Chociaż denko zwykle robię w połowie miesiąca, kiedy cała fala już przejdzie to tym razem po prostu czekałam aż kilka produktów się skończy. Doczekałam się.
Co się skończyło?
Po kolei:
W kategorii włosy - skończyłam niedawno pić pokrzywę, teraz robię sobie przerwę, ale na pewno do niej wrócę.
Oprócz tego w końcu skończyła mi się maska Kallos, do której nie wrócę w najbliższym czasie i szampon z Barwy Zielone Jabłuszko - dobre, tanie szampony, przy okazjonalnym używaniu zyskują na wydajności ;)
Zużycia kosmetyków do pielęgnacji ciała może nie prezentuje się okazale, ale zużyłam każdą z małych podkategorii :)
Żel Isany Figa-Pomarańcza - ten akurat nie porywał zapachem, za to wydajność miał niezłą,
Balsam do ciała z różowym pieprzem - bardzo przyjemny, bardzo możliwe, że do niego wrócę, kiedy wzrośnie moja aktywność fizyczna (roweeer już niedługo!),
Krem matujący Barwa Siarkowa Moc -używałam go pod makijaż, pudrując tylko z wierzchu. Na razie chyba jednak od niego odpocznę.
Peeling do ciała Fruttini Czekolada i żurawina - im mniej go zostawało tym łatwiej się używało, bo w końcu nie był suchy jak piasek... był jak mokry piasek - zapach idealny na zimowe wieczory :)
Rexona w sztyfcie - mój ulubiony antyperspirant - skuteczny, wydajny, jeszcze mnie nie zawiódł.
Pasta do zębów - wiecie jak trudno jest zużyć 125 ml pasty do zębów jednej osobie?! ;)
Skończył się mój ulubiony zmywacz do paznokci Isana (już mam kolejną butlę) i odżywka do paznokci z Eveline (też będzie recenzja).
Do lakieru z Catice straciłam cierpliwość, bo nie chciał zasychać, a tusz z Hean i Masterpiece Max się po prostu skończyły (no dobrze, drugi się skończył, a pierwszy wysechł).
Zużyłam też opakowanie płatków z Biedronki Carea - do twarzy - super, ale do zmywania paznokci nie sprawdzają się zupełnie!
A jak u Was ze zużyciami? :)
Nie ustaję w zużywaniu zapasów. Rossmanna lub inną drogerię odwiedzam tylko wtedy, gdy faktycznie coś się skończy, a było produktem pojedynczym (są wyjątki. takie małe, o których będzie w poście nowościami ;)) . Widzę postępy - na półkach i w portfelu :)
Ale duże denko;) Bardzo lubię szampony i krem Barwy;)
OdpowiedzUsuńpolskie i naprawdę dobre :)
Usuńgratuluję sporego denka!:)
OdpowiedzUsuńU mnie luty był całkiem pokaźny w użycia.
OdpowiedzUsuńTrzynaście pustych opakowań powędrowało do kosza :)
fakt Biedronkowe płatki do zmywania paznokci się nie nadają..
OdpowiedzUsuńzostawiają biały osad na paznokciach, rozwarstwiają się... pozostanę wierna płatkom Lilibe :)
Usuńdenko ogromne :)
OdpowiedzUsuńCo do pasty to wiem jak trudno jest zużyc te 125 ml jednej osobie :)
Dużo dużo, a i produkty ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńmam nowe rewelacyjne odkrycie! herbata ze skrzypem:) w zasadzie sam skrzyp- ziołowa:) po odstawieniu siemienia na jakis czas przerzuciłam się na nią:) swietnie robi na włosy- pije ją 2 razy dziennie:)
OdpowiedzUsuńmam ten lakier catrice...nie pamiętam nazwy- jest tragiczny i nie daje ładnej brzoskwini:(
OdpowiedzUsuńwłaśnie tak! ale już mniejsza o kolor, on sam nie chce schnąć i na dodatek nie współpracuje z żadnym wysuszaczem... :/
Usuńja się jakoś nie mogę przekonać do tego zmywacza z Isany :/
OdpowiedzUsuńpowiedz mi coś o tym peelingu z Fruttini? bo widziałm go ostatnio w Hebe i mnie zainteresował xD
OdpowiedzUsuńpachnie świetnie, złuszcza nieźle, ale jest niewydajny - konsystencję ma piasku i uwielbia robić plażę w wannie migrując przez palce... używało mi się go nieźle, ale raczej do niego nie wrócę :)
Usuńwłaśnie w Hebe go kupiłam ;)
Spore denko :)
OdpowiedzUsuńZmywacz Isany mam na liście :)
ma aceton, wiem. ale zmywa wszystko i wbrew pozorom nie wysusza płytki paznokcia, a i skórki mają się nieźle - mój ulubiony :)
UsuńZastanawiam się nad tym kremem z siarkowej mocy, bo ostatnio mam taki pogrom na twarzy, że chyba tylko wypalenie siarką pomoże :D
OdpowiedzUsuńA ja właśnie chyba wrócę do Barwy Siarkowa Moc (przeleżał całą zimę w szafce) bo robi się cieplej, będzie można wreszcie zacząć używać lżejszy kremik:)
OdpowiedzUsuńu mnie był w użyciu przez cały czas od kiedy go kupiłam - bodajże od czerwca zeszłego roku, przy czym pod koniec używania zmienił konsystencję i nie był już tak przyjemny w użyciu i skuteczny jak na początku.
UsuńJa w lutym nic nie zuzyłam :(
OdpowiedzUsuńładnie się spisałaś;)
OdpowiedzUsuńładne zużycie
OdpowiedzUsuńSpore zużycia :) Zastanawiam się nad rozpoczęciem picia pokrzywy :D
OdpowiedzUsuńU mnie też jakoś tak pustawo się robi. :p
OdpowiedzUsuńTydzień temu zaszalałam na zakupach :) i to głównie pielęgnacyjnych. Ale pozwoliłam sobie na to tylko dlatego, że zużywałam praktycznie wszystko do włosów (muszę jeszcze zamówić maskę, a słyszałam, że ta z Bioetiki jest godna polecania) i do twarzy. Zaś jeśli chodzi o ciało.. Ukochana Ciocia mnie w tym wyręczyła 3 żele, 2 balsamy, 2 peelingi. Wiem, nie powinnam narzekać ale ja chciałam sama :D A tak.. brniemy dalej w denko :)
OdpowiedzUsuńfiu fiu sporo tego !
OdpowiedzUsuńJa nie dopuszczam do siebie takiej myśli jak pożegnanie, jednak myślałam, że rozmowa będzie miała jakiś efekt, jak widać się pomyliłam...
OdpowiedzUsuńMiałam taką ogromną ochotę na wypróbowanie jakiegokolwiek żelu z isany ale będąc teraz w Pl i odwiedzając 2 rossmany na sklepowych półkach nie było ani jednego. Ja to mam dopiero pecha;/
OdpowiedzUsuńŚwietne denko, jestem pod wrażeniem:) Również staram się na bieżąco opróżniać kolejne butelki etc., choć wiadomo nie wasze to wychodzi;)
OdpowiedzUsuń