Dokładnie takiej mięty szukałam w zeszłym roku, kiedy był na nią szał. Ostatecznie zdecydowałam się na nieco inny odcień z Golden Rose i bardzo sobie chwalę.
Jak tylko zobaczyłam go na zdjęciach promocyjnych, a potem na żywo musiałam go kupić.
Mowa tu o "Mint sorbet" stworzony przez Siouxie.
8,5ml w standardowej buteleczce, z wygodnym pędzelkiem w cenie 5,99zł. Kolor ma w sobie delikatne złote i jasnoniebieskie drobinki, przez co nie jest płaski i świetnie wygląda na paznokciach.
Właśnie. Świetnie to pojęcie względne. Dlaczego?
O ile "peaches and cream" przy dwóch warstwach wyglądało przyzwoicie, o tyle "mint sorbet" prześwituje. Pokusiłabym się o jeszcze jedną warstwę, ale chciałam Wam pokazać jak to wygląda.
kolor najlepiej oddany jest na tym zdjęciu. |
Poza tym pędzelek odpadł mi od nakrętki. Noooo...
nie z takimi problemami sobie radziłam, ale Wibo, CO TO MA BYĆ?! |
Przypomina mi się historia z brzoskwinią od Catrice. Kolor - urzeka, jest naprawdę piękny! Natomiast aplikacja i jakość - ma-sa-kra.
Z bólem serca (kolor... <3) - nie polecam.
Skusiłyście się na tą piękną miętę? Czytałam, że podobno bardziej intensywne kolory tej kolekcji sprawują się nieco lepiej... Nie mam ochoty próbować.
kolor ładny, ale rzeczywiście krycie strasznie kiepskie :)
OdpowiedzUsuńKolory blogerki wybrały na prawdę świetne, niestety wibo mogłoby trochę udoskonalić formułę ;-) na szczęście flirt 4 jest ciut lepszy niż ten mój blue lake. Ten kolor jst boski, chciałam go kupić, teraz sobie odpuszczę (po Twoim poście i po moim użeraniu się z blue lake;))
OdpowiedzUsuńmoże się namyślą... na flirt patrzyłam, patrzyłam i odłożyłam. może kiedyś po niego sięgnę :)
UsuńPodoba mi się, mam Blue Lake i tez paskudnie bąbelkuje :/
OdpowiedzUsuńMam ten kolor :). Choć miętą bym go nie nazwała, bardziej kojarzy mi się z pistacją :)
OdpowiedzUsuńmi się kojarzy z lodami miętowymi od Grycana jedzonymi latem nałogowo w Arkadach i Pasażu :D
Usuńja kładę 3 warstwy bo rzeczywiście 2 dają prześwit.
OdpowiedzUsuńOjej to się butelka Siouxie'owata popsuła...
lakiery kupiłam ze wzgledu na blogerki- co do technicznej strony uwazam ze to buble nie z tej ziemi:)i nie pisze o nich na blogu ani słowa...
OdpowiedzUsuńten kolor tak mnie urzekł, że nawet negatywne opinie na jego temat nie były w stanie mnie odciągnąć. musiałam się sparzyć, żeby uwierzyć, że Wibo może też zrobić buble...
UsuńŚrednio mi się podoba wolę peach and cream.
OdpowiedzUsuńja kupiłam tą mięte i żałuję- kolor cudowny, ale jakość jest według mnie beznadziejna.
OdpowiedzUsuńdokładnie tak. z tym, że ja nie żałuję. dopóki da się nim malować to malować się będę :D
Usuńmój okaz niestety jest tak gęsty, że już chyba nic się z nim nie da zrobić ;)
UsuńSzczerze to mi ten post poprawił humor, bo jak poszłam do swojego rossmanna to już ich nie było (chciałam jeszcze lakier Olesski), a teraz widzę, że nie straciłam tak wiele.
OdpowiedzUsuńnie udały się te lakiery Wibo.jestem wielce niezadowolona;)
OdpowiedzUsuńja się skusiłam tylko na jeden z tej serii i więcej raczej nie kupię...
OdpowiedzUsuńJa akurat za miętą nie przepadam, więc na pewno nie kupię.
OdpowiedzUsuńoooo nie. Szlag mnie trafia kiedy muszę nakładać więcej niż trzy warstwy!
OdpowiedzUsuńmnie też :( chociaż wysuszacze sobie radzą i z taką ilością warstw :)
Usuńale jest o jedną więcej warstwę do czekania aż wyschnie :P
UsuńKolor jest świetny, ale ja też nie lubię lakierów z tej serii.
OdpowiedzUsuńOjoj, bąbelkowaniu i długiemu schnięciu stanowcze nie!
OdpowiedzUsuńByłam dziś w Rossmannie wiedziałam te lakiery i jakoś żaden nie przypadł mi do gustu
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam żadnego lakieru z tej serii :)
OdpowiedzUsuńa miałam go kupić, oj :P chyba dobrze, że się wstrzymałam :)
OdpowiedzUsuńja z zielonej fantazji jestem bardzo zadowolona, za to ta mieta faktcznie lepiej wygląda w butelce niz na paznokciu ;/
OdpowiedzUsuńpiękny kolorek, cudownie sie prezentuje na pazurkach ;))
OdpowiedzUsuńdla mnie te lakiery z jakością stoją niestety na bakierrr...strasznie długo schną;/
OdpowiedzUsuń