Edycje limitowane mają to do siebie, że niestety po pewnym czasie znikają z półek. Czasem też zwyczajnie dany produkt zostaje wycofany i zastąpiony nowym, często gorszym...
Dzisiaj zapraszam Was na małą podróż po produktach wycofanych.
Produkty kolorowe zmieniają się na półkach jak w kalejdoskopie - w tej kwestii dominują essence i Catrice. Równie często przetaczają się edycje limitowane żeli pod prysznic :)
Od lewej:
Szampon alverde Jabłko i Papaja - moja opinia się klaruje, ale podejrzewam, że kiedy następnym razem będę w dm`ie już go nie zastanę. Żel pod prysznic Balea serii makaronikowej - zapach idealnie nadaje się teraz, kiedy za oknem jest ujemna temperatura :) Kto tylko miał dostęp na pewno go nabył. Żel pod prysznic Czarny pieprz i kardamon - zdecydowanie jeden z moich ulubionych zapachów w żelu pod prysznic, a żel pod prysznic Żurawina i biała herbata - podobno w pewnym momencie już był nieuchwytny, nawet gdy powinien być jeszcze na półkach :)
Dwa hity włosomaniactwa wycofane w jednym czasie - zielony krem do rąk z Biedronki i odżywka Isany z olejkiem babassu - o ile pierwszy nie podbił mojego serca o tyle drugi ciężko czymś zastąpić (a powoli się kończy...).
Tonik z Lirene trafił do koszyka, gdy był w CND - doczekał się swojej kolejki. Nie mogę zrozumieć dlaczego go wycofali, całkiem przyzwoity tonik!
Lakiery sprzed wieków :D
Edycja Vampire`s love była wyjątkowo udana - lakier True Love wciąż jest jednym z moich ulubionych. A za Zulu zeszłam wtedy wzdłuż i wszerz całe miasto - był wtedy szał na matową szarość i tylko essence z dostępnych mi marek wprowadziło ją na rynek :)
Matowa pomadka Colour Bomb pewnie znajduje się w większości Waszych kosmetyczek - matowy koral idealny na lato :) Na granatowy matowy liner czaiłam się chyba miesiąc, a produkty Ballerina Backstage znalazłam w koszyczku wyprzedażowym.
Niestety róż jest już na wykończeniu (będę szukać podobnego odcienia :)), a kremowy cień stanowi bazę pod inne kolory. Na samym dole bronzer z p2, który upolowałam w wakacje.
I na sam koniec lakier, którego już mi żal, a nie otworzyłam jeszcze nowej buteleczki.
Hazelnut cream pie to mój nudziak idealny - na dłoniach wygląda fantastycznie, niezależnie od długości i kształtu paznokci. Będzie to pierwszy lakier, który zużyję w całości ;)
Jakie wycofane produkty goszczą jeszcze na Waszych półkach? Wycofania których najbardziej Wam szkoda? :)
zapomniałam o fioletowym linerze! szkoda, że wycofali takie kolory tak fajnych linerów. |
Wiesz, co .. miałam i mam to samo, ale wyniosłam z tego lekcję - jeśli coś mną walnie o ścianę i rozkocha w sobie totalnie, to pędzę do sklepu po 2,3 sztukę, żeby mieć zapas. W zasadzie wszystkie limitowanki to już wtórność, trudno jest stworzyć coś nowego, ale czasami trafi się coś MEGA.
OdpowiedzUsuńU mnie zaczęło się od essence - seria BLOSSOMS - puder rozświetlający był boski od faktury, zapachu po skuteczność i potem zdzierałam palce o klawiature szukając go i przepłacając na allegro. Mam więc po dwa pudry z limitowanek, po dwa lakiery - z vampire's love mam po 3(!) sztuki każdego lakieru, tak mi przypadł do gustu itd... Ostatnio balea malinowa i cukrowa po kilka sztuk, bo już się nie powtórzą, a także świece yankee - limitowanki wielkanocne już wykupione, gdybym chciała dokupić, nie ma szans. Taki ze mnie wariat zakupowy :))))niedługo to wszystko powstawiam u siebie na blog, taki mam magazyn towarowy ;)))
teraz mam tak samo :) niektórych rzeczy szkoda używać, bo się kiedyś skończą, a przecież kupujemy właśnie po to, aby używać :)
Usuńa co do pudru z Blossoms - widziałam... niestety nie na żywo, ale w internecie robił furorę! :)
ja właśnie rozpakowałam paczuche z dublami balea, od razu czuje się spokojna i stres, że mi czegoś zabraknie odleciał..:) jedyne, czego mi nie szkoda to żele pod prysznic, nawet te najbardziej zapachowe, nie wiem czemu tak mam :/ ale balsamy, kremy, lakiery i kolorowka aż mnie trzęsą :)
UsuńJeżeli chodzi o toniki Lirene, to z całego serca polecam Ci wersję nawilżająco-oczyszczającą.
OdpowiedzUsuńJest doskonała! Mam w użyciu już czwartą butelkę :)
będę pamiętać! :) na razie mam jeszcze płyn micelarny z Eveline, ale ostatnio takie kosmetyki idą u mnie jak woda :)
UsuńU mnie również zużywają się litrami :)
UsuńTe ostatnie lakiery z Essence mają śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach tego żelu pd prysznic isana :)
OdpowiedzUsuńwyjątkowo udane mają limitowane zapachy :) szkoda tylko, że wydajność ten akurat miał słabą :)
UsuńChyba nie mam takich kosmetyków. Nie przywiązują się jakoś bardzo. No po za HM Bourjois :D Bo jest genialny :P
OdpowiedzUsuńNudziaki z Essence już kiedyś u Ciebie podziwiałam!
OdpowiedzUsuńI obyś miała rację z tym słońcem!
Usuńświetny post :)
OdpowiedzUsuńOj, ja na limitowanki jestem oporna :D Nowości Essence mogą dla mnie nie istnieć, nie rozeznaję się, co gdzie kiedy.
OdpowiedzUsuńKrem Be Beauty bardzo lubiłam :)
Ja też będę tęsknić za tym lakierem z essence ;(
OdpowiedzUsuńmi brakuje odżywki z isany i to bardzo :(
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to że większość np. limitowanych żeli pod prysznic pachnie tak cudnie że nie da się niczym ich zastąpić a kiedy znikają ze sklepowych półek to aż cięzej się na sercu robi;/
OdpowiedzUsuńMi najbardziej szkoda zielonego Babydreamka, to był wspaniały szampon!
OdpowiedzUsuńZ kolorówki to na pewno zielonego i fioletowego linera Essence, ale tak to za niczym więcej nie płaczę ;)