielbiam!!
OdpowiedzUsuńMatowy top coat też kupiłam, zapowiada się super.
Jak pomalowałam na wzorniku to mnie zauroczył - będzie chyba ulubionym dodatkiem na zimę :)
UsuńKupiłam ten tusz, dwa eyelinery, dwie kredki do oczu, poczwórny korektor, pomadkę i błyszczyk, a drugą część rzeczy które nawybierałam dostanę pod choinkę. :)
OdpowiedzUsuńTeż złapałam kilka rzeczy, takich najpotrzebniejszych :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie było rzeczy potrzebnych, więc wzięłam kilka niepotrzebnych ;)
UsuńAleż Ty się ładnie uśmiechasz!
OdpowiedzUsuńMaskarę też kupiłam :)
też kupiłam ten Wibo 180 (zapłaciłaś bez rabatu, tak jak ja?), od razu musiałam sobie nim pomalować chociaż jeden paznokieć :D
OdpowiedzUsuńO! Dopiero jak wracałam to też zauważyłam, że był bez rabatu... Ciekawe dlaczego akurat tak. Ale mimo to - jest piękny! ;)
Usuńoj tak, nie byłam do niego przekonana aż do pomalowania :) teraz go uwielbiam :D
UsuńŁadny efekt ;-)
OdpowiedzUsuńu mnie zabrakło już tych tuszy :<
U mnie ekspedientka na bieżąco dokładała z "szuflady" :)
Usuńpiękny efekt, ożywiło Cię :)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się także na ten tusz i kusił mnie ten cień w kremie ale numer 40 ale nie kupiłam ;(
OdpowiedzUsuńMiałam go nie kupować... Dzisiaj jednak były pierwsze próby i zdecydowanie cieszę się, że jednak cień wzięłam :)
Usuńszamponetki mają swój urok, ale niestety ich żywot jest okrutnie krótki. Szkoda trochę, ale dzięki temu można też zaszaleć od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńPrawda! I w sumie na tym mi też zależy żeby się wypłukała w całości :) Choć trochę szkoda, ze tak szybko... Kobietą jestem, nic nie jest jednoznaczne :)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńWyglądasz uroczo moim zdaniem kolorek Ci pasuje :)
Poza tym organizuje konkurs na testerkę kosmetyków z Marizy - jeżeli jesteś zainteresowana to więcej info u mnie.
Zapraszam serdecznie ;)
Pozdrawiam.